Piękna Daria pochodzi z bliżej nieokreślonego kraju muzułmańskiego, ogarniętego wojną. Wychowana została w Europie, chodziła do szkół z internatem we Włoszech, skończyła studia.. Była jednak "hodowana", od początku wiedziała, że jej życie zakończy się samobójczą misją, że będzie "strzałą". Była z tego dumna, widziała w tym sens, chciała pomścić braci, wierzyła że jej rodzina dzięki losowi, który wybrała/został dla niej wybrany może wieść godne życie, gdzieś tam, daleko. Cieszyła się życiem, edukacją, pracą, miłością. Od swoich rówieśników różniła się tylko świadomością. I oczywiście przekonaniami, o których nigdy nie mówiła, historią, złością cały czas tłumioną i skrywaną.
W prologu autor przedstawia życie Darii w migawkach, kreśli jej obraz - obraz normalnej kobiety, nie bezdusznej, nie złamanej. Akcja zaczyna się w dniu, kiedy życie Darii dochodzi do dramatycznego finiszu. Zostaje jej wstrzyknięty zabójczy wirus ospy, ma lecieć do USA, domu Szatana. Jest pogodzona ze swoim losem, jednak ekstremalna sytuacja ją przerasta. Żyła ze świadomością, że kiedyś ubierze kamizelkę najeżoną pociskami, a zadanie jej powierzone wymaga osobistego kontaktu, poznawania swoich ofiar, wiąże się z brakiem wyboru.
"Wysłanniczka" to historia 16-dniowej ucieczki, tułaczki wzdłuż kraju, gdyby nie to, że Daria rozsiewa ospę, że zabija - byłaby to powieść drogi, pełna przygód, przyjaźni, obraz społeczeństwa o milionie twarzy. Jednak nie, główna bohaterka jest bioterrorystką, a "Wysłanniczka" to jej porter. Daria nie jest bohaterką negatywną. Jest tylko wspomnianą strzałą, to nie ją należy obwiniać, ona sama jest ofiarą. A jej rozdarcie, emocje które przeżywa, strach, ból, żal - są szczere i przejmujące.
Książka nie jest jednak jedynie powieścią psychologiczną, a już zdecydowanie nie jest thrillerem, ani powieścią sensacyjną. Problem terroryzmu został w niej przedstawiony z zupełnie nowej strony, rzadko kiedy rozważanej, nie na gruncie literatury popularnej. Mówi wiele o sytuacji "zwykłych ludzi" zarówno "centrum", jak i "peryferiów" światowych. O tym, że świadomość, to bardzo często jej brak, że niczego nie da się rozwiązać w prosty sposób, że nic nie jest jednowymiarowe, a za każdą decyzją, każdym podjętym krokiem, aktem przemocy kryją się życia niewinnych. Że zbyt wiele zależy od ekonomii, czy polityki. Ostatecznie książka jest jednak przede wszystkim o jednostce, człowieku. Można ją odczytywać nie tylko dosłownie, wiele mówi o ludzkiej kondycji, moralności.
"Wysłanniczka" nie jest pozbawiona wad, autor podejmuje temat z bardzo ciekawej strony, jego spojrzenie jest oryginalne i świadome, nie wydaje prostych sądów, krytykuje, ale nie moralizuje, nie opowiada się po żadnej ze stron. Kreuje też niezwykle ciekawych bohaterów, otwartych obserwatorów, stawia ich w sytuacji ekstremalnej i świetnie przedstawia ich dylematy. Jeśli chodzi o ujęcie terroryzmu - zdecydowanie warte poznania. Co mnie więc nie do końca przekonało? To że książka utknęła gdzieś pomiędzy gatunkami. Moim zdaniem niepotrzebnie autor momentami próbował nadać historii sensacyjny rys - nie udało się to, a jednocześnie z tego powodu czytelnik książki nie może traktować do końca poważnie. Małym minusem jest moim zdaniem również język, kompletnie transparentny, traktowany instrumentalnie - bardzo monotonny, po kilku rozdziałach już w ogóle nie zwraca się na niego uwagi. Autor posługuje się jednym tonem.
Książka nie jest świetna, ale bardzo dobra, a już na pewno warta przeczytania. Szczególnie poleciłabym ją miłośnikom wszelkich kryminałów, sensacji, science-fiction. Zupełnie inne ujęcie znanych problemów.
Ocena: 7+/10
Recenzja bierze udział w Kryminalnym Wyzwaniu i wyzwaniu Czytamy Polecane Książki (książkę przeczytałam z polecenia Pauliny)
Właśnie ją czytam. Nie mogłam się w nią wgryźć, ale chyba wypadnie jednak nieźle. Rzeczywiście nie jest szczególnie "sensacyjna", choć momentami trzyma w napięciu.
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle, będę się skłaniać ku jej przeczytaniu :)
OdpowiedzUsuńIntresująco ją opisałaś, może mi się spodoabć
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje mi się warta uwagi, więc chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przeczytam i to całkiem niedługo, ponieważ czeka już na półce. Zgłaszając się po egzemplarz recenzencki miałam wrażenie, że jest to właśnie powieść sensacyjna. Teraz dowiaduję się, że niekoniecznie miałam dobre przeczucia, ale może to nawet lepiej, że "Wysłanniczka" wymyka się ramom gatunkowym.
OdpowiedzUsuńJa sięgnęłam właśnie po recenzji, w której książka nie była przedstawiona jako sensacja, więc spodziewałam się mniej więcej tego co otrzymałam. Czy się wymyka ramom gatunku... Jeśli chodzi o literaturę - tak. Gdyby na jej podstawie powstał film byłby to typowy dramat. A swoją drogą fajny serial na podstawie tej książki mógłby powstać. Lub raczej inspirowany książką.
UsuńJestem w trakcie czytania i jak na razie .. średnio.
OdpowiedzUsuńCzytając miałam wrażenie, że sporo zależało od nastawienia do książki.. A jednak podobało mi się, chociaż im dłużej myślę, tym więcej obrazów na temat terroryzmu (niekoniecznie literackich) lepszych od "Wysłanniczki" przychodzi mi do głowy.
Usuńbyć może w wolniejszym czasie rozejrzę się za książką. Treść zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTak czy siak ocena na plus. :) Kolejna recenzja, która do przeczytania "Wysłanniczki" mnie skłania. :)
OdpowiedzUsuńJuż o książce słyszałam i mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńHmmm, ciekawi mnie sposób, w jaki została przedstawiona główna bohaterka. Piszesz, że nie jako postać negatywna, lecz jako ofiara. Z jednej strony muszę się z tym zgodzić, kwestia nie jest jednak tak oczywista. Bo co innego całkowita indoktrynacja, pranie mózgu, które sprawia, że człowiek nie jest sobą, ale maszyną nastawioną na zabijanie innych, co innego, kiedy pojawiają się wątpliwości i wyrzuty sumienia, a mimo to robi się swoje. Swoją drogą - ciekawy pomysł na fabułę.
OdpowiedzUsuńWyrzuty sumienia pojawiły się tak naprawdę kiedy już nie było odwrotu, przez ten kontakt bohaterka się zmienia, myślę że jak najbardziej była ofiarą i w dodatku sama sobie to miała szansę uświadomić.
Usuńta inność choćby spojrzenia przekonuje mnie do tej pozycji...poza tym jestem ciekawa jak ja ją odbiorę;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, myślę że może Ci się spodobać. :)
UsuńO, ciekawa książka :) Zapisuję na mojej liście.
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja dodana do Kryminalego Wyzwania, dziękuję!
Kupuję tę historię, chętnie zajrzę, jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńA dla mnie ta książka jest świetna;) Podoba mi się jednak określenie "transparentna", cóż, ja też nie zauważyłam, zbyt wiele jednak emocji we mnie wywołała. Z jednej strony nienawidziłam Darii, życzyłam jej jak najgorzej, ale z drugiej - współczułam jej i na koniec ją nawet polubiłam, co moim zdaniem było największym plusem tej książki - wywołanie ambiwalentnych uczuć w stosunku do antagonisty, takiego dylematu moralnego - bo wiadomo, po której stronie powinno się być, ale gdy pozna się złego bohatera od dobrej - to ciężko jednoznacznie się wypowiedzieć. Warto przeczytać, to na pewno :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod 5 akapitem Twojej recenzji. Przez język, który sprawił, że historia stała się typowo papierowa zniechęciłam się do tej książki. Bardzo mi się nie podobała - zupełnie jakbym czytała strasznie długi i nudny artykuł w gazecie. Zdecydowanie odradzam, choć widzę, że Ty uznałaś książkę za wartą przeczytania - ja niestety nie dałam rady się do niej przekonać :/
OdpowiedzUsuń