Z „Idealną” miałam ciężki początek. Mam ostatnio alergię na książki typu przeczytaj i zapomnij, a „Idealna” niewątpliwie w tej kategorii się znajduje. Przez pierwsze pół książki miałam nieustające poczucia tracenia czasu, a moja dusza wyła za czymś znaczącym. Lekturę porzuciłam. Po miesiącu wróciłam i... dokończyłam książkę w jeden dzień. Książka jest idealna na odstresowanie – krótkie rozdziały, wartka akcja, czyta się to to błyskawicznie i przy okazji pozwala totalnie się wyłączyć. Jak kto woli – wada lub zaleta.
Anita i Adam od lat starają się o dziecko, ich związek mocno na tym cierpi. Prosta historia, pojawia się druga kobieta, pojawiają się komplikacje. Wokół Anity zaczynają się dziać jednak różnego rodzaju „dziwne rzeczy”, drobiazgi, ale skutecznie burzą świat młodej kobiety i jeszcze bardziej oddalają od siebie małżonków. Jak łatwo się domyślić – ktoś tym wszystkim steruje. Pytanie tylko kto i dlaczego.
Anita i Adam od lat starają się o dziecko, ich związek mocno na tym cierpi. Prosta historia, pojawia się druga kobieta, pojawiają się komplikacje. Wokół Anity zaczynają się dziać jednak różnego rodzaju „dziwne rzeczy”, drobiazgi, ale skutecznie burzą świat młodej kobiety i jeszcze bardziej oddalają od siebie małżonków. Jak łatwo się domyślić – ktoś tym wszystkim steruje. Pytanie tylko kto i dlaczego.
Jak na debiut Magda Stachula poradziła sobie całkiem nieźle, szczególnie pod względem języka i wykreowanego świata (sama intryga mogłaby być nieco bardziej dopracowana i złożona), ale ważne że całość okazała się dość przekonująca, a bohaterowie autentyczni (choć dość prości, trochę serialowi). Książka idealna do przeczytania w pociągu lub przy okazji grypy. Właściwie nic więcej na jej temat nie ma co pisać – jest prosta jak drut, pod każdym względem, a jednak – czasem książki tego typu mogą się bardzo przydać.
Ocena: 4+/10
Recenzja bierze udział w Wyzwaniu Kryminalnym oraz Polacy nie gęsi IV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do dyskusji ;)