sobota, 6 lipca 2013

Piotr Kołodziejczak - W kajdankach namiętności

Są wakacje, temperatury wysokie i nie zachęcające do wysiłku umysłowego. Dziś prezentuję lekturę do granic wakacyjną - lekką i przyjemną, a przy tym dość ciekawą i niekonwencjonalną. Na okładce przeczytałam, że "W kajdankach namiętności" to kryminał miłosny - gatunek którego przed lekturą nijak nie potrafiłam zdefiniować. W tej chwili zresztą również miałabym problem.

Książka nie jest ani kryminałem, ani banalną opowiastką romantyczną, według mnie jest to po prostu powieść obyczajowa, może komediowa. Tu i ówdzie pojawiają się wątki miłosne, jest też w tle jakaś kryminalna sprawa, ale nie powiedziałabym, że od razu przesądza to o gatunku. Na pierwszy plan wysuwa się humor, ironiczny, tam gdzie trzeba absurdalny -zarówno językowy, jak i sytuacyjny.. Nie raz i nie dwa uśmiechnęłam się podczas lektury.

Jako kryminał książka by testu nie zdała, zbrodnia jest tu tylko klamrą, jakąś puentą ewentualnie, ale na pewno nie jest w żaden sposób kluczowa. Nie ma zagadki do rozwiązania,brakuje wskazówek, a poza tym nawiązania do niej pojawiają się w tekście tylko kilkakrotnie, mimochodem. Zaprząta w mniejszym lub większym stopniu umysły bohaterów, ale jest to tylko jedna z wielu myśli - pojawia się i znika.



Generalnie jestem zadowolona z lektury - bardzo szybko z książką się uporałam, za wiele wysiłku nikt ode mnie nie wymagał, ale też nie czułam się niczym idiotka próbująca dobić swój mózg. Rozrywka inteligentna i przewrotna - szczerze mówiąc, to więcej niż się spodziewałam.

W książeczce irytowały mnie dwie rzeczy. Zacznę od tej, która faktycznie przeszkadzała. "W kajdankach namiętności" to pierwsza powieść Kołodziejczaka z którą się zetknęłam, nie czytałam nic innego, a mam wrażenie, że autor pisał książkę z przekonaniem, że każdy zna jego dzieła na pamięć. W książce wszyscy bohaterowie czytają powieści Kołodziejczyka - znają, cytują, przypominają sobie. I tak kiedy Justyna, bohaterka "Kajdanek.." wsiada do tramwaju przypomina jej się Aneta, która też wsiada do tramwaju, ale w innej książce. I tu następuje obszerny cytat dotyczący Anety. Dosłownie ze strachem wypatrywałam kolejnych cytowań. Nie zrozumiałam po cóż zabieg ten został w książce zastosowany. No i dlaczego wszyscy czytają tego samego autora i tylko o nim myślą?

To po pierwsze i najważniejsze - po prostu dlatego, że na tych fragmentach się wyłączałam, wybijały mnie one z rytmu i kompletnie do książki nie pasowały. Druga kwestia, która od biedy może zostać podpięta pod konwencję i wybroniona, to fakt, że kobiety w książce zostały przedstawione bardzo stereotypowo. I to tak stereotypowo, że wręcz nierealnie - myślały, działały i zachowywały się w kompletnie obcy i trudny do pojęcia dla mnie sposób. Wszystkie były troszkę głupiutkie, bezbronne, uciekały się do podstępów i intryg, nie stroniły od złośliwości, epatowały wręcz nienawiścią momentami. Nie zapałałam sympatią do żadnej z nich, kobiety opisane przez Kołodziejczaka były odpychające i mało wyraziste jednocześnie - w pewnym sensie wszystkie były do siebie podobne. Konwencjonalne. Mężczyzn w książce było zdecydowanie mniej, a jeśli byli to poświęcano im mniej miejsca. Większość była opisywana przez kobiety występujące w książce, więc też opisy więcej mówiły o paniach, niż panach, o których rozprawiały.

Parę zgrzytów było, "W Kajdankach.." to żadne wielkie arcydzieło, ale lektura na wakacje całkiem przyjemna. I wbrew pozorom nie jest to pozycja stricte kobieca, jak można by sądzić po okładce i opisie serwowanym przez wydawcę. Polecam na upał ;)

Ocena: 6/10

3 komentarze:

  1. Musiałabym się jeszcze zastanowić, głównie ze względu na kryminał, który nim nie jest ;)
    Słyszałam dużo negatywnych opinii na temat tego autora, ale też dużo pozytywnych. Twoja jest pośrednia, więc zdania chyba nadal nie zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocena szósteczka, to nie koniecznie zachęca do przeczytania, no ale ewentualnie może być ciekawie. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka czeka na półce do zrecenzowania. Chyba na dniach się za nią zabiorę, ciekawe czy mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)