Strony

wtorek, 8 maja 2018

Patrick Gale - Notatki z wystawy

W końcu, po kilku (a może kilkunastu?) nieudanych próbach - jest! Obyczajówka, której nie odłożyłam na półkę po 30 stronach. Historia, która wciąga od pierwszej strony i do ostatniej trzyma w napięciu - a zaczynałam myśleć, że przeczytałam już tyle, że nic mnie nie zauroczy, że wszystko już było i koniec z czytaniem (dobra, może aż tak drastycznie by się nie skończyło, ale pewności nie ma.). Przed Państwem - wzorcowa, wyjątkowo delikatna i zniuansowana saga rodzinna - "Notatki z wystawy".

Nieprzytłaczająca, a jednocześnie zgrabnie wymykająca się z szuflady "czytadło". Niby lekka i wakacyjna, a jednak nie kradnąca czasu, mądra i pełna empatii. Miła odskocznia od klasyki, literatury faktu itd. Po rozwodzie z kryminałem właśnie tego szukałam (nieskutecznie przez dłuższy czas, co jak przypuszczam świadczy o tym, że również w tym gatunku na dłużej nie zostanę).

"Notatki z wystawy" zaczynają się od śmierci głównej bohaterki. Każdy rozdział, to rodzinna tajemnica, wypierany drobiazg, coś o czym nigdy nie było okazji/odwagi porozmawiać. Na początek krótka notatka, podpis obrazu Rachel Kelly - malarki, żony, matki, kochanki, kobiety, pacjentki. Trzeba pozbierać okruchy, żeby zrozumieć jej sztukę, ją samą, ale też - a może przede wszystkim - jej bliskich. A okruchów jest wiele i każdy spoczywa w innych rękach. Każda historia opowiedziana jest z perspektywy innego bohatera, dotyczy innego momentu życia, zdarzenia, psychicznego stanu. Nie wyłania się z nich pełen obraz, raczej kilka kompletnie odmiennych szkiców, na dodatek uświadamiających czytelnikowi ich pozorność.

Bardzo spodobała mi się konstrukcja powieści, która również nie pozostaje bez znaczenia, jeśli chodzi o interpretację. Autor pozwala czytelnikowi na rozumienie więcej z każdym rozdziałem, a jednocześnie pozostawia w niewiedzy swoich bohaterów, ich życie nadal jest pełne niedomówień i wątpliwości. I takie już będzie. Coś nie będzie się spinać, coś pozostanie pęknięte, coś niezrozumiałe. Próżno tu szukać archetypów, postaci z brązu, czy choćby stereotypów. Każdy z bohaterów Gale'a składa się ze słabości. I to czyni ich postaciami wyrazistymi i realnymi. 

Na plus powieści zaliczyć należy również język - poetycki, malowniczy, ale nie pretensjonalny, czy przestylizowany. Od większości pozycji z tego gatunku odstręczał mnie zbyt prosty język, krótkie, przyziemne zdania, dialogi jak ze szkolnej czytanki. Oczywiście, w "Notatkach..." tego nie ma. Są za to pięknie poskładane, długie i precyzyjne zdania działające na wyobraźnię. 

Książkę też po prostu dobrze się czyta, można się w nią mniej lub bardziej zagłębić, doszukiwać się mniej lub więcej, wedle uznania - fabuła powinna sprostać wymaganiom. Polecam, szczególnie fanom nienachalnej melancholii, spragnionym "wakacyjnej" lektury.

Ocena: 7/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do dyskusji ;)