Strony

sobota, 5 stycznia 2013

William Wharton - Tato

Dzisiaj książka, która ma już swoje lata, tytuł pewnie każdemu znany, ale i tak o niej napiszę :) Na mojej półce książka stała wiele lat czekając na swoją kolej, kilka razy się za nią zabierałam, ale zawsze coś mi przeszkadzało w jej kończeniu, bynajmniej nie było to nic w samej książce. Cieszę się jednak, że książkę przeczytałam teraz, a nie na przykład w liceum, po lekturze stwierdzam, że do tej książki trzeba dojrzeć.
Na pewno nie jest to lektura dla zbuntowanego nastolatka. :)

Spodziewałam się, że książka będzie dobra i się nie zawiodłam. Ale to czego się spodziewałam było czymś zupełnie innym, niż to co w książce znalazłam. Proza Whartona jest bardzo według mnie specyficzna, rozpoznawalna, mi bardzo odpowiada, "Tato" jest po prostu kompletnie inne niż pozostałe książki tego autora. Wydarzenia właściwie schodzą na dalszy plan, najważniejsze w niej są relacje, emocje, uczucia, fabuła właściwie jest tylko tłem, czy też pretekstem do przedstawienia tego co się dzieje wewnątrz bohaterów. Z początku trudno było mi się wbić w ten styl, ale w końcu książka pochłonęła mnie kompletnie.


Książka jest o tym co ważne, w skrócie można by tak powiedzieć. Myślę, że każdy w tej książce znajdzie coś co go poruszy. Doskonałe analizy i opisy relacji między ludźmi, między dziećmi i rodzicami, między ludźmi, którzy się kochają, mimo że dzieli ich na pozór wszystko. Jak dla mnie książka jest pełna wszystkiego i bardzo działająca na czytelnika - można się powzruszać, podenerwować, posmucić i pośmiać. I wydaje mi się że to jedna z tych pozycji, które pozostają w pamięci przez długi czas, które czegoś uczą, coś zmieniają. Póki co jestem pod dużym wrażeniem tej powieści i mam nadzieję, że coś we mnie z niej pozostanie - może nieco mądrości. ;)

Ocena: 10/10

6 komentarzy:

  1. No to chyba cię zaskoczę, bo ja o tej książce nie słyszałam :P Ale nic straconego - widzę, że warto poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś uwielbiałam tego autora, dziś mój entuzjazm troszkę się zmniejszył, ale nadal wracam do jego ksiązek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój entuzjazm też osłabł z czasem, ale ta książka według mnie jednak świadczy o jego wielkości :)

      Usuń
  3. Mam ogromną ochotę na tę powieść i mam nadzieję, że uda mi się dorwać ją w tym roku. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale ogólnie kilka książek Whartona już znam, więc chętnie przeczytam i tą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam książkę na swojej półeczce i po twojej recenzji z ciekawością po nią sięgnę:) zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)