czwartek, 5 lutego 2015

Maciej Miłkowski - Wist

"Wist", to debiut krakowskiego radiowca i dziennikarza Macieja Miłkowskiego. Piękna, niewielka książeczka kryje w sobie "zbiór opowiadań". Używam cudzysłowu, jako że nie jestem do tego stwierdzenia osobiście przekonana. Jest to raczej zbiór tekstów krytycznych różnego typu, metaliterackich, w których zarówna forma i treść stanowią romans powagi i językowej zabawy. Każdy z tekstów jest inny, odwołuje się do innych tradycji, jest wariacją odnoszącą się do innego gatunku literackiego. To co je łączy, to ciągłe operowanie na kilku poziomach, opowiadanie z różnych perspektyw, w tym (przede wszystkim) z perspektywy twórcy, pisarza; a także bogactwo intertekstualne, mocne osadzenie w kulturze szeroko pojętej.

Okazało się, że teksty Macieja Miłkowskiego mogę czytać na okrągło. Zachwycająca warstwa językowa i całkowite odcięcie od banału, niezwykła kreatywność, ale też prowadząca do paradoksów logika, absurd, krytyczny humor i celna, nietypowa, lecz błyskotliwa analiza poruszanych problemów, w tym samego procesu twórczego. Motyw pisania powraca jak echo w każdym z tekstów, w niektórych "opowiadanie" jest bohaterem pierwszoplanowym, w innym tylko statystuje, zawsze jednak jest - Miłkowski jako s-twórca pozycjonuje się zawsze w środku, zawsze można znaleźć go w narracji, choć role w które wchodzi są elementem wyobrażonym, bardziej niż samego Miłkowskiego mamy jego alter ego. Drogi są różne, ale wszystkie prowadzą do małego uniwersum pisarza - natchnień i ich braku, inspiracji w nieoczekiwanych miejscach, kwestii technicznych, samego tworzenia, ale też opisu siebie, w tej konkretnej, pisarskiej roli, słabiej lub silniej determinującym funkcjonowanie w świecie i jego postrzeganie. Wpisując się w treść Miłkowski nadaje opowiadaniom krytyczne zabarwienie, realność autora rzutuje na przedstawiane poglądy, jest równowagą dla wszechobecnego (inteligentnego i wyważonego) humoru.

Balansowanie - precyzyjne i do ostatniego szczegółu dopracowane, jest wszechobecne. Miłkowski pisze bardzo świadomie i dojrzale. Tworzy formy krótkie, lecz skomplikowane, koronkowe. Operuje kontrastem, lecz nigdy dla niego samego - skupia się na całości, dzięki czemu unika stworzenia przeintelektualizowanej wydmuszki, a udaje mu się przekazać czytelnikom wartościowe i oryginalne (i na poziomie formy i treści) teksty.

Miłkowski zbiorem zapowiedział się doskonale, czekam na kolejne książki. Takiego twórcy wśród pisarzy młodszego pokolenia zdecydowanie brakowało.

Ocena: 10/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi III

4 komentarze:

  1. Nieziemsko przyjemnie jest przeczytać, że polscy pisarze sięgają szczytów tym zagranicznym. Zawsze obawiam się, gdy mam sięgnąć po książkę pisarza polskiego, którego wcześniej nie spotkałam. Jednak, jak piszesz Maciej Miłkowski warty jest ryzyka i przeczytania. Z chęcią umilę sobie z nim czas, zważywszy na to, że jego opowiadania są inteligentne i przejmujące. Czasem mam po prostu dość tych nudnych bzdur, które wypisują młodzi pisarze, próbując wpasować się w schemat dzisiejszych czasów, czyli YA lub innego odmóżdżonego tworu literackiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo.... Muszę przeczytać i w końcu wyzbyć się tego uprzedzenia do polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odstrasza mnie trochę kolorystyka okładki ;) A poza tym... przekonuje treść Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobaja mi się twoje recenzję :) i zapraszam do siebie blog jest również o książkach dopiero zaczynam :) http://zaczytani090.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)