Strony

wtorek, 3 grudnia 2013

Sophie Hannah - Niewygodna Prawda

O Sophie Hannah i jej książkach pisałam już tu i tu i tu. Zawsze mi się podobało - raz mniej, raz bardziej, ale generalnie czytanie tych książek było przyjemnością. "Niewygodna prawda", czyli najnowszy, ósmy tom serii już niestety nie zbierze pochwał z mojej strony. Książkę męczyłam i męczyłam, czytało się ją dość opornie, akcja rozwijała się w ślimaczym tempie (pierwszy raz mówię coś takiego...). Choć równie dobrze mogłabym powiedzieć, że akcja się nie rozwijała w ogóle.

"Niewygodna prawda" miała być trzymającym w napięciu kryminałem, z wątkami psychologicznymi, z zagmatwaną sprawą, tak jak autorka przyzwyczaiła w poprzednich tomach. A okazało się, że tym razem zagadki w ogóle nie ma, że policjanci, którzy wcześniej zasłynęli jako dokonujący niemożliwego okazują się po prostu znudzonymi życiem teoretykami, którzy wymyślają tak dużo różnych wersji zdarzeń, że w końcu winny sam się przyznaje.. Ledwo doczytałam do końca. 

A zaczyna się dość obiecująco. Mamy martwą 40 letnią kobietę po udarze, która kiedy jeszcze była w stanie skutecznie zatruwała życie mężowi i jego przyjaciołom. Mamy wspaniałego męża, który przyznaje się do zabicia żony. Dwójkę zbyt zaangażowanych emocjonalnie przyjaciół męża i jego niedoszłą kochankę. Na dokładkę dochodzi jeszcze opiekunka chorej i jej mąż. Zagadka w zamkniętym gronie, rożne motywy, teorie, poszlaki, elementy nieukładające się w żadną całość. Potencjał zdecydowanie w tej książce drzemał.
I został zmarnowany. W połowie książki większość elementów już wskakuje na swoje miejsce i pozostaje już tylko snucie teorii. To co wydawało się intrygujące zaczyna nudzić, a zwieńczeniem jest totalnie mdłe i absolutnie niesatysfakcjonujące rozwiązanie. Z każdą stroną pojawia się więcej bełkotu, psychologii w wykonaniu domorosłych specjalistów i wałkowania tematu po raz kolejny i kolejny. Za dużo stron, za dużo zbędnych wątków, brak elementów zaskoczenia, napięcia. 

Z poprzednich książek zapamiętałam Sophie Hannah jako świetną twórczynię psychologicznych portretów, kreatorkę postaci złożonych i ciekawych. W "Niewygodnej prawdzie" właśnie to kurczowe trzymanie się psychologii, emocji, tłumaczenia każdej drobnostki okazało się najsłabszą stroną. Po pierwsze wyszło niewiarygodnie, po drugie nieciekawie. Zabrakło mi również wyjścia poza to co w głowach bohaterów, wcześniejsze książki Hannah były również ciekawą ilustracją brytyjskiej prowincji, a czytając "Niewygodną prawdę" właściwie jesteśmy pozbawieni jakiegokolwiek kontekstu. Dodajmy jeszcze do tego rozbudowany wstęp z dużą ilością odwołań do poprzednich tomów, dużo wątków z życia detektywów i... zarzucenie ich w połowie książki.. Duuużo rozczarowań i minusów.

Tym co ratuje książkę jest humor, jedyny element, który pozostaje niezmienny. A wspominam o nim, bo nie jest to wcale taki oczywisty element - o ile obecność humoru to raczej pewna stała w kryminałach, o tyle u Sophie Hannah ten humor jest niepowtarzalny. Trochę czarny, trochę cyniczny, trochę angielski, ale przede wszystkim inteligentny. Jednak humor to za mało. W końcu miał być to thriller psychologiczny, a nie komedia. 

Autorka mnie zawiodła, ale jeszcze mam na tyle do niej zaufania, że sięgnę po wcześniejsze tomy, których nie miałam okazji przeczytać. Mam nadzieję, że pozytywnie się zaskoczę, w końcu jeszcze nie tak dawno pisałam o Hannah jako moim odkryciu roku...

Ocena: 4/10

Recenzja bierze udział w Kryminalnym Wyzwaniu.

28 komentarzy:

  1. Hm. Właśnie zaczęłam czytać. I zapowiada się super... No i zaczęłam się bać. Nic to, jadę dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojej opinii, mam nadzieję, że nie zepsułam Ci lektury ;)

      Usuń
  2. Po Twoim wpisie mogę wnioskować, że nie wydałam moich oszczędności na marne :). A Hannah tak mnie ostatnio kusiła ze sklepowej półki :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest to szczytowa forma autorki, niestety.

      Usuń
  3. Autorki nie znam, ale skoro nie pisze fenomenalnie to ja chyba sobie daruję... Przynajmniej na razie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie książki napisała naprawdę świetne - "Zabójcze marzenia" i "Przemów i przeżyj" - polecam z czystym sumieniem!

      Usuń
  4. A wiązałam z tą książką całkiem spore nadzieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja również! Czekałam na nią, wiele oczekiwałam po niej. Kompletnie nie w stylu poprzednich części, dawno się tak nie zmęczyłam przy kryminale..

      Usuń
  5. Zapowiadało się tak dobrze, a tu taka strata... Nie, nie sięgnę po nią...

    OdpowiedzUsuń
  6. Może w wolnym czasie sprawdzę tę ksiązkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie czytałaś innych tomów, to radzę zacząć od początku serii, "Niewygodna prawda" jest raczej niestrawna bez takiej podkładki.

      Usuń
  7. nie skusze się nie moje klimaty, a poza tym niezbyt wysoka nota :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie Twoje klimaty, to zdecydowanie lepiej omijaj!

      Usuń
  8. Zarys fabuły brzmi jak stara, dobra klasyka. Szkoda, że nie utrzymała poziomu, ale skoro wcześniejsze były niezłe, postaram się zapamiętać, żeby zwrócić na autorkę uwagę, kiedy zatęsknię za kryminałami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, bardzo obiecująco się zaczęło, ale w połowie nagle nastąpiło gwałtowne załamanie, jakby autorka sama zabrnęła w ślepy zaułek :) Ale na wcześniejsze tomy warto zwrócić uwagę.

      Usuń
  9. Zasmuciłaś mnie tą recenzją. Hannah to jedna z moich ulubionych pisarek i jak dotąd nie zawiodłam się na jej twórczości. Jednak najnowszej część jeszcze nie czytałam i aż się boję, co tam znajdę w środku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię jej twórczość, ale "Niewygodna prawda" niestety nie trzyma poziomu poprzednich części..

      Usuń
  10. może zerknę na wcześniejsze tomy? bo po tę na pewno nie sięgnę..sporo negatywnych opinii zbiera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. Ja polecam "Zabójcze marzenia" i "Przemów i przeżyj", wszystkich tomów również nie czytałam, ale z tych które miałam przyjemność, właśnie te dwa wspominam najlepiej.

      Usuń
  11. Napisałaś że jest sporo odwołań do poprzednich tomów, czyli bez ich znajomości - klops, nie ma się co za lekturę brać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, raczej kiepsko to widzę. Zresztą wcześniejsze tomy są dużo lepsze, więc lepiej zacznij od nich :)

      Usuń
  12. Słowem strasznie przekombinowana lektura - szkoda, opis był zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam inną jej książkę i byłą całkiem dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam "Na ratunek" i przypadła mi do gustu, muszę sięgnąć po więcej. Szkoda, że na tej się zawiodłaś, ale faktycznie inne mogą być lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam 3 książki autorki (najlepsza to "Twarzyczka") więc najnowszej też dam szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A już myślałam, że coś jest ze mną nie tak - książka rozczarowała, pierwsza tej autorki. Poprzednie wręcz połykałam. "Niewygodna.." jest zwyczajnie nudna. Teraz daję szansę "Chórowi sierot".

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)