Książki i recenzje związane z hasłem: filozofia
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filozofia. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 marca 2019

Rebecca Solnit - Zew włóczęgi. Opowieści wędrowne.


Spacerowanie, chodzenie, wędrowanie – w swojej niewinnej i fizycznej formie jest w naszej kulturze czymś tak głęboko zakorzenionym, że praktykowanym niemalże bezrefleksyjnie. Rozpatrywanym – jeśli w ogóle – w kategoriach przyjemności lub zdrowia, ewentualnie przymusu. Nie wymaga podjęcia decyzji, przełamania schematu – chyba, że mowa o jakieś ekstremalnej lub metafizycznej tej czynności formie. A jednocześnie jest czymś, co pojawiło się stosunkowo niedawno. I stosunkowo niedawno stało się czymś tak wieloznacznym i frywolnym, czymś czemu każdy z nas może nadać własne znaczenie.

Rebecca Solnit w swojej książce, której nie można łatwo przypisać gatunku, rozpatruje chodzenie od różnych stron i w różnych ujęciach. Opisuje aspekty zarówno historyczne, polityczne, filozoficzne, biologiczne, religijne i antropologiczne krótkich spacerów i wielodniowych wypraw, pielgrzymek i wycieczek. Pisze o doświadczeniach swoich, swoich bliskich, o teoriach badaczy i o romantycznych wizjach. Cały czas jest też obecna w książce jako postać, która coraz więcej wie i rozumie i która przekazuje nam swoją wiedzę oraz refleksje na jej temat - snuje własną opowieść o chodzeniu. Przy okazji ukazując coś znacznie szerszego, niż to jak ewoluowało nasze chodzenie – bo to jak chodzimy wynika z tego jak żyjemy, jak myślimy, w co wierzymy, gdzie żyjemy, kim jesteśmy i kim chcemy być.

piątek, 14 czerwca 2013

Filip Springer - Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach

Filip Springer jest jednym z moich ulubionych reportażystów, jego książki napisane są z antropologicznym zacięciem, a co za tym idzie z ogromną wrażliwością i wyczuciem. W swoich książkach porusza tematy w pewnym sensie niewygodne, wypierane ze społecznej świadomości, takie o których "lepiej zapomnieć", czy może raczej "nie warto pamiętać". Udowadnia, że są to tematy ważne i do poruszenia konieczne. Właśnie za to ogromnie Springera cenię. Nie czuję żadnego zgrzytu czytając jego reportaże, a to niestety jest sytuacja bardzo rzadka.

W stylu Springera piękne jest jego podejście do rozmówcy, ale również do przestrzeni, czy zjawisk. Potrafi  tak dobrać słowa, spojrzeć z takiej perspektywy, że wszystko staje się odrobinę lepsze. Mniej szare, bardziej zrozumiałe, staje się znaczące. Odnosi się to do całej twórczości Springera, nie tylko "Zaczynu.." -  jego talent  z każdą książką doceniałam bardziej, przy czym niemałą rolę w moim stosunku do autora odegrał jego blog: http://filipspringer.com/blog/ Czytam go regularnie od ponad roku i zdecydowanie polecam!