Strony

sobota, 4 stycznia 2014

Steve Wright - Banksy. Nie ma jak w domu

Kim jest Banksy, chyba nie muszę tłumaczyć - zaryzykowałabym stwierdzenie, że to jedyny artysta street artu, który rozpoznawany jest w całej Europie, czy USA i to nie tylko w kręgach zainteresowanych. Może nie każdy zna jego historię, czy jest o nim w stanie cokolwiek powiedzieć, ale kilka prac nie sposób ominąć, jak i choćby zdawkowych informacji. Co by o Banksy'm nie mówić - jest częścią popkultury.

Ja sama o postaci nie wiedziałam zbyt wiele, widziałam kilka jego prac, które mi się podobały; coś tam o nim słyszałam/czytałam. Chciałam jakoś tę wiedzę uporządkować i umieścić w jakimś kontekście. Książka Steve'a Wrighta wydała mi się idealna - jest to opowieść nie tylko o Banksy'm, ale też o Bristolu i środowisku artystycznym tego miasta. Czytając ją poznajemy kontekst historyczny graffiti i street artu, kontrowersje narosłe wokół tych tematów, a także poznajemy miasto, będące wyjątkowe jeśli chodzi o te środowiska i zjawiska.

"Banksy. Nie ma jak w domu" to w pierwszej kolejności album, pięknie wydany, z wieloma ilustracjami, tekst może nie odgrywa mniejszej roli, ale zajmuje zdecydowanie mniej miejsca i nie jest podany w tradycyjnej formie. W książce znajdują się krótkie rozmowy, fragmenty artykułów, wypowiedzi innych artystów na temat Banksy'ego, również w szerszym kontekście - społecznym, artystycznym, historycznym. 

Na tyle ile to możliwe w odniesieniu do artysty anonimowego jego postać została przedstawiona. Tak naprawdę jednak z powodu aury tajemniczości i wielu niewiadomych Banksy został opisany pośrednio. Przez swoją działalność i przez nurty, w które się wpisywał, bądź które powstały za sprawą jego twórczości. 

Książkę czyta się bardzo szybko i bardzo przyjemnie, choć trzeba zaznaczyć, że są w niej fragmenty ciekawe i mniej ciekawe. Autorów książki jest tak naprawdę wielu, a ich erudycja i sposób mówienia skrajnie różny. Inaczej opowiadają artyści, inaczej przyjaciele Banksy'ego, inaczej krytycy, a jeszcze inaczej bloggerzy, czy zwyczajni obserwatorzy jego poczynań. Fragmenty będące litanią nazwisk, czy miejsc niewiele mi mówiących raczej nie przypadły mi do gustu, z drugiej strony w książce nie zabrakło ciekawych opinii i informacji dotyczących sztuki ulicznej, jej rozwoju, wpływu i znaczenia.


Dzięki lekturze dowiedziałam się tego co chciałam, ale nie do końca jestem z niej zadowolona. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że wiele tematów poruszonych w książce uznałam za zbędne, lub czytelne tylko dla osób bezpośrednio związanych z Bristolem i środowiskiem alternatywnym tego miasta; mało tego wypowiedzi poszczególnych osób często były powtarzalne i niewiele wnosiły do opowieści. Po drugie dlatego, że krytyczne rozważania nad Banksy'm jako zjawiskiem były dość pobieżne i ta refleksja mogłaby zostać rozwinięta. W końcu dlatego, że warstwa językowa książki w większości wypowiedzi jest raczej uboga. 

Jako album "Nie ma jak w domu" się broni, jednak jako historia Banksy'ego już niekoniecznie.Ciekawe założenia, ale potencjał nie został w pełni wykorzystany. Na pewno nie jest to kompendium wiedzy, raczej zbiór luźnych refleksji. Wydaje mi się, że wyszłoby to świetnie, gdyby Banksy był kluczem, a nie głównym bohaterem - okazało się to po prostu zbyt dużym ograniczeniem.

Ocena 6/10

19 komentarzy:

  1. Nie wiem czy się nie pomylę, ale czy to nie jest ten gość, co to jego ludzie pomazali mur w Palestynie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem komu mogę polecić tę książka. Sama raczej nie zajrzę, gdyż jej tematyka mnie zbytnio nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyka bardzo mnie interesuje i chętnie zajrzałabym do tej książki. Tym bardziej teraz kiedy szukam więcej informacji o street arcie bo zafascynował mnie portugalski street art! Polecam Ci zobaczyć pracę Vilhsa i Hazula:)

    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią zobaczę :) Kiedyś bardziej się interesowałam takimi rzeczami, ale tak czy siak nie przejdę obojętnie. ;)

      Usuń
  4. Pewnie właśnie jako album bym kupiła/pożyczyła, ale jako książkę o Banksym - nie. Poczekam na coś ciekawszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jako album, to akurat bardzo polecam :) A jeśli chodzi o książki o Banksym, to jestem też ciekawa innych pozycji z tego wydawnictwa, bo wydali jeszcze dwie o nim.

      Usuń
  5. Oglądałam kiedyś film o Banksym, choć tak naprawdę nie o nim... Ale przez niego reżyserowanego, "Wejście przez sklep z pamiątkami". I całkiem dobrze mi się go oglądało, muszę przyznać.
    A i książkę chętnie bym przeczytała i pooglądała, bo prace Banksy'ego bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie filmu nie miałam okazji, a bardzo chciałam. Ale może lepiej go odbiorę już po lekturze i z jakimś zasobem informacji :)

      Usuń
  6. Podobają mi się prace Banksy'ego. Sam autor nie jest dla mnie aż tak intrygujący (mimo nimbu tajemniczości, który go otacza), więc nie przeszkadza mi wcale, że książka jest przede wszystkim albumem. Przejrzę ją przy najbliższej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu się za nią zabierałam z inną myślą i dlatego się rozczarowałam. Jeśli ktoś chce przyjrzeć się pracom Banksyego i nie tylko, zobaczyć jego rozwój i zmiany w stylu, poznać mniej znane prace - to pozycja jest idealna.

      Usuń
  7. Dla mnie niekoniecznie lektura obowiązkowa, ale może znajdzie się ktoś, komu mogłabym polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem zbyt zapoznana z tematem, więc tym razem spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. wiesz to nie do końca moja tematyka, poza tym nie wiem czy ma mi być wstyd, ale po prostu nie znam tego gościa...recka jak zwykle świetna, plusy, minusy, wszystko się zgadza;) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) A co do Banksyego, to może i nie kojarzysz, ale na pewno kilka obrazków znasz, tylko bez autorstwa. A do książki nie namawiam - jest skierowana do fanów i to przede wszystkim fanów nie samego Banksyego, który jest trochę takim ewenementem przemawiającym do wielu i z różnych grup, ale do fanów samego graffiti, street artu, hip-hopu itp. Czyli też nie koniecznie dla mnie ;)

      Usuń
  10. Chyba kiedyś wspominali o nim w jednym z odcinków "Kości"...tzn nie o nim konkretnie, ale na postaci CHYBA na nim wzorowanej...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja powoli zabieram się za tę książkę. Zobaczymy... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mogę Ci polecić film dokumentalny "Wyjście przez sklep z pamiątkami" (2010) jest o twórczości nie tylko Banksy'ego ale też innych artystów jak Space Invader, mam podobny album o jego dziełach, często do niego zaglądam ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)