Strony

niedziela, 16 listopada 2014

Tove Alsterdal - Grobowiec z ciszy

Katrine na co dzień mieszka w Londynie, gdzie żyje w sposób do granic uporządkowany, rozsądny. Ma pieniądze, odpowiedniego partnera, dobrą pracę. Z tej sielanki wyrywa ją informacja o bardzo złym stanie zdrowia jej matki. Wraca do Szwecji - zająć się sprawami rodzinnymi, jak się okazuje - mocno zaniedbanymi. Przeglądając zaległą korespondencję odkrywa, że jej matka, która nigdy nie wspominała o swojej rodzinie i dzieciństwie na dalekiej północy - posiada dom. I to dom, który ktoś chce kupić za małą fortunę. Dreszczyk emocji, rodzinna tajemnica i nagła niechęć do londyńskiego życia sprawia, że młoda kobieta decyduje się na podróż do miejsca, w którym wychowała się jej matka. Podróż, która okaże się dużo dłuższa i niebezpieczna, niż początkowo przypuszczała. 

W tym samym czasie w domu sąsiadującym z domem do którego udaje się Katrine dochodzi do morderstwa. Niespodziewanie właśnie to wydarzenie umożliwia kobiecie przeprowadzenie własnego dochodzenia, poszukiwania swoich korzeni. Katrine, z zawodu dziennikarka, uruchamia swój naturalny zmysł i opierając się na faktach, starych artykułach, listach, zasłyszanych informacjach zaczyna poszukiwanie informacji, które pomogą jej stworzyć obraz siebie, swojej matki, rodziny, relacji, ale też całego społeczeństwa tej maleńkiej północnej wioski. Nadal pozostaje jednak kwestia tajemniczego kupca, który za walący się dom chce zapłacić wielką cenę.

Katrine jest w swoich działaniach absolutnie nieustępliwa, a jako że swoje poszukiwania jest skłonna przeciągać w nieskończoność - również bardzo skuteczna. Niestety, również z tych samych powodów, ściąga kłopoty, budzi duchy i wyciąga na światło dzienne wszelkie tajemnice, kwestie o których wszyscy inni zgodnie milczą. Nieświadomie i z radosną naiwnością pakuje się w kłopoty :)

Tove Alsterdal skonstruowała powieść wielowątkową i poruszającą sporo kwestii społeczno-tożsamościowych. Udało jej się sportretować Szwecję w kilku, skrajnie różnych odsłonach. Absolutnie nie jest to kryminał, a raczej książka o poszukiwaniu i odkrywaniu siebie, w której wątek kryminalny jest wpisany w życie i w ostatecznym rozrachunku znajduje dość banalne i przyziemne rozwiązanie, nieodrywające myśli, a raczej uzupełniające, to wszystko co Katrine doświadcza podczas swojej "podróży sentymentalnej". Wszystko wpisuje się w pewną estetykę, jest spójne, a wątki obyczajowe i kryminalne są względem siebie komplementarne, nawet przez moment nie odnosi się wrażenia, że jeden z nich istnieje kosztem drugiego, czy że wzajemnie się wykluczają. Książka jest harmonijna i nie rozgrywa się na dwóch płaszczyznach, a raczej na bardzo różnorodnym terenie, dzięki czemu jest w stanie zaskoczyć różnorodnością.

Ogromną zaletą jest bardzo dobre kreowanie bohaterów. Nawet postacie występujące w tle, pojawiające się 1-2 razy na kartach powieści - są charakterystyczne i autentyczne. Opis dociera do sedna, nie ma miejsca na ozdobniki - a żadna postać nie pojawia się tylko jako nośnik informacji, nie ma "kwestii do wypowiedzenia", ma nadać kolorytu i właśnie tak się dzieje. Uderzyło mnie to, że Alsterdal tworzy pewien dynamiczny obraz, pisze nieszablonowo, dzięki czemu można skupić się na aktualnie czytanym zdaniu, napięcie buduje zupełnie inaczej, niż dzieje się to w przypadku większości kryminałów. Skupia się jednocześnie na szczególe i całości.

Ostatnio bardzo często czuję przesyt książkami gatunkowymi, zwłaszcza wszelkimi kryminałami, thrillerami itd., konieczne jest moim zdaniem przeformułowanie znaczeń i poszerzenie horyzontów. I tutaj się to dzieje. Nie powiedziałabym, żeby była to literatura wybitna, w dodatku mam wrażenie, że została ona zbyt dosłownie przetłumaczona, trochę bez polotu, mam też garść zastrzeżeń do korekty, ale czytało się ją dobrze, miała w sobie coś hipnotycznego, mrocznego i świeżego jednocześnie. Po prostu dobra książka - tylko tyle i aż tyle.

Ocena: 7-/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

9 komentarzy:

  1. Co do tego mieszania gatunków, to po przeczytaniu kilku recenzji wnioskuję, że zdania są podzielone. Ale paradoksalnie, choć jestem dość konserwatywny jeśli chodzi o kryminał, to właśnie ta pozycja mnie bardzo zaciekawiła. Nie wiem czy ze względu na moje zwiększone zainteresowanie Szwecją w ostatnim czasie, czy na sam fakt, że można bliżej poznać problemy społeczne w tym kraju i jednocześnie całkiem nieźle się bawić. Wciąż mam wątpliwości czy ten "nieszablonowy" styl mnie nie zmęczy, ale tym razem chyba ciekawość wygra ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to pozycja wybitna, ale niektóre sprawy bardzo fajnie zostały przedstawione, a podczas riserczu głównej bohaterki faktycznie dużo się dowiadujemy i to nie suchych faktów, a historii nieco bardziej kameralnych i przez swoją aktualność pozostających w sferze tabu. Za to duży plus!

      Usuń
  2. Brzmi zachecajaco, zwlaszcza to wymieszanie rodzajów. Zapisuje na liste!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesyt kryminałami znam i ja dobrze, dlatego od czasu do czasu robię sobie przerwę i wybieram inne gatunki. Następnym razem spróbuję Alsterdal, może będzie miłą odmianą. Jeśli jakieś kryminały cenię, to własnie nieszablonowe, ale tych jak na lekarstwo wśród ostatnio popularnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mam wrażenie że już wszystko gdzieś czytałam, ale w poszukiwaniach nie ustaję, jednak coś mnie mocno ciągnie do tych całych kryminałów :)

      Usuń
  4. chętnie bym ją przeczytała, bo opis brzmi ciekawie :) adwokat

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością jest to kryminał z elementami powieści detektywistycznej i jak zuważyłaś, również obyczajowej. Zgadzam się, że sporo kryminałów jest teraz pisywanych dość sztampowo, ale mnie ta "inność" akurat tej książki, nie porwała. I masz rację, że tłumaczenie mogło być lepsze - widzę, że nie tylko ja miałam takie odczucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie może nie porwała, ale doceniam, bo rzadko zdarzało mi się czytać takie "mieszane" powieści, które by nie raziły. Mieszać z czymś thriller/kryminał nie jest w książce prosto, szczególnie kiedy autor/ka decyduje się na dość równe rozłożenie wątków.

      Usuń
  6. Mi bardzo podobała się powieść "W domu innego" tam po raz pierwszy spotkałam się z wymieszanymi gatunkami i naprawdę mi się podobało. To całkiem niezły pomysł zwłaszcza dla tych osób, które potrzebują przerwy i mają smaka na coś nowego.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)