Jo Nesbo znany jest przede wszystkim z 10 tomowej (póki co) serii o Harrym Hole, ale na swoim koncie ma też kilka niezależnych książek, a nawet książki skierowane dla dzieci. Po zachwytach, które wywołały u mnie pierwsze tomy o Harrym postanowiłam spróbować czegoś spoza cyklu. Od Harrego chciałam odetchnąć, ale od Nesbo już niekoniecznie. Zresztą byłam bardzo ciekawa jakie są te książki, czy Nesbo udało się osiągną perfekcję również - po pierwsze - w sensacji, a więc innym gatunku; po drugie - nie korzystając z bardzo rozbudowanej postaci Harrego, czyli jak już kiedyś zauważyłam, jednego z najlepiej wykreowanych bohaterów książek kryminalnych.
"Łowcy głów" to historia opowiedziana "od drugiej strony" - a więc z perspektywy przestępcy, z bardzo wartką akcją, Nesbo jednak zadbał również o elementy kryminalne, zapewniając tym sposobem także chwile, w których czytelnik musi, czy raczej jeśli chce - to może ruszyć głową. Nie będę zdradzała z fabuły nic. Nie ma to sensu - tak naprawdę cokolwiek bym nie powiedziała, to w tym akurat przypadku niczego by to nie powiedziało o samej książce. Mogę zdradzić jedynie tyle, że bohaterami są ludzie sukcesu, raczej z wyższych sfer, a fabuła jest naprawdę bardzo, bardzo pogmatwana.
Właściwie to co zawsze uważałam za atut, szczególnie u Nesbo, zabiło tę książkę. Kiedy poznajemy śledztwo z perspektywy policji zagadka ma być pokręcona. Ale w sensacji? Niekoniecznie. Nesbo, którego czasami jestem skłonna nazywać geniuszem stworzył tym razem książkę średnią, a przy okazji przekombinowaną. Kompletnie odrealnioną i niestety niepozbawioną błędów. Zabrakło dbałości o szczegóły, wiarygodności, w dodatku wszyscy bohaterowie byli odpychający i budzili niesmak już od pierwszych stron. Nesbo nie daje szansy polubić nikogo w "Łowcach głów". Wszystkie postacie były zepsute, zdecydowanie kreowane na czarne charaktery, zabrakło mi odcieni szarości, czegoś co by zrównoważyło bohaterów.
Jednak najbardziej zaskoczył mnie brak czegoś innego - specyficznego stylu autora. Ta książka była pozbawiona wszystkiego tego, do czego Nesbo mnie przyzwyczaił - ciężkiej atmosfery, depresyjnego bohatera, nutki pesymizmy wyczuwalnej przez cały czas, genialnej narracji. Ta książka była dość bezpłciowa, nie wciągnęła mnie kompletnie. Z radością wrócę do serii o Harrym. Moim zdaniem autor zdecydowanie lepiej wypada w kryminałach, które zawsze są dopracowane i błyskotliwe. W sensacji miałam wrażenie zwyczajnie się miotał, zresztą rozumiem, że wcześniejszymi książkami zawiesił poprzeczkę wysoko i gdyby stworzył dobrą, klasyczną, ale może prostą historię mógłby nie zadowolić fanów przyzwyczajonych do oryginalności, którą serwuje za każdym razem.
Książki nie polecam, ale Nesbo - owszem. Przypuszczam, że każdy komu spodoba się seria o Harrym sięgnie i po "Łowców głów", wątpię by moja opinia była w stanie w takim wypadku coś zmienić. ;) Jeśli jednak czyta to ktoś, kto z Nesbo jeszcze się nie zetknął, to radzę nie zaczynać od tej pozycji.
Ocene: 5+/10
Recenzja bierze udział w Kryminalnym Wyzwaniu.