niedziela, 30 czerwca 2013

Harlan Coben - Jedyna Szansa

Nie jestem wielką fanką Cobena, ale raz na jakiś czas sięgam po książkę jego autorstwa. Zawsze robię to z myślą, że zabieram się za książkę niewymagającą, lekką, którą można szybko przeczytać i szybko zapomnieć. Dokładnie to otrzymałam w "Jedynej Szansie".

Książka zaczyna się napadem w którym ginie kobieta, jej mąż zostaje ciężko ranny, a dziecko znika bez śladu. Jak można się domyślić - akcja kręci się wokół poszukiwań zaginionej dziewczynki. Niezbyt oryginalny pomysł, nie da się ukryć - początkowo byłam mocno znudzona. Ciekawiej robi się dopiero w połowie książki, kiedy to pojawiają się nowe wątki, postacie i wątpliwości. Do tego momentu ciągle miałam ochotę zrezygnować z lektury, ale ostatecznie stwierdzam, że dobrze zrobiłam czytając do końca. Drugą połowę książki czytało się znacznie przyjemniej, akcja się rozkręciła, pojawiło się wiele nowych tropów, więc można było trochę pogłówkować, a zakończenie i tak było dla mnie nie do przewidzenia.


Nie jest to książka napisana po mistrzowsku - język raczej prosty, humor średnich lotów, dość szablonowa fabuła. Bohaterowie niezbyt skomplikowani, raczej jednowymiarowi - no może oprócz głównego bohatera, mężczyzny szukającego swojej córki, ale on z kolei jest postacią dość irytującą.

Powiem tak: "Jedyna szansa" to całkiem solidna powieść sensacyjna z zaskakującym zakończeniem, dość dużą ilością pościgów, strzelanek itd. Jeśli ktoś szuka takiej książki - nie zawiedzie się. Osobom, które po lekturze oczekują czegoś więcej, lubią pozycje skłaniające do refleksji, coś do życia wnoszące - radzę podarować sobie tę pozycję. Żeby nie powiedzieć: twórczość Cobena, która w moim osądzie jest dość daleka od ideału i jedyna funkcja jaką spełnia to dostarczanie rozrywki.

Oceniam książkę tak, a nie inaczej, bo właśnie tego chciałam i oczekiwałam po "Jedynej szansie" - lektury niezobowiązującej, lekkiej i prostej w odbiorze. Wiedziałam na co się piszę. Na tle literatury tego typu Coben nie wypada tragicznie. Nie jest on dla mnie mistrzem gatunku, ale na pewno plasuje się powyżej przeciętnej.

Ocena: 6,5/10

13 komentarzy:

  1. Lubię język Cobena, w szczególności jego pociągi do (auto)ironii i błyskotliwy sposób, w jaki ją stosuje.

    Przeczytałem wiele jego książek i powiem szczerze, że poza cyklem o Myronie Bolitarze nic nie wryło mi się w pamięć. Nie mam mu tego za złe - w końcu czytając jego pozycje chodzi mi wyłącznie o rozrywkę.

    Reasumując, zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami dotyczącymi twórczości Cobena.

    Pozdrawiam koleżankę recenzentkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety język nie zachwyca, gdyby tak było pewnie książki bardziej by mi przypadały do gustu, mimo fabuły takiej a nie innej. Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. Tak poza tematem:
      Jesteś w stanie polecić mi książki pisane językiem pełnym ironii i delikatnego sarkazmu? Coś w stylu Cobena i Sapkowskiego.

      Usuń
  2. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Cobena - "Zachowaj spokój" i spodobała mi się, więc chętnie sięgnę po kolejną, jednak chyba wybiorę coś innego niż "Jedyna szansa" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "Zachowaj spokój" nie czytałam, ale chętnie sięgnę - chcę w końcu trafić na coś co mi da jakieś wytłumaczenie sporej jednak sławy autora. Póki co jest to dla mnie autor raczej przeciętny :)

      Usuń
  3. Nie jestem fanką strzelanin i pościgów, ale o Cobenie słyszałam wiele dobrego, więc może powinnam jednak zaryzykować i sięgnąć po jakąś jego książkę - może niekoniecznie tę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ani nie zachęcam, ani nie odradzam - najlepiej po prostu przekonaj się sama czy autor jest w Twoim guście :)

      Usuń
  4. Czytałam, ale zupełnie nie pamiętam o czym była... kojarzę tylko okładkę, ale tak to już jest z książkami Cobena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że o tej książce już niebawem będę mogła powiedzieć to samo :)

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic Cobena, ale wciąż "wpadam" na te książki, chyba będę musiała przeczytać :)

    Wrzuciłam Twój link do siebie :)

    Pozdrawiam, http://zapachkart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie, na autora wpaść dość łatwo, ale nie podpisuję się pod tym, że autor jest jakimś fenomenem i wybitnym twórcą! ;)

      Usuń
  6. Podoba mi się jak pisze Coben, więc pewnie kiedyś przeczytam. Na razie czeka na półce "Shelter" (Schronienie chyba po polsku ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przeczytałam ani jednej książki Coben. Muszę to zmienić! :D

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)