Szukam od pewnego czasy w twórczości Karpowicza odpowiedzi. Po przeczytaniu „Sońki"
byłam pewna, że je znajdę. Nie znajduję. Nawet pytań. Spotkało mnie natomiast
kilka rozczarowań.
Rozczarowujące „Gesty", „Niehalo", co było niehalo. „Ości"
stające w gardle.
Pretensjonalne i puste, przekombinowane i wulgarne. Gdzie jesteś piękno z „Sońki"?
Chcę wlać w siebie nowy pokład wrażliwości i chciałam by dał mi go Pan
Karpowicz.
Czy „Miłość” to w sobie ma? To czego szukam? Niech ktoś mi podpowie, bo już
chciałabym przestać robić sobie Karpowiczem krzywdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do dyskusji ;)