Strony

piątek, 14 czerwca 2013

Filip Springer - Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach

Filip Springer jest jednym z moich ulubionych reportażystów, jego książki napisane są z antropologicznym zacięciem, a co za tym idzie z ogromną wrażliwością i wyczuciem. W swoich książkach porusza tematy w pewnym sensie niewygodne, wypierane ze społecznej świadomości, takie o których "lepiej zapomnieć", czy może raczej "nie warto pamiętać". Udowadnia, że są to tematy ważne i do poruszenia konieczne. Właśnie za to ogromnie Springera cenię. Nie czuję żadnego zgrzytu czytając jego reportaże, a to niestety jest sytuacja bardzo rzadka.

W stylu Springera piękne jest jego podejście do rozmówcy, ale również do przestrzeni, czy zjawisk. Potrafi  tak dobrać słowa, spojrzeć z takiej perspektywy, że wszystko staje się odrobinę lepsze. Mniej szare, bardziej zrozumiałe, staje się znaczące. Odnosi się to do całej twórczości Springera, nie tylko "Zaczynu.." -  jego talent  z każdą książką doceniałam bardziej, przy czym niemałą rolę w moim stosunku do autora odegrał jego blog: http://filipspringer.com/blog/ Czytam go regularnie od ponad roku i zdecydowanie polecam!


Kiedy po raz pierwszy przeczytałam, że Springer będzie zajmował się tak niezwykłymi postaciami jak Hansenowie byłam więcej niż szczęśliwa. Kiedy książkę zobaczyłam w księgarni wręcz zaniemówiłam. Nie miałam wątpliwości na jakim poziomie będzie to literatura. Nie przeliczyłam się, książkę czytałam z ogromny zainteresowaniem od początku do końca. Reportaż zrealizowany został bardzo sumiennie, a na postacie Zofii i Oskara zostały przedstawione z różnych, często bardzo od siebie odległych perspektyw.

Hansenowie, czyli para wybitnych architektów, urbanistów. Według niektórych geniuszy, według innych szaleńców. Projektowali w czasach PRL-u, byli idealistami, chcieli zbudować Polskę od nowa. Filip Springer reportażysta-antropolog opowiada historię architektów-antropologów - niesamowitych postaci, które wierzyły, że architektura ma służyć ludziom, którzy projektować chcieli bloki, miasta, w których każdy człowiek mógłby powiedzieć: "jest idealnie". Architektura dla nich była nierozerwalnie związana z człowiekiem, a co za tym idzie z problemami moralnymi chociażby. I właśnie w taki sposób była przez nich tworzona - z jednej strony była filozofią, z drugiej nauką stricte techniczną, w której wszystko można wyliczyć, o której można mówić tylko specyficznym językiem, ale która - jako końcowy efekt - ma oddziaływać na swoich użytkowników i im służyć.

Jest to również opowieść o ludziach, którzy wyprzedzili swoją epokę i nie chcąc się podporządkować zostali niemal wyklęci. Wizje Hansenów są niesamowite, niepowtarzalne, ale jednocześnie tak trudne do zrozumienia, czy choćby wyobrażenia, że budzą lęk. Lęk przed zmianą, i to zmianą u podstaw, która by rzutowała na wiele aspektów życia społecznego. O Hansenach można by powiedzieć, że są Wielkimi Przegranymi - do końca pozostali Mistrzami, do końca wierzyli w to co robią, w to co było ich całym życiem. To oni są tytułowym "zaczynem", sieją ferment i zmieniają sposób myślenia; i choć ich wizje są realizowane źle, częściowo lub w ogóle nie ustają w swych dążeniach. Nie są należycie doceniani, jednak otwierają wiele umysłów, torują drogę kolejnym pokoleniom; i robią to z niesłabnącym entuzjazmem.

"Zaczyn.." stawia wiele pytań i jest pełen wątpliwości. Czytelnik sam musi dokonać oceny i znaleźć odpowiedzi. Książka Springera sama w sobie jest zaczynem, który może przyczynić się do zmian świadomości. Reportaż jest napisany własnie w taki sposób, w jaki należy pisać o Hansenach, jest kontynuacją wyznawanych przez nich idei, nie jest czymś zamkniętym, nie kończy się wraz z ostatnią stroną. Skłania do obserwowania świata, analizowania go, poddawania refleksji. Polecam przeczytanie książki wszystkim osobom o otwartym umyśle - nie tylko pasjonatom architektury. Szczególnie, że książka napisana jest w tak przystępny sposób, że właściwie żadna fachowa wiedza z tej dziedziny nie jest potrzebna.

Ocena: 10/10

6 komentarzy:

  1. O proszę, o autorze wcześniej nie słyszałam, ale już na pierwszy rzut oka jego blog bardzo mi się podoba, coś czuję, że również zacznę go regularnie odwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autora nie znam, a reportaże bardzo lubię. Jak trafię, to sięgnę... :)

    Pozdrawiam,
    Sol/Monique

    PS. W wolnym czasie zapraszam do mnie na KONKURS! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tym reportażyście, ale może dlatego, że niezbyt interesuje mnie ta dziedzina. Myślę jednak, że mojemu tacie ,,Zaczyn...'' przypadnie do gustu, ponieważ wydaje mi się, że kiedyś coś wspominał mi o Hansenach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy post, nie słyszałam o tej niezwykłej parze, a o autorze piszesz tak niezwykle, że koniecznie zaglądnę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze jak zaglądam na Twojego bloga, to mam wrażenie, że czytam nie to, co trzeba. Po reportaże sięgam wyjątkowo rzadko, niemal wcale. I widzę teraz, jak wiele mnie omija:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze słyszę, ale chętnie zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)