Skusił mnie tytuł. Bardzo byłam zaintrygowana tą książką: w Polsce nikt już nie pisze tak grubych książek, byłam o tym przekonana - to po pierwsze. Po drugie tematyka - męska przyjaźń na tle fantastycznych wydarzeń, kryminalnych historii i absurdu - świetna mieszanka, poziom zaintrygowania wzrósł.
O Łukaszu Orbitowskim nigdy wcześniej nie słyszałam, ale po wstępnym zebraniu informacji byłam bardzo podekscytowana wizją lektury "Tracę ciepło".
Książka składa się z trzech części - w pierwsze główni bohaterowie to jeszcze dzieci, w drugiej wchodzą w dorosłość, w ostatniej właśnie kończy się ich młodość, a zaczyna reszta życia. Każda część, to jakby inna książka. Każda jest inna i to diametralnie. Zaczyna się subtelnie, a kończy niesamowicie, absurdalnie.
Zaczęło się dobrze, nawet bardzo dobrze, pierwsza część była mistrzowska. Doskonale wyważona historia z elementami kryminału, o lekko fantastycznym zabarwieniu. Dostałam to czego się spodziewałam, a nawet więcej.
Kolejna część, jedyna stała to bohaterowie. Nadal fajne, nowe wątki, kilka łączących się historii. Trochę inny klimat niż w pierwszej części, więcej fantastyki, trochę większa schiza :)
No i ostatnia część - kompletny odlot, wszystko się miesza, nic nie jest realne.
Kończę książkę i nie wiem co myśleć. Podobała mi się, to wiem. Ale ten narastający absurd doszedł do granic i je przekroczył. Po pierwszej części spodziewałam się czegoś subtelniejszego, ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Po prostu to co z początku było "dziwnym darem" głównych bohaterów stało się ich przekleństwem i totalnie zamieszało ich życiem.
To co do mnie nie przemówiło w całej historii to wprowadzenie postaci z innego świata - z początku byli to tylko zmarli, ale później doszedł do tego anioł-świnia zjadający ludzi i kilka postaci tego typu. Historie z udziałem duchów nie były tak absurdalne, dawały coś na co można się godzić, co można przyjmować, mimo braku wiary w duchy. Ale anioły na usługach zła, to już inna bajka, trudniej je przełknąć po prostu.
Książkę czytało się dobrze, historie były fajne, całość polecam, ale aby przebrną trzeba mieć otwartą głowę. Dlaczego w końcu nie przyjmować rozpadającego się świat i ludzi zamienianych w zombie, skoro w pierwszej części bez mrugnięcia okiem przyjmowało się rozgniewane duchy szukające spokoju, czy zemsty? Ja to co z początku brałam za wadę w końcu uznałam za zaletę. Skłoniło mnie to do refleksji różnorakich, za co jestem wdzięczna.
Moim zdaniem warto sięgnąć po tę pozycję, nawet jeśli nie zostanie przeczytana do końca.
Ocena: 8/10
Pierwszy raz słyszę (czytam:)) o tej książce i jej autorze i czuję się zaintrygowana. Lubię czasami takie połączenia metafizyczno-realne. Poza tym mam wrażenie, że zdecydowanie zbyt rzadko sięgam po polskich autorów.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie wiesz gdzie można ją nabyć? Nie widzę jej na stronach najpopularniejszych księgarń:(
OdpowiedzUsuńNa ceneo wyświetlają się: czarty.pl, legolas.pl i taniaksiazka.pl, ja książkę wypożyczyłam z biblioteki, więc nic z własnego doświadczenia nie dodam :)
UsuńJak dla mnie to chyba zbyt duży poziom absurdu. ;) Raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNawet mnie ta dziwność zaintrygowała i nie wiem, czy nie pokuszę się na tę lekturę ze względu właśnie na trzecią część książki :P
OdpowiedzUsuń