Książki i recenzje związane z hasłem: komedia
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 kwietnia 2014

Marta Kisiel - Nomen Omen

Udało mi się w końcu sprawdzić czym zachwyca się tak wielu blogerów i o co chodzi z tą całą Ałtorką. Dlaczego "Nomen Omen" robi furorę? Swoją teorię mam i częściowo spróbuję ją tu przedstawić.

Główna bohaterka - Salomea Klementyna Przygoda - 25-letnie dziewczę, rude, blade i wysokie, z lekką nadwagą i skłonnością do urazów fizycznych wyrusza w świat - a właściwie zmęczona rodzinnym domem opuszcza Kotlinę Kłodzką w poszukiwaniu spokoju we Wrocławiu. Przygoda znajduje ją sama, jakby po nazwisku... Salka podejmuje pracę w uniwersyteckiej księgarni, wynajmuje pokój u starszej pani - wszystko jak trzeba. Ale nagle do akcji wkracza Niedaś - młodszy brat Salki, okazuje się, że wspomniana staruszka występuje w 3 egzemplarzach i w dodatku, że sióstr owych, z niewyjaśninych przyczyn, boi się pół Wrocławia. Na domiar złego Niedaś usiłuje utopić Salkę w Odrze - ot tak, bez powodu - a okazuje się, że siostra nie jest pierwszą ofiarą, a 3.

czwartek, 5 września 2013

Piotr Kołodziejczak - Bo wiesz...

Dziś postaram się streścić - książka raczej nie wymaga wielu słów. Kolejna powieść Piotra Kołodziejczyka stylem do złudzenia przypomina jego inne powieści, w tym recenzowane na blogu "W kajdankach namiętności". Wyjątkowo prosty język, krótkie zdania, szybka akcja, bohaterowie są ucieleśnieniem stereotypów, a słowa które wypływają z ich ust to w 90% wyświechtane frazesy. 

Cały czas się zastanawiam, czy jest to tylko taka stylistyka, zabieg celowy? Ciągle nie wiem - książka jest napisana tak prosto jakby była książka dla dzieci, język nie ma w sobie choćby cienia finezji i poetyckości, wszystko podane jest na tacy, wszelkie oczywistości są tłumaczone, między wierszami nic się nie kryje. Nie można jej potraktować poważnie, ja postanowiłam uznać, żę  książka z założenia jest ironiczno-satyryczna, że jej celem jest właśnie posłużenie się skrajnościami po to by je ośmieszyć.

piątek, 9 sierpnia 2013

Marie Phillips - Niegrzeczni bogowie


Szukałam jakiejś literatury wakacyjnej, która nie będzie kryminałem, thrillerem, ani też zwykłą obyczajówką. Szukałam po prostu w bibliotece, więc nie znałam żadnych opinii o książce, nie wiedziałam o czym jest i czy według "kogoś" warto. "Niegrzeczni bogowie" okazała się książką dokładnie taką jakiej chciałam - lekką, zabawną, nietuzinkową.

Zacznę od krótkiego wprowadzenia w tematykę, która już sama w sobie jest oryginalna i przykuwa uwagę. Akcja rozgrywa się współcześnie, w Londynie. Wiekowy, zaniedbany dom zamieszkują.. olimpijscy bogowie. Rzecz jasna nikt już w nich nie wierzy, można powiedzieć, że odeszli w zapomnienie. Funkcjonować mogą jedynie na tyle na ile wejdą w kontakty ze śmiertelnikami - najczęściej na poziomie pracy - i tak: Dionizos prowadzi klub nocny, Afrodyta pracuje w sex-telefonie, Apollo jest telewizyjnym wróżbitą.. Pozostały im jedynie resztki boskiej mocy, starzeją się, nie wiedzą co się z nimi stanie.

sobota, 6 lipca 2013

Piotr Kołodziejczak - W kajdankach namiętności

Są wakacje, temperatury wysokie i nie zachęcające do wysiłku umysłowego. Dziś prezentuję lekturę do granic wakacyjną - lekką i przyjemną, a przy tym dość ciekawą i niekonwencjonalną. Na okładce przeczytałam, że "W kajdankach namiętności" to kryminał miłosny - gatunek którego przed lekturą nijak nie potrafiłam zdefiniować. W tej chwili zresztą również miałabym problem.

Książka nie jest ani kryminałem, ani banalną opowiastką romantyczną, według mnie jest to po prostu powieść obyczajowa, może komediowa. Tu i ówdzie pojawiają się wątki miłosne, jest też w tle jakaś kryminalna sprawa, ale nie powiedziałabym, że od razu przesądza to o gatunku. Na pierwszy plan wysuwa się humor, ironiczny, tam gdzie trzeba absurdalny -zarówno językowy, jak i sytuacyjny.. Nie raz i nie dwa uśmiechnęłam się podczas lektury.

Jako kryminał książka by testu nie zdała, zbrodnia jest tu tylko klamrą, jakąś puentą ewentualnie, ale na pewno nie jest w żaden sposób kluczowa. Nie ma zagadki do rozwiązania,brakuje wskazówek, a poza tym nawiązania do niej pojawiają się w tekście tylko kilkakrotnie, mimochodem. Zaprząta w mniejszym lub większym stopniu umysły bohaterów, ale jest to tylko jedna z wielu myśli - pojawia się i znika.

wtorek, 4 czerwca 2013

Przemek Jurek - Kochanowo i okolice

Książka pana Przemka Jurka okazała się dla mnie wielkim zaskoczeniem. Pozytywnym! Nie miałam pojęcia czego spodziewać się po tej pozycji, bałam się że kompletnie nie będzie to książka dla mnie. A jednak była! Od początku samego bardzo dobrze książkę się czytało, akcja szybko się rozwijała, a bohaterowie od razu wzbudzili moją sympatię.

"Kochanowo i okolice" to powieść utrzymana w konwencji komediowej, choć jest to komedia raczej gorzka. Niesamowicie się ją czyta, po prostu jakby ktoś opowiadał mi świetną historię z młodości. Historia jest prosta, przydarzyć mogłaby się wszędzie i każdemu, jest wręcz do bólu realna i właśnie dlatego chyba tak mi się spodobała. Dawno nie czytałam książki na temat "szarej rzeczywistości", pozbawionej jakiś wielkich zwrotów akcji... W "Kochanowie.." zwrotów akcji tyle ile można by spodziewać się po Kochanowie - niewielkim miasteczku w Kotlinie Kłodzkiej - niewiele; opisywane wydarzenia sensacyjne mogą wydać się również tylko w takim krajobrazie - raczej spokojnym.

piątek, 24 maja 2013

Margaret Atwood - Pani Wyrocznia

Od książek Margaret Atwood zawsze wymagam wiele. Atwood jest dla mnie pisarką kultową, o której świat szybko nie zapomni. Ma wielki dar do tworzenie bezbłędnych portretów czasów, w których żyjemy. W dodatku potrafi swoje książki  pisać w formie lekkiej, żartobliwej, jednocześnie tworząc literaturę ważną, mądrą, bezkompromisową i trafiającą w sedno. W przypadku Atwood jestem więc czytelnikiem wymagającym, surowym i którego łatwo zawieść, a w dodatku czepiającym się szczegółów. Mimo tych wszystkich utrudnień "Pani Wyrocznia" zdała egzamin.

Jest to nieco inna proza, niż do której przyzwyczaiłam się podczas niedawnej lektury "Roku Potopu", czy "Oryks i Derkacz". "Pani Wyrocznia" w porównaniu z tymi tytułami wypada słabo, niestety. Zaledwie poprawnie, jak na wielką Panią Atwood. Niemniej jednak, książka porusza tematy ważne, uniwersalne i warte zgłębienia. Nie operuje oczywistościami, książka jest wieloznaczna i może być interpretowana na wielu płaszczyznach i na wiele sposobów - czytelnik będzie miał pole do popisu.

Dla mnie książka traktuje o płynności wszechobecnej w naszym życiu. O braku granic, zmienności, śmierci uniwersalizmów, a ostatecznie o zagubieniu we własnej, pogmatwanej tożsamości, której również już nie sposób określić w sposób jednoznaczny. I dalej, o konsekwencjach wynikających z tej płynności: strachu, samotności, nerwicach i neurotyczności, o pytaniach bez odpowiedzi i niesatysfakcjonujących relacjach międzyludzkich. O braku punktów zaczepienia, o ciągle zmieniających się perspektywach. Książka, napisana pół wieku temu - chyba przez ten czas jeszcze zyskała na aktualności.

Książka w gruncie rzeczy dotyczy kwestii trudnych i istotnych, jednak czyta się ją jak lekką komediową powiastkę. Są to pozory, w miarę czytania książka staje się coraz bardziej niepokojąca (nie tracą wcale na swej lekkości i nadal będąc okraszoną dowcipem) i przytłaczająca. Główna bohaterka - poznajemy całe jej życie, poczynając od wieku dziecięcego, aż do "dnia dzisiejszego", czyli lat 30-40 - swoje życie wiedzie jakby odbijając się od ścian, jak pijana tancerka, szukająca dłoni na której będzie mogła się wesprzeć. Są to próby z jednej strony komiczne, z drugiej zaś rozpaczliwe i rozdzierające serce; podszyte strachem i niepewnością, podejmowane we wrogim otoczeniu, gdzie każdy ma dwie twarze i stanowi potencjalne zagrożenie.

Książka jest bardzo wymowna. Napisana dobrze, choć jak na Margaret Atwood - bez zachwytu. Dla mnie jednak jest to książka ważna, a do tego w ciekawy, nieoczywisty sposób operująca groteską. Jest też moim zdaniem książką ponadczasową i w pewien sposób wizjonerską. Nie poleciłabym tej książki komuś, kto z Margaret Atwood nie miał jeszcze do czynienia; fani autorki myślę, że nie będą zawiedzeni; jednak nowicjuszom proponuję sięgnąć po jakąkolwiek późniejszą książkę Atwood. Samą autorkę za to polecam gorąco!

Ocena: 7/10