W Hamburgu znika młoda dziewczyna - Heike, córka znanego wydawcy, lokalna policja szybko organizuje specjalną grupę odpowiedzialną za jej poszukiwania. Niestety, w krótkim czasie dochodzi do całej serii makabrycznych odkryć i wypadków. Pewna dziennikarka otrzymuje dziwną przesyłkę, a w niej tytułową stronę książki zrobioną z ludzkiej skóry, w parku policja odnajduje częściowo oskórowane zwłoki, sprawa zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i przestaje dotyczyć tylko jednej osoby i porwania.
Policja podejrzewa, że w mieście pojawił się seryjny morderca, ale szybko wpada na jeszcze bardziej upiorny ślad - wyjątkowo brutalny thriller, którego akcja do złudzenia przypomina to, co dzieje się w Hamburgu. Podejrzenia padają na Jahna - autora i inne osoby związane z jego postacią - okazuje się bowiem, że już kilka lat wcześniej w Kolonii, gdzie wówczas mieszkał mężczyzna, miał miejsce podobny "incydent". Motyw finansowy jest tu aż nazbyt czytelny, jednak policja nie potrafi dopasować wszystkich elementów układanki, ciągle opiera się tylko na domysłach i krąży, odbijając się co chwilę od kolejnych, wciąż tych samych drzwi.
Sprawą zajmuje się bardzo doświadczony i sprawnie działający zespół, poznajemy go poprzez główne postacie - parę doświadczonych funkcjonariuszy. Jest to pierwsza sprawa przy której wspólnie pracują, nie do końca wzajemnie sobie ufają i nie można powiedzieć aby sprawy personalne w całym zespole układały się idealnie. Podkładka bardzo ciekawa, pomysł, zalążek, fajne postacie. Jednak od samego początku czegoś brakowało - mam wrażenie, że był to po prostu klimat.
Cała akcja zbyt gładko idzie do przodu, wszystko wskakuje idealnie na swoje miejsca i w pewnym momencie pojawia się pytanie - dlaczego? Im dłużej szukałam odpowiedzi, tym byłam bardziej pewna - autor nie wykorzystuje wszystkich możliwości, przez co sposób pracy policji nie przekonuje,jest zbyt przypadkowy. Momentami brakuje logiki, ale przede wszystkim razi sposób doboru tropów, świadków. Luki i niedociągnięcia są zbyt oczywiste, by przymknąć na nie oko.
"Schemat" okazał się dość przeciętny, mocno czytadłowaty i bardzo gatunkowy, aż za bardzo. Nie wyróżnia się, brakuje mu świeżości i choć małego kroczku poza strefę komfortu. W efekcie jest sztywny i powtarzalny. Niby interesuje, niby dużo się dzieje, ale ja przez cały czas podchodziłam do niego z nieufnością, nie przekonał mnie. Nagle się zaczął, szybko się rozegrał i skończył. Jakby autorowi umknęła cała otoczka, która dla mnie jest kluczowa.
Postacie były fajnie stworzone, ale kiedy już zostały przedstawione - nic się z nimi nie dzieje. Zero emocji, niuansów, relacji. Gdzie to "psycho" obiecywane na okładce - nie wiem. Mam wrażenie, że autor miał tylko pomysł, ale go nie dopracował i nie obudował w odpowiedni sposób. Książka do przeczytania w jeden wieczór i zapomnienia.
Ocena: 5/10
Recenzja bierze udział w Kryminalnym Wyzwaniu
Ja ostatnio czytam tylko takie "przeczytaj i zapomnij":) Pewnie kiedyś się skuszę, bo lubię kryminały, chociaż niekoniecznie nędzne. Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńJa niestety też ostatnio trafiam na same takie, chociaż teraz czytam właśnie coś lepiej rokującego.. Ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca :)
UsuńNie lubię książek niedopracowanych, raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki tego pisarza, ale trochę mnie jego twórczość kusi. Nie wiem czy sięgnę akurat po "schemat" skoro to przeciętna powieść, ale chciałabym wiedzieć czy to jest jakaś część serii?
OdpowiedzUsuńNic mi o tym nie wiadomo, by była to część serii. Na autora trafiłam zresztą dość przypadkowo, nie słyszałam żadnych opinii, po prostu zainteresował mnie temat, a że dawno nie czytałam nic w tych klimatach, niewiele się zastanawiałam. Także na temat innej twórczości Strobel'a się nie wypowiadam.
UsuńW takim razie może w ciemno skuszę się na jakąś jego książkę. Dobrze, że to nie kolejna seria, bo tych zaczęłam już zdecydowanie zbyt dużo.
UsuńW zupełności się z Tobą zgadzam, tej książce czegoś brakuje- może dreszczyku niepewności, grozy, zaciekawienia... ? :)
OdpowiedzUsuńMi zabrakło emocji, jakichkolwiek. A tego nie powinno brakować w tego typu książce.
UsuńW pelni się zgadzam. Czytałem ostatnio i wyszło bardzo przeciętnie. Sprawnie napisane, szybko się czyta, ale niewiele z tego przyjemności. Strobel operuje ogranymi motywami, umiejętnie je łączy, ale nie pokazuje nic nowego i brakuje tego pogłębienia psychologii postaci.
OdpowiedzUsuńJa bym nawet nie powiedziała, że sprawnie napisane, bo zabrakło z jednej strony lekkości, a z drugiej logiki. Przeciętnie na każdym poziomie moim zdaniem.
UsuńJa ogólnie nie powiem żebym był jakoś gigantycznie rozczarowany (niedługo szerzej napiszę w recenzji u siebie), bo i szczerze mówiąc mało czytam kryminałów, więc niewiele mi trzeba :) ale nawet pomimo że mało ich czytam, to wszelkie schematy (jakże adekwatny tytuł) widoczne są jak na dłoni. dla mnie Strobel zebrał wszystkie ograne klisze i umiejętnie je połączył - wyszło całkiem znośne czytatło, ale żadnych zachwytów.
UsuńMoże się skuszę
OdpowiedzUsuńMamy podobnie zdanie, mnie "Schemat" również rozczarował, po prostu spodziewałam się czegoś więcej. Chyba już za stara jestem na przeciętne książki :)
OdpowiedzUsuń