Na początku powiem, że Sophie Hannah, chyba jako jedyna
autorka kryminałów nie znudziła mi się po 1-2 książkach. Nawet Nesbo, którego
swego czasu wychwalałam pod niebiosa ostatecznie opatrzył się i z każdą kolejną
pozycją zaskakiwał mniej i mniej, aż przestał zaskakiwać zupełnie. W zasadzie
Hannah tworzy kryminały bardzo klasyczne, zbrodnia zajmuje w jej książkach
zdecydowanie najwięcej miejsca i choć postaci detektywów pozostają te same i są
w każdej książce rozwijane, to nie one grają pierwsze skrzypce. Bohaterowie każdej
konkretnej części serii – ofiary i oprawcy - detektywi, a także różnego rodzaju
bardziej społeczne kwestie, wszystko to się wzajemnie uzupełnia
i nie dominuje. Hannah w tej kwestii jest mistrzynią równowagi - wszystko kręci się wokół głównego tematu, w idealnie dobranych proporcjach.
i nie dominuje. Hannah w tej kwestii jest mistrzynią równowagi - wszystko kręci się wokół głównego tematu, w idealnie dobranych proporcjach.