Chemia Śmierci to książka do której zasiadałam z dość dużymi
oczekiwaniami. Wiele osób polecało mi tę pozycję, gdy padało pytanie o
kryminały (w tym temacie do niedawna byłam kompletnie zielona). Sama nie wiem
jak ją ocenić. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, może bardziej
mrocznego, bardziej skomplikowanego, misternej zagadki. Muszę powiedzieć, że się zawiodłam, choć nie jest to książka zła - po prostu nie zasługuje moim zdaniem na cały ten szum dookoła.
Książka jest cieniutka, ot na jeden wieczór. Dość
wciągająca, każdy bohater skrywał jakąś tajemnicę, był dwuznaczny, co zachęcało
do zgadywanek – kto zabijał. Ale zabrakło klimatu. Opowieść wcale nie była
niepokojąca, czy mroczna, a właśnie tego oczekuję po kryminałach, nie przepadam za pozycjami ugrzecznonymi. Postacie nie
były specjalnie złożone, zabrakło mi właśnie lepszego ich poznania – kilka zdań
na temat każdej osoby i akcja toczy się dalej.
Po przeczytaniu kilku rozdziałów miałam nadzieję na większą
zabawę symbolami i się zawiodłam. Wszystkie elementy, które wydawały mi się
znaczące i symboliczne okazały się bez znaczenia, przypadkowe. Zakończenie było co prawda
dość zaskakujące, a ostatnie kilkadziesiąt stron czytałam z zapartym tchem, ale
i tak rozczarowało. Właśnie z powodu zignorowania tego co mogło być
potraktowane poważniej, co było dobrym materiałem do stworzenia fajnego portretu mordercy.
Wydaje mi się również, że wiele wątków mogło zostać ciekawie
rozwiniętych, można było nadać im większe znaczenie. Wiele z nich urwało się i tak
naprawdę nie miało żadnego wpływu jeśli chodzi o historię. Książka z tego
powodu wydała mi się powierzchowna. Byłaby ciekawsza gdyby kilka wątków
pominięto, a kilka bardziej rozbudowano.
Generalnie nie odradzam czytania tej pozycji. Można ją
przeczytać, ale raczej bez nastawiania się na fajerwerki. Można okaże się wtedy
miłą niespodzianką J
Ocena: 6/10
No jak to??? Fajerwerków nie było?? me serce krwawi... ;) Uwielbiam Becketta. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, przekonam się na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńBeckett to mistrz kryminalu! Uwielbiam go, choc dawno nie mialem okazji przeczytac jego ksiazki i musze to zmienic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze książek Becketta, ale mimo wszystko mam ochotę na jakąś jego powieśc - a może mnie przekona? :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tą książkę. Mam nadzieję, że mi bardziej przypadnie do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi ją polecała ze śmiechem na ustach. Chyba widziałam je w Matrasie w bardzo dużej promocji, więc jest szansa, że się wreszcie zdecyduje:)
OdpowiedzUsuńczytałam dosyć dawno temu i pamiętam, że nawet mi się ta książka podobała :)
OdpowiedzUsuńHmm, widzę, że u Ciebie zgarnęła średnią opinię... Wczoraj właśnie kolega mi gorąco polecał kryminały tego autora, więc mimo wszystko, przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się z książkami tego autora...
OdpowiedzUsuńNa powieści tego autora mam ochotę już od dawna :)
OdpowiedzUsuńBeckett stał się jednym z moich ulubionych autorów już po pierwszym spotkaniu :) własnie z "Chemią śmierci".. teraz mam już za sobą wszystkie cztery części przygód doktora Huntera i z niecierpliwością czekam na następną :) eh.. no ja pogubiłam kapcie z wrażenia, ale przecież każdy lubi co innego :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze w porónaniu do innych kryminałow, ten oprocz świetnych opisów zwłok wyróznia sie wysokim poziomem literackim w ogóle, przyjemnie się to czyta. A mnie tam zakończenie nie zawiodlo.
OdpowiedzUsuń