środa, 29 maja 2013

Neil Gaiman - Dym i lustra

"Dym i lustra" to zbiór opowiadań, głównie fantastycznych, choć nasycenie fantastyką w każdym z opowiadań jest inne. Opowiadania te nie zostały stworzone na potrzeby książki, wcześniej ukazywały się w różnego rodzaju czasopismach, czy antologiach - są więc bardzo zróżnicowane. Niektóre pisane wierszem, inne prozą, jedne liczą sobie 900 słów, inne 30 stron, bohaterami są wampiry, anioły, wilkołaki, pradawni bogowie, a w końcu zwykli ludzie. Brakowało klucza, który sprawiałby, że książka tworzy całość. Rozczarowała mnie ta przypadkowość tekstów, które znalazły się w tym tomie. Cenię sobie krótką formę, jednak jestem w tej materii wymagająca i bardzo nie lubię gdy książka nie jest zaprojektowana tak, by przejście przez nią było czymś naturalnym i jednocześnie wzbogacającym; lubię książki które posiadają jakąś ideę przewodnią, choćby luźną.

Niektóre opowiadania były świetne, charakterystyczne, a ich lektura nie poszła na marne, jednak ginęły one w gąszczu króciótkich - stronicowych, dwustronicowych - wierszy, opowiadanek, czy wręcz przydługich aforyzmów, które kompletnie do mnie nie trafiały. W tej chwili byłabym w stanie opowiedzieć może 3-4 opowiadania, reszta po prostu mi umknęła, choć czytałam uważnie. Zdarzyło się również kilka opowiadań, których odbiór był dla mnie bardzo trudny, kilka opowiadań, które w ogóle nie pasowały do reszty, które stanowiły dla siebie pewną kontynuację, jednak  nie tworzyły całości, a były raczej odcinkiem z nieznanej mi serii. Bardzo mnie te kilka opowiadań zmęczyło - nie mogłam pojąć ich sensu, były strasznie chaotyczne, a do tego nudziły swą abstrakcyjnością.


Właśnie te kilka opowiadań wpłynęło na moją ocenę, oceniając książkę całościowo, nie poleciłabym jej. Chociaż znaleźć w niej można kilka opowiadań niezwykle wartościowych. Cała książka wydała mi się pozbawiona pomysłu, jakiegoś konceptu, który mógłby ją bronić. Myślę, że książka stworzona jest głównie dla fanów autora, którzy znają go już z innych pozycji i którzy cenią go za całokształt. W innym wypadku książka może irytować i zniechęcić do kolejnych pozycji Gaimana, a autor ma w sobie wiele, warto na pewno sięgnąć po książki i komiksy jego autorstwa. "Dym i lustra" proponuję odłożyć "na później" i "na niekoniecznie".

Ocena 5/10

13 komentarzy:

  1. "Dym i lustra" były moją pierwszą książką Gaimana. Było to lata temu i nie bardzo rozumiałam o co mu w ogóle chodziło. I wystrzegałam się go długo. W tym roku przeczytałam "Księgę cmentarną" i... to było to :) Rewelacja! :) Teraz czytam "M jak Magia", też zbiór opowiadań, a w planach mam pozostałe książki Gaimana, łącznie z powtórką z "Dym i lustra".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ten zbiór opowiadań bardzo przypadł do gustu; nie wszystkie utwory trafiły do mnie z równą siłą, ale zdecydowanie poleciłabym tomik innym:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie za bardzo lubię tę formę a autora nie znam. Wizualnie książka zachęca więc dziękuję za ostrzeżenie ;)) Może tak jak napisała Wiedźma - inne książki są lepsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są lepsze! Gaiman jest autorem bardzo ciekawym, choć muszę przyznać, że bardziej do mnie trafia jako twórca komiksów. Na pewno wart się zapoznać z twórczością Gaimana, ale według mnie lepiej nie zaczynać od "Dymu i luster". :)

      Usuń
  4. Opowiadania to raczej nie moja bajka, choć coraz częściej zastanawiam się nad przekonaniem się do nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadań nie lubię, fantastyki nie czytuję, ale Gaimana kiedyś chciałabym poznać, choć raczej zabiorę się za "Koralinę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Koralina" świetna! A w podobnej stylistyce, a moim zdaniem jeszcze lepsze są "Wilki w ścianach". :)

      Usuń
    2. Tego tytułu nie kojarzę. "Koralinę" znam właściwie głównie dzięki animacji, inaczej pewnie tez bym się nią nie zainteresowała. Tak to jest, jak się fantastykę obchodzi bokiem.

      Usuń
  6. "Koralinę" kocham, zarówno w wersji książkowej, jak i animowanej:) Gaimana czytałam jeszcze opowiadania "Rzeczy ulotne" i po Twojej recenzji widzę, że wszystkie jego zbiory są podobnie skonstruowane, więc "Dym i lustra" też muszę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rzeczy ulotne" czytałam w wersji komiksowej. Zresztą niektóre opowiadania z "Dymu i luster" również znałam z komiksów. I mam do takiej wersji ogromny sentyment - komiksy bardzo polecam, szczególnie że wszystkie wydane są po prostu pięknie! :)

      Usuń
  7. Niestety, nie przeczytam. Nie przepadam za książkami w formie opowiadań, zwłaszcza jeżeli trudno połączyć je jakimś wspólnym mianownikiem. I nie lubię też fantastyki :) Ale może kiedyś zmienię zdanie, bo po tym jak podobnie nie znosiłam kryminałów,stałam się ich fanką heh:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo lubię opowiadania, ale niekoniecznie fantastykę. Jednak chyba nie bardzo żałuję, że książka nie jest dla mnie, bo w ogóle jej opis jakoś nie zachęca, szczególnie nie przepadam, za czymś, co kiedyś było publikowane w czasopismach, a teraz stworzono z tego książkę- od razu przychodzą mi na myśl przydługie lektury szkolne- "Lalka" czy "Nad Niemnem"... :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedyś czytałam jakiś jego wywiad i wypowiadał się on na temat opowiadań jako takich. Mówił, że jako młody chłopak najbardziej lubił opowiadania, bo nie zajmowały za dużo czasu...a z ich zbioru mogliśmy wybrać te które nam przypadały do gustu... i tak podchodzę do tej pozycji...są lepsze i gorsze opowiadania;)) pozdrawiam;))

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)