Strony

środa, 21 listopada 2012

Anders de la Motte - [geim]

Książkę przeczytałam migiem, mimo że gruba - 400 stron. Dwa wieczory na nią poświęciłam, ale nie mogę powiedzieć żeby była jakoś szczególnie wciągająca, czy że nie mogłam się od niej oderwać - po prostu strasznie szybko się ją czytało i bardzo, bardzo lekko - taka bezmyślna lektura.

Mogłabym komuś zaproponować tę książkę do pociągu, na długą podróż, ale bym jej nie poleciła.
Nie podobała mi się z kilku powodów. Powodem numer jeden był niezwykle irytujący główny bohater. Nie wiedziałam momentami czy to ja, jako czytelnik jestem traktowana jak idiotka, kompletnie niedomyślna i bez wyobraźni, czy po prostu taka to była kreacja tego głównego bohatera. Nadal nie wiem.


Drugi powód to język z jednej strony, a fuszerka tłumacza z drugiej. Myślę, że głównie jednak zawinił tłumacz. Książka jest czytelna tylko dla młodych czytelników, nawet ja miałam problemy z niektórymi zwrotami, czy skrótami. Praca tłumacz moim zdaniem zawiniła dlatego, że nie wziął pod uwagę, że Polska, to nie Szwecja - ludzie nie mówią w taki sposób - co drugie zdanie nie jest po angielsku, za dużo dziwnych słów po za tym. W Szwecji ludzie dużo swobodniej posługują się angielskim, brzmi to bardziej naturalnie - w tłumaczeniu na polski tylko idiotycznie. Praca tłumacza polega również właśnie na tym, aby dostosował książkę do realiów, kultury. Dlatego kiepsko. Poza tym brak w tej książce konsekwencji - niektóre zdania angielskie są tłumaczone, niektóre nie - nie każdy by sobie z tym poradził - np. moja mama, która by chętnie taką książkę przeczytała, no ale cóż - nie będzie jej to dane. Ale nie tylko tutaj brak konsekwencji -  na poziomie języka wiele razy zauważyłam błędy, męczyło mnie to.

Kolejna rzecz, która do mnie nie przemówiła, to zakończenie. Po przeczytaniu stwierdziłam, że jednak autor ma mnie za idiotkę, że chciałam prostego zakończenia, że nie zauważyłam intrygi, że generalnie skupiłam się na tym kretyńskim głównym bohaterze. No otóż nie, miałam nadzieję, że skoro już znoszę tego bohatera, to dostane dobre zakończenie - chciałam dowiedzieć czym jest tytułowa gra, kto nią steruje, czy główny bohater popadł w jakąś paranoję, chciałam po prostu rozwiązania. Bez niego książka właściwie jest bez sensu - trochę akcji, główny bohater coś tam sobie rozkminia, ale nic z tego nie wynika. Nie ma puenty tej książki - po prostu wysadza w powietrze budynek i ucieka. Wszystkie hipotezy i teorie, które przez pół książki się przewijały generalnie pozostają niewyjaśnione. A można było naprawdę dobrze tę książkę skończyć, chociaż nieco zaskakująco. Ale tak się nie stało, dlatego książka raczej w przeciągu miesiąca z mojej pamięci wyparuje.

Nic ciekawego, nie polecam, chyba że na czas ciężkiej grypy. Jej jedyną zaletą jest lekkość z jaką się ją czyta - w ogóle nie trzeba przy niej myśleć.


Ocena: 4/10

7 komentarzy:

  1. Mnie ta ksiazka bardzo sie podobala i przeczytalem ja naprawde szybko, bo fabula wciaga :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej odpuszczę ją sobie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może trochę odmóżdżająca, ale skoro lekko się czyta, to relaksacyjne można do niej podejść :)

    Przy okazji chciałam zaprosić Cię do zabawy: http://bez-okladki.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś mnie do niej w ogóle nie ciągnęło :D Twoja ocena tylko mnie w tym utwierdziła :)

    Zapraszam na konkurs:
    http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/11/mikoajkowe-cuda-konkurs-nr-2-z-grupa.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, ze tak słabo ją oceniasz, bo po przeczytaniu informacji z okładki byłam nawet zaciekawiona. Trudno, jak nie warto, to nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się nią zawiodłam...Bohater-idiota, w kółko te same wulgaryzmy to największe wady tej powieści, nie mówiąc o znikomej rewelacyjności samej gry, której najbliżej było do głupich wybryków...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie rewelacja, razem z chlopakiem smialismy sie do rozpuku:) na pewno zaskakujaca i zdecydowanie nie nudna. Autor zna sie na rzeczy, widac ze wie o czym pisze. A bardziej inteligentnych zadowoli możliwosc "rozkminiania" zakonczenia:) nie moge doczekac sie kolejnej czesci.

    Moim zdaniem BARDZO DOBRA KSIAZKA:)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)