Trzydziesty drugi (!!) tom z major Anastazją Kamieńską w roli głównej i jednocześnie moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Marininy. Nastia będąc już na emeryturze na zlecenie swojego brata - w poszukiwaniu terenu pod budowę pensjonatu - wyrusza z Moskwy na Syberię. Jako była funkcjonariuszka wszędzie widzi zagadki, "sprawy", a w pierwszej kolejności nawiązuje kontakty z policją i sprawdza co się dzieje w polityce i półświatku. Ignoruje urzędy, spotkania, konwenanse. Pozostawia to swojemu partnerowi, sama natomiast angażuje się w kilka zagmatwanych, spędzających sen z powiek Wierbickiej policji spraw.
Wszystko zaczyna się od morderstw ekologów, zagubionej walizki i paskudnego zapalenia krtani Kamieńskiej. W malignie kobieta ciągle na nowa analizuje informacje, które przekazał jej zaprzyjaźniony, acz skompromitowany policjant, to co sama zobaczyła i zaczyna dostrzegać, czy może tworzyć absurdalne powiązania pomiędzy tym co w ciągu jednego dnia zdążyła zaobserwować w nowym mieście. Gdy tylko wraca do zdrowia oczywiście dostrzega swoje myślowe nadużycia, ale ufając intuicji postanawia ich kompletnie nie ignorować. Pytanie czy słusznie przez długi czas pozostaje otwarte.
W książce znajdziemy mnóstwo barwnych postaci, polityków, ludzi "na stanowiskach", lokalnych celebrytów. Tych którzy pociągają za sznurki - czy to z fotela mera, zza biurka w telewizyjnym studio, czy też samemu pozostając we własnym jacuzzi, a wykorzystując całe sieci nieoficjalnych kontaktów. Historia opowiadana jest z wielu stron, dzięki czemu wyłaniający się stopniowo obraz jest przekonujący, szczegółowy i przemyślany. Aleksandra Marinina nie marnuje słów, pisze gęsto i nie ogranicza się do warstwy kryminalnej. W Polsce autorka jest raczej niedoceniana, wydawana wybiórczo i z dużym opóźnieniem, ale z drugiej strony nie bez powodu nazywa się ją "carycą kryminału".
Niebanalna akcja, zagadka tak mglista, że praktycznie niedefiniowalna aż do finału, wnikliwość opisów, stopniowo rosnące napięcie i ogólny klimat, świetne tempo akcji - pochwalam. Może książka jest odrobinę zbyt rzemieślnicza, ale rzemiosło Marininy jest najwyższej próby. Całe życie pisze o Kamieńskiej, robi to od niemal 25 lat (a pewnie nawet dłużej, bo nie wierzę, że byłaby w stanie spłodzić w 2 lata 14 tomów) - mi to imponuje. Jestem niezmiernie ciekawa jak serię czyta się od początku, czy świat ewoluuje i nabiera głębi wraz z kolejnymi tomami, czy raczej pozostają one od siebie oderwane (oby nie!), wiem natomiast że ostatni tom - tutaj recenzowany - sprawdził się jako książka do przeczytania niezależnie od serii. Wydaje mi się, że w przypadku Marininy i jej twórczości, jest to próba, którą przejść najtrudniej.
Jej pisarstwo jest przejrzyste, przykuwa uwagę, zastanawia. Wyobrażacie sobie np. Nesbo i 32 tomy o Harrym Hole? Zupełnie inny rodzaj kryminałów, inny styl pisania, ale mam wrażenie - jedyny możliwy, gdy mowa o takim przedsięwzięciu. I co wcale nie takie oczywiste - zapadający w pamięć i zwyczajnie dobry. Marinina nie pisze wakacyjnych kryminałów, ale solidne i przemyślane wielowątkowe powieści (kryminalne, ale nie to jest najważniejsze). Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i na pewno na "Egzekucji w dobrej wierze" nie zakończę.
Ocena: 7/10
Recenzja bierze udział w Wyzwaniu Kryminalnym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do dyskusji ;)