czwartek, 7 sierpnia 2014

Herbjørg Wassmo - Księga Diny

Uwielbiam takie książki – opowieści, dzięki którym poznajemy pewien wycinek rzeczywistości w sposób naturalny i na wskroś. „Księga Diny” słusznie została wydana w serii Arcydzieła Literatury Norweskiej – jej siła jest ogromna, zalety nieprzeliczone – książka jest niemal idealna, a jej blask nie jest chwilowy, to klasyka.

Dina, córka referendarza, naznaczona w dzieciństwie śmiercią matki, odepchnięta przez ojca jest postacią nieokiełznaną, pozostawioną samą sobie, a przez to kompletnie nie pasującą do świata, w którym musi odnaleźć się już jako dorosła kobieta. Posiada swoje zasady, swoją wizję świata i siebie, a konwenanse i zwyczaje, to coś co zwykle leży daleko od jej drogi. Dina jest silna, ma w sobie pewną pierwotną siłę, która jednocześnie zabija ją i sprawia, że żyje, w Dinie mieszają się wszelkie sprzeczności i skrajności, każdy gest i słowo ma znaczenie, jej zmysły są ciągle wyostrzone. Na zewnątrz Dina wygląda niczym z żelaza, ale nigdy nie udało się jej zaznać spokoju.

Poznając historię Diny stopniowo poznajemy ją samą, początkowo jest zagadką – przestraszoną dziewczynką, nieprzewidywalną, przywodzącą na myśl ranne zwierzę. Kończąc książkę Dina jest postacią, którą darzymy szacunkiem i zrozumieniem, silną indywidualnością, kobietą mądrą i sprawiedliwą, nieugiętą, choć nadal nieokiełznaną. Obserwujemy jej przemianę, ale też ją samą, jej reakcje, zachowania, słabości i namiętności, zmiana i zrozumienie są w tym przypadku czymś, czego nie można traktować rozdzielnie.

„Księga Diny” zachwyca pod każdym względem – autorka stworzyła w niej niepowtarzalną atmosferę, oddającą ducha czasu i miejsca, zadbała o każdy szczegół, książkę można odbierać różnymi zmysłami. Są w niej smaki, zapachy, przyroda – język jest plastyczny i soczysty, zmysłowy, momentami zapierający dech w piersi. Niesamowity sposób prowadzenia narracji, w którym jedno słowo, czy zdanie ma siłę rozdzierającą serce. Kwiecisty jeśli chodzi o opisy, oszczędny w przypadku słów. Zmusza do zachowania czujności, czytania między wierszami. Tam gdzie na pozór nic się nie dzieje – dzieje się najwięcej.

Po raz pierwszy od dawna miałam do czynienie z książką prawdziwie kobiecą, na wysokim poziomie, wartościową, a przy tym porażającą siłą i delikatnością jednocześnie. W swojej surowości kryje całe spektrum emocji, porusza ważne tematy i je oswaja; krzepi, choć mamy do czynienia z historią tragiczną pod każdym względem.

Uważni odnajdą w niej wiele sensów, ukrytych znaczeń; nie można odmówić „Księdze Diny” uniwersalności. Hjertrud, matka Diny miała swoją księgę – Biblię, Dina stworzyła coś co można określić Biblią bluźnierczą, pełną zmysłowości i własnych zasad. Biblię świata, którego centrum zawsze pozostaje Dina (-matka,-kobieta,-córka,-żona,-kochanka, itd), w której to ona stanowi to co boskie i ludzkie zarazem. 

Wady? Według mnie książka jest bezbłędna, choć jednocześnie zaznaczam, że nie jest to pozycja dla każdego. Wszystko jest w niej specyficzne. Jednych książka może urazić, innych znudzić, inni całkowicie się w niej zatracą. Powiem tylko, że warto spróbować, z nadzieją, że książka trafi - warto poświęcić czas i energię i prawdziwie wczytać się w historię Diny, jest to jedna z tych książek, która może coś na zawsze zmienić.

Ocena: 10/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik.

23 komentarze:

  1. Widzę, że czeka mnie niezwykła lektura, jak tylko odczekam swoje w kolejce w bibliotece. Na razie wypożyczyłam "Stulecie", które mam zamiar wkrótce przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Stulecie" również na mnie czeka, jak tylko ochłonę po "Dinie" na pewno przeczytam!

      Usuń
  2. Zaczynam uwielbiać literaturę skandynawską, więc jeśli to arcydzieło literatury norweskiej, to muszę koniecznie zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszyłam na to wydanie, a jeśli Ty dodajesz, że książka jest bezbłędna, nie mam wątpliwości :) na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaufanie :) Myślę, że się nie zawiedziesz!

      Usuń
    2. Ech, "Księga" musi poczekać, kupiłam "Stulecie" Wassmo i zdaje się, że musi pójść na pierwszy ogień :)

      Usuń
  4. Nie jestem przekonana co do samej powieści, ale okładka jest zachwycająca. Ale jak wiadomo - okładka to nie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka w ogóle jest bardzo ładnie wydana, a treść jeszcze lepsza niż okładka :)

      Usuń
  5. Zaczarowałaś mnie tą książka i chociaż literatura norweska nie jest tym co wyjątkowo lubię, to jednak ta powieść mnie kusi, zwłaszcza, że to historia specyficzna, z niepowtarzalną atmosferą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat z norweską mam same dobre doświadczenia, a "Księga Diny" nie jest znów jakimś szczególnym reprezentantem norweskiego stylu. Za to jest świetna, także skuś się :)

      Usuń
  6. Właśnie zaczęłam czytać "Księgę Diny", za mną jakieś 100 stron, ale póki co zupelnie nie wiem co mam myśleć. Z jednej strony opowieść szalenie mnie intryguje, ale z drugiej nie mogę się wkręcić w ten norweski klimat i przez cały czas czuję się tam jak niechciany gość. Z pewnością doczytam do końca, ale mam nadzieję, że powieść wciągnie mnie bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba złapać rytm, to fakt. Ja się właśnie gdzieś między 100, a 200 stroną kompletnie wciągnęłam, bardzo powoli się wszystko rozwija, ale kiedy już "wyczujesz", zrozumiesz Dinę (jeśli) na pewno to co intrygowało - porwie.

      Usuń
  7. Och rany, jak ja lubię takie historie! Mroczne, przygnębiające, prawdziwe! Lektura jak najbardziej dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie często po Twoich recenzjach sięgam po takie książki, sama już niekoniecznie mam do nich szczęście :)

      Usuń
  8. Widzę, że to dość kontrowersyjna książka skoro można ją albo pokochać albo kompletnie się przy niej wynudzić. Ciekawa jestem w której grupie czytelników się znajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po książce można się prześlizgnać, kompletnie nie docierając do sedna, a wtedy porwać może jedynie styl - o ile ktoś jest estetą :)

      Usuń
  9. Uwielbiam literaturę skandynawską. Odkąd zobaczyłam zwiastun filmu zapragnęłam poznać i też i książkę jednak do tej pory nie udało mi się. Książka zapowiada się wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś, kiedy czytałam Ksiegę Diny, w ogóle mnie nie ruszyła - nawet zapomniałam, że ją czytałam. Może sobie odświeżę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to jedna z tych książek, do których trzeba dojrzeć. Wątpię by zrobiła na mnie takie wrażenie np. 10 lat temu.

      Usuń
  11. To co czułaś podczas czytania idealnie przelałaś w tę recenzję i przez to i ja mogłam to poczuć. Musi to być książka wspaniała, skoro doczekała się takich słów !

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobra recenzja! A książka rzeczywiście jest genialna.

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ją na liście i bardzo jestem jej ciekawa! teraz jeszcze bardziej...chyba to będzie mój świąteczny prezent;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkowicie zgadzam się z oceną. Szkoda, że autorka ta po polsku reprezentowana jest tylko w dwóch książkach. Spróbuję kierować się Twoimi recenzjami gdyż w zalewie książek szkoda mi czasu na nijaką literaturę.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)