"Kochanowo i okolice" to powieść utrzymana w konwencji komediowej, choć jest to komedia raczej gorzka. Niesamowicie się ją czyta, po prostu jakby ktoś opowiadał mi świetną historię z młodości. Historia jest prosta, przydarzyć mogłaby się wszędzie i każdemu, jest wręcz do bólu realna i właśnie dlatego chyba tak mi się spodobała. Dawno nie czytałam książki na temat "szarej rzeczywistości", pozbawionej jakiś wielkich zwrotów akcji... W "Kochanowie.." zwrotów akcji tyle ile można by spodziewać się po Kochanowie - niewielkim miasteczku w Kotlinie Kłodzkiej - niewiele; opisywane wydarzenia sensacyjne mogą wydać się również tylko w takim krajobrazie - raczej spokojnym.
Bo o czym właściwie jest ta książka? 5 mężczyzn po trzydziestce, raczej bez szczególnych sukcesów zawodowych, raczej spokojnych i ustatkowanych, 5 przyjaciół z dzieciństwa, członków amatorskiego zespołu metalowego robi karierę na szczeblu lokalnym. Oprócz wydarzeń aktualnych poznajemy również historię owego zespołu - poczynając od podstawówki. I tu robi się ciekawie, poznajemy bowiem historię dojrzewania, historię przyjaźni, miłości do muzyki.. a to wszystko w realiach PRL-u, transformacji systemowej, zmian którymi można było się zachłysnąć i realiów, które mogły zdusić nawet największy zapał. A historia jest o tym co przetrwało.
Wszystko podane jest, jak już mówiłam, w sosie komediowym, więc naprawdę miłą jest lekturą; taką typowo z Polskiego podwórka, ale opowiedziana z wręcz niedzisiejszym dystansem. Wydaje mi się że jest to pozycja szczególnie dla tych osób, które wychowywały się na szeroko pojętej muzyce rockowej, niekoniecznie dokładnie takiej jak ta opisywana w książce; dla mnie był to przyjemny skok w przeszłość i idealna okazja do wspomnienia kilku rzeczy. Ale nie jest to warunek konieczny - "Kochanowo i okolice" to bardzo zgrabnie napisana powieść i powinna być ona źródłem rozrywki dla każdego. Polecam!
Ocena: 8/10
to jednak nie jest pozycja, która mnie zaciekawi - tak mi się wydaje :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale też tak na początku myślałam, a jednak :)
UsuńŹdziebko skojarzyło mi się z filmem "Dzikie wieprze". Tam też byli starsi panowie, tyle że na motocyklach (choć tu, po 30 - cóż, to już wcale nie tacy "starsi").
OdpowiedzUsuńZależy jak na to spojrzeć, pewnie dla niektórych po 30 to już są starsi ;) Mi też się kiedyś wydawało że 30 lat to już dużo..
UsuńMi się wydawało, że 23 to dorosłość :)
UsuńJak z nutą komedii to biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie Twoja recenzja to nawet bym nie zwróciła uwagi na ten tytuł, a tak, kto wie, może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznałabym tę książkę. Lubię poznawać nowych autorów.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca opinia. Lubię ksiązki z PRL-em w tle,więc jeśli trafię na tą pozycję,to chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń