Książki i recenzje związane z hasłem: John Irving
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą John Irving. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 marca 2016

John Irving - Aleja Tajemnic

Styl Irvinga uwielbiam, nikt nie potrafi tak opowiadać jak on - gawędzić, przeplatać wątków, dziergać wielkiej historii z małych wydarzeń, tworzyć takich bohaterów. Jak nikt też radzi sobie z tematami powszechnie uważanymi za mniejsze lub większe tabu - kazirodztwem, prostytucją, wszelkimi patologiami (na pierwszy rzut oka), wszelkimi odchyleniami od tzw. normy. Opowiada historie niecodzienne, kreuje niecodzienne postaci, porusza się w "zakazanych" rejonach, wybiera tematy często trącące tanią sensacją i robi z nimi genialne rzeczy! Przede wszystkim opowiada je ZAWSZE jako historie najpiękniejsze na świecie - historie miłosne, sagi rodzinne, powieści drogi. Opowieści, w których to co zwykle jest stawiane na środku i przedstawiane jako wielka sensacja, staje się całkowicie normalne, pozostaje w sferze kontekstu, a sam Irving czytelniczą uwagę skupia na tym co łączy, a nie dzieli. Często okazuje się, że wielka sensacja staje się, skoro już może, małą drżącą istotką schowaną gdzieś w kącie..

czwartek, 27 grudnia 2012

John Irving - Zanim Cię Znajdę

John Irving to dla mnie mistrz w tym co robi. Nikt nie pisze takich powieści jak on, tak niezwykłych, tak szczegółowych, wciągających.. I mogłabym jeszcze kilka przymiotników dodać. Irving jest dla mnie niezwykły przede wszystkim dlatego, że tworzy dzieła, które można naprawdę przeżywać. Podczas lektury bohaterowie są dla mnie jak żywi - czytając o nich mam ich przed oczami - wiem jak wyglądają, jestem w stanie przewidzieć ich reakcje, zanalizować zachowania.. Są jak przyjaciele lub wrogowie - budzą emocje, nigdy nie są obojętni, każda postać jest ważna, charakterystyczna, wielowymiarowa. Każda książka tego autora działa na mnie tak samo - wciąga bez reszty.

Jeśli chodzi o "Zanim Cię Znajdę" to czytałam wiele niepochlebnych opinii na jej temat: że nudna, że wątki bez sensu.. Ale ja z żadną z tych opinii się nie zgadzam! Książka jest rodzajem spowiedzi, czy historii opowiedzianej psychoterapeucie, albo po prostu historią życia opowiedzianą z pewnej perspektywy. Według mnie to, że pewne wątki są mniej wyeksponowane, a inne bardziej jest jak najbardziej uzasadnione i tworzy spójną całość.