Strony

poniedziałek, 20 października 2014

Minibooki Znaku - seria literacka

Tym razem, kolejny już raz chciałabym napisać o minibookach. Jak może wiecie, koncepcja tanich, krótkich, tematycznych minibooków, czy całych serii bardzo mi przypadła do gustu – polecałam już dwie serie ZNAKU (TU i TU). Dzisiaj opowiem trochę jednej z najnowszych - serii literackiej.

Po pierwsze kto pisze: Joanna Bator, Łukasz Orbitowski, Jakub Małecki, Jacek Woźniakowski, Stanisław Lem, Andrzej Muszyński. I co takiego pisze. Każdy minibook, to jeden autor i jedno opowiadanie, czy wypowiedź. 15-20 stron, krótka i reprezentatywna próbka. Zapewniam, choć może nie uwierzycie – te kilkanaście stron powie wam wiele o autorach, ich stylach, patrzeniu na świat. Większość autorów znam i cenię (mniej lub bardziej), każdego z nich odnalazłam, poczułam – wszystko co charakterystyczne, czym hipnotyzują i uwodzą zostało skondensowane i podane w wersji przystawkowej.

Nie znany był mi np. Jakub Małecki, ale jego utwór jeszcze bardziej utwierdził mnie w tym przekonaniu – jego „Wydmy” absolutnie mnie zachwyciły, wiem już że jego wrażliwość do mnie przemawia, że taka optyka mi odpowiada. Minibook spełnił też swoją rolę promocyjną – na pewno sięgnę po prozę tego autora.

Orbitowski pokazał, to co zawsze jest w jego prozie – magię, rozdwojenie, przenikanie się światów, grozę rzeczywistości, jej kruchość. Stworzył piękną metaforę rozciągniętą do rozmiaru opowiadania. Minibooki przedstawiające Lema i Bator mówią więcej o autorach, niż o ich prozie – nie jest to opowiadanie, a list i opis procesu twórczego. Zaprezentowano raczej uzupełnienie do twórczości, niż samą twórczość. ZNAK po raz kolejny idealnie wpasował się w moje oczekiwania – całą serią, ale też doborem i sposobem prezentacji poszczególnych autorów.

Najmniejsze wrażenie zrobiło na mnie opowiadanie Muszyńskiego, przy czym nie było to dla mnie zaskoczeniem – nie jest to autor łatwy, nie do końca też wpasowuje się w moje literackie zainteresowania. Niemniej – również tego minibooka przeczytałam z zainteresowaniem, również on jest w pełni reprezentatywny.


Ten post bardziej niż recenzją ma być zachętą – promocją samej formy, ale też ZNAKU, który ma na swoim koncie kilka bardzo ciekawych serii, bardzo różnorodnych i przygotowywanych z wielką pieczołowitością. Polecam, ani razu się jeszcze nie zawiodłam, a wręcz przeciwnie – za każdym razem jestem zaskoczona wyczuciem, doborem tekstów, ich aktualnością i świetną prezentacją wybranych tematów.

Szczególnie polecam minibooki Bator, Orbitowskiego i Małeckiego, a także poprzednie serie.

4 komentarze:

  1. Dość ciekawy pomysł. Może sięgnę po jedno z opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat Małeckiego kojarzę z horroru o Poznaniu. :D
    Za to Orbitowskiego nie.
    A sam pomysł ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że krótkie formy robią coraz większą furorę. :) Będę musiał je sprawdzić. :) szczególnie ciekaw jestem, czy spodoba mi się tekst J. Bator. :)

    P.S. Jeżeli jesteś zainteresowana, to zapraszam do zabawy Liebster Blog Award. Nominowałem cię. :)
    http://malyerror.blogspot.hu/2014/11/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)