Kolejna książka z Serii Kaszmirowej niedawno powstałej Oficyny Black Publishing przenosząca nas do Ameryku połowy XX wieku, tym razem w rejony Appalachów - tajemniczych, nieprzejednanych, pierwotnych i bezwzględnych. Do świata, który jednym słowem można by określić jako "surowy". W starej górskiej chacie, dawnym pensjonacie żyje Luce, młoda dziewczyna, która w górach znalazła schronienie przed światem. Pod jej opiekę trafiają bliźnięta - dzieci zmarłej siostry Luce, które podobnie jak ona zostały fizycznie i psychicznie okaleczone.
Dzieci żyją w jeszcze bardziej zamkniętym świecie niż Luce (choć analogie są bardzo wyraźnie - dzieci po prostu przedstawiają wszystko co w kobiecie ale zwielokrotnione i nieprzepracowane) - nie mówią, ze wszystkich sił bronią się przed kontaktem. Każdy z tej trójki w pewien sposób znajduje ukojenie w przyrodzie i jej pierwotnym rytmie i sile. Okazuje się jednak, że nie przed wszystkim można uciec, książka w żadnym razie nie jest opisem górskiej sielanki. Mówi raczej o woli przetrwania i o wszelkich przeciwnościach.
Fabuła opiera się na kilku wątkach, w których nie brak "czarnych charakterów" i które prowadzą do dramatycznego zakończenia. Mimo tego "Szepty lasu" to powieść obyczajowa i to taka z niespieszną akcją i dobrze zbudowanym klimatem, owiana aurą tajemniczości. Bardzo refleksyjna i symboliczna, a przy tym subtelna.
Podobało mi się, w książkę można było "wsiąknąć" - nie była porywająca, ale właśnie taka do zatopienia się na cały wieczór. Wciągała przede wszystkim klimatem, ale też zwyczajnie interesowała - do końca nie wiedziałam czego się spodziewać, dopiero po przewróceniu ostatniej strony książka stała się całością, nabrała kształtu.
Podobało mi się również tło historyczne - lata 60 XX wieku, w którym stare miesza się z nowym, czas przełomu. I w tym wszystkim zwykli ludzie, dla których często czas zatrzymał się w miejscu, gdzie między pokoleniami jest ogromna przepaść. Świat pełen kontrastów, który jednocześnie jest świetnym lustrem dla teraźniejszości. Plusem jest też język, którym napisano książkę - świetnie oddaje nastrój czasów, a jego wpływ na odbiór książki jest ogromny.
"Szepty lasu" polecić mogę jako dobrze napisaną, interesującą historię. Trochę baśniową, trochę magiczną, do przeczytania "na raz", jako odskocznię - ale nie w postaci lekkiej komedii, ale właśnie porządnej obyczajówki.
Jeśli chodzi o minusy tej pozycji - przede wszystkim strona edytorska. Dawno nie czytałam tekstu z takim nagromadzeniem literówek, a i trafiło się kilka błędów gramatycznych - to uwaga do polskiego wydania. W odniesieniu do samej treści mam tylko jedno zastrzeżenie - nie mogłam oprzeć się wrażeniu "filmowości" tej książki. Jakby była napisana właśnie po to by nakręcić na jej podstawie film. Jest kilka niespójności, luk w fabule, a każdy rozdział to kilka scen i w dodatku z gotowym obrazem. Książkę można by w całości, bez żadnej szkody, a może i z korzyścią przełożyć na film. Czy to coś złego? Sama nie wiem - z jednej strony jest to atut książki (jest niezwykle sugestywna), ale z drugiej - wszystko jest dość powierzchowne, "do odegrania", "do przedstawienia". Po skończeniu książki uznałam, że gdybym miała wybór wolałabym obejrzeć dobry film na podstawie tej historii. Mimo to, polecam - szczególnie, że póki co alternatywy w postaci filmu - brak. :)
Ocena: 7/10
oo, myślę, że by mi się spodobała ta książka ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się ze Steinbeckiem :D Niby nie te czasy, ale jednak coś mi się wydaje,że ta nieśpieszna akcja,symbolika itd. sprawia, że książki obu autorów byłyby dość podobne :P
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie czytałam nic Steinbecka :) Ale wydaje mi się, że to jednak inna konwencja, no i przede wszystkim autorów dzieli dobre pół wieku, także myślę, że ciężko porównać, raczej szukać źródła inspiracji.
UsuńTym razem nie dla mnie
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem, ale mam jeszcze dwie poprzednie książki z Serii Kaszmirowej nieprzeczytane. Trochę zniechęcają mnie te literówki, bo strasznie mnie to rozprasza w trakcie lektury :/
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba cała seria, to że jest spójna, na pewno będę chciała ją skompletować - brakuje mi na razie "Czas motyli", także jeśli też Ci przypadnie do gustu jej styl, to polecam. A z literówkami mam tak samo, nad każdą się zatrzymuję i zastanawiam, sama nie wiem po co i tracę wątek. :)
UsuńKilka razy czytałem już powieści, które wyglądały niemal jak gotowe scenariusze do jakiegoś filmu. Czy to minus? Niekoniecznie, po prostu pewna konwencja, do której należy się podczas czytania przyzwyczaić ;) Mnie błędy i literówki nie rozpraszają, ale jestem czepialski, więc też zawsze o tym wspominam ;) Panie i Panowie z wydawnictwa - zainwestujcie w dobrą korektę!
OdpowiedzUsuńJa też już miałam z takimi do czynienia, ale nigdy mnie to tak nie uderzyło. A literówki się zdarzają mam wrażenie coraz częściej, albo ja po prostu trafiam na takie pozycje.. A może moje oko coraz czulsze ;)
Usuńdużo o tej książce czytałam takich, w gruncie rzeczy pozytywnych recenzji, ale ze spora nutą sceptycyzmu, więc sama się nie mogę doczekać aż skonfrontuję własne oczekiwania z treścia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli nie podejdziesz ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami - ja nie podeszłam, to się nie zawiedziesz :)
Usuńnie czytam takich książek, ale wspomnę o niej koleżance :)
OdpowiedzUsuńMnie ta powieść odrobinę wynudziła, pozostałe dwie książki Black Publishing są o niebo od tej lepsze :)
OdpowiedzUsuńMam porównanie tylko z "Suchą sierpniową trawą", i faktycznie - lepsza, ale też trochę inny kaliber. Tę traktowałam jednak jako pozycję bardziej rozrywkową i się nie zawiodłam.
UsuńChyba wszędzie piszę, że muszę przeczytać, więc i u Ciebie muszę napisać: MUST READ!
OdpowiedzUsuńZabieram się właśnie za ten tytuł - początek mnie na razie nie powalił, ale mam nadzieję, że później będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to jedna z tych książek, które albo od pierwszej strony wciągną, albo już do końca nie zrobią wrażenia..
UsuńJestem zainteresowana całą serią, chociaż nie ukrywam, że ta książka intryguje mnie najmniej. Obawiam się trochę tej niespiesznej akcji, ale będę miała "Szepty lasu" na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że akurat mógłby Ci się spodobać klimat - mroczny i tajemniczy, także nie skreślaj jej zupełnie :)
UsuńNie czytuję obyczajówek.
OdpowiedzUsuńNo proszę...Czytałam już dwie książki tego wydawnictwa i natłoku literówek w nich nie było a tu taka niespodzianka. Cóż, najlepszym się zdarza. ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam, ale ostatnio niemal wszędzie coś znajduję :)
UsuńBrzmi mega klimatycznie, choć odstraszają mnie trochę te błędy... Niemniej, może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNie jest ich aż tak dużo żeby skreślać książkę, spokojnie :)
UsuńOj ja nawet jakbym chciała, to nie dostrzegam literówek, więc mnie by to akurat nie raziło :) a sama książka bardzo mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńja z chęcią bym się przekonała co ja o niej myślę...co do tej filmowości o której piszesz to to ostatnio dość częste zjawisko..nawet gdzieś czytałam, że sporo osób pisze już książki w taki sposób, bo może się uda i nakręcą film...
OdpowiedzUsuńNo też mi to przeszło przez myśl, że to nie tylko konwencja, ale raczej to o czym piszesz.. Czasami jest to tak rażące, że trudno uwierzyć, że nie taki przyświecał cel..
Usuńno niestety! zobacz taką Niezgodną - wchodzi teraz do kin jest szał, a wcześniej zbierała średnie oceny...
UsuńPowieść zdecydowanie dla mnie. Muszę koniecznie ją upolować :) a i ta filmowość raczej nie będzie mi przeszkadzać.
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie, moją uwagę przyciąga również okładka :)
OdpowiedzUsuń