Książki i recenzje związane z hasłem: śledztwo
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śledztwo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 listopada 2013

Jo Nesbo - Czerwone Gardło

Czyli trzeci tom z Harrym Hole w roli głównej. Tym razem Hole trafia w kręgi neonazistów, dociera do prawdziwych nazistów z czasów II Wojny i jednocześnie próbuje rozwiązać sprawę, która jeszcze w ogóle nie istnieje. Historię przedstawioną w "Czerwonym gardle" poznajemy z kilku perspektyw, w tym Harrego i mordercy, a także z dwóch perspektyw czasowych - akcja toczy się w trakcie II Wojny Światowej i w Oslo, 2000 roku. 

Nie mogę zdradzić nic z fabuły, zawsze mam ten problem z pisaniem o książkach Nesbo, że jednak coś tam trzeba o książce powiedzieć, ale przyzwoitość mi zabrania. Przejdę więc do wyrażania opinii, w końcu po Nesbo nie sięga się z powodu wykorzystanego motywu, ale dlatego, że to Nesbo.

Początki z książką były dość trudne, pierwsze 100-150 stron to wstęp i jeszcze tak naprawdę nie wiemy o czym książka będzie - poznajemy bohaterów, potem poznajemy po raz drugi bohaterów, bo jest ich tylu, że ciężko ogarnąć, ilość wątków przytłacza, imiona się mylą.. Ale po tych ciężkich początkach i przyswojeniu wszystkich informacji resztę czytało się z prawdziwą przyjemnością.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Sophie Hannah - Powiedz prawdę + rozwiązanie konkursu

Zacznę może od konkursu - szybko i zwięźle. Książki mam przyjemność przekazać Marcinowi K. oraz Justynie R. - z obojgiem skontaktuję się mailowo. Gratuluję!

I szybciutko przechodzę do recenzji..

Moje trzecie już spotkanie z twórczością Sophie Hannah zaliczam do udanych. Choć muszę przyznać, że poprzednie jej książki, które miałam przyjemność czytać były dla mnie bardziej emocjonujące i lepiej ukazywały niewątpliwy talent autorki.

„Powiedz prawdę” różni się gatunkowo od poprzednich pozycji, chociaż niezmiennie pojawiają się ci sami detektywi. Tym co odróżnia książkę od pozostałych jest brak narracji z perspektywy ofiary. Po raz kolejny mamy do czynienia z książką wielowątkową i opowiadaną przez wielu bohaterów, a uzupełnianą przez różnego rodzaju wycinki prasowe, wywiady, czy fragmenty książek.
Niby jest to kryminał, ale nie tylko – jest to też powieść obyczajowa, dramat społeczny, w treści pojawiają się wątki poważne i bynajmniej nie łatwe w odbiorze. Oczywiście forma, czy też gatunek wymusza jakąś dozę lekkości, napięcie nie słabnie, a poważniejsze wątki są wplecione bym powiedziała w wersji „pop”.

niedziela, 25 listopada 2012

Mila Księżycowego Światła - Dennis Lehane

Po pierwsze - mam ogromny sentyment do tego autora i podobają mi się wszystkie jego książki, jak leci, także nie wiem czy moja ocena nie jest nieco zawyżona z tego powodu. Jednak sentyment nie wziął się z powietrza i uważam, że Lehane, to naprawdę genialny pisarz. Potrafi tworzyć wyjątkowo wciągające książki, potrafi sprawić, że przywiązujemy się do bohaterów, że przeczytane książki zapadają w pamięć. Jest mistrzem w swojego gatunku i kropka.

W Mili Księżycowego Światła Lehane wraca do wątków przedstawionych w "Gdzie jesteś Amando?" - a właściwie wraca nie tyle do wątków, co do postaci. Z początku podchodziłam do tego nieco sceptycznie - sięgając po książkę nie spodziewałam się, że główny bohater się zestarzeje, założy rodzinę i się ustatkuję - chciałam kolejnej przygody, emocji. Ale w połowie lektury stwierdziłam, że koncepcja się broni - bohater się zmienia, rozwija, tak jak i czytelnik. Zresztą książka nie straciła na tej zmianie, no przynajmniej nie bardzo

środa, 10 października 2012

Simon Beckett - Chemia Śmierci



Chemia Śmierci to książka do której zasiadałam z dość dużymi oczekiwaniami. Wiele osób polecało mi tę pozycję, gdy padało pytanie o kryminały (w tym temacie do niedawna byłam kompletnie zielona). Sama nie wiem jak ją ocenić. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, może bardziej mrocznego, bardziej skomplikowanego, misternej zagadki. Muszę powiedzieć, że się zawiodłam, choć nie jest to książka zła - po prostu nie zasługuje  moim zdaniem na cały ten szum dookoła. 


Książka jest cieniutka, ot na jeden wieczór. Dość wciągająca, każdy bohater skrywał jakąś tajemnicę, był dwuznaczny, co zachęcało do zgadywanek – kto zabijał. Ale zabrakło klimatu. Opowieść wcale nie była niepokojąca, czy mroczna, a właśnie tego oczekuję po kryminałach, nie przepadam za pozycjami ugrzecznonymi. Postacie nie były specjalnie złożone, zabrakło mi właśnie lepszego ich poznania – kilka zdań na temat każdej osoby i akcja toczy się dalej.

sobota, 29 września 2012

Artysta Zbrodni - John Case


artysta śmierciOkres wakacyjny minął pod znakiem kryminałów i jemu pochodnych. Muszę przyznać, że jak dotąd jedyne kryminały, które miałam w ręku to Agathy Christie. Ale lektura na wakacje nie musi być psychicznie wyczerpująca, ani wielce rozwijająca. W końcu wakacje to czas rozrywki i odpoczynku. Dodatkowo ostatnimi czasy oglądałam dość namiętnie kryminały, postanowiłam więc dać szansę współczesnym autorom. I nie zawiodłam się. Przynajmniej w większości przypadków.

Dzisiaj John Case i „Artysta Zbrodni”. John Case to tak naprawdę para amerykańskich dziennikarzy, która napisała książkę wspólnie. Dziennikarska przeszłość wyraźnie wpłynęła na treść, klimat, styl. Po pierwsze – główny bohater jest dziennikarzem i prowadzi własne śledztwo w sprawie zaginięcia swoich dzieci. A więc bezpieczne wyjście – historia opowiedziana z perspektywy dziennikarza. Być może i jest to jakiś wentyl bezpieczeństwa, ale też sprytny zabieg. Książka wiele zyskuje dzięki takiej perspektywie – dużo w niej ciekawostek, śledztwo to powolna dłubanina w na pozór nic nie znaczących informacjach, które ostatecznie okazują się kluczowe. Ciężko byłoby wytłumaczyć zachowanie głównego bohatera, bez odwołania się do jego zawodu. Nikt kto się na tym nie zna nie byłby tak cierpliwy w obliczu porwania i być może śmierci własnych dzieci.