
Jeśli chodzi o "Zanim Cię Znajdę" to czytałam wiele niepochlebnych opinii na jej temat: że nudna, że wątki bez sensu.. Ale ja z żadną z tych opinii się nie zgadzam! Książka jest rodzajem spowiedzi, czy historii opowiedzianej psychoterapeucie, albo po prostu historią życia opowiedzianą z pewnej perspektywy. Według mnie to, że pewne wątki są mniej wyeksponowane, a inne bardziej jest jak najbardziej uzasadnione i tworzy spójną całość.
Inne recenzenckie głosy mówią, że książka skupia się wokół seksu i to niezbyt smacznego, że autorem musi być jakiś zboczeniec, pedofil albo po prostu dewiant jakiś, czy zboczeniec. I tu tym bardziej się zdziwiłam, ponieważ ja w czasie lektury zachwycałam się tym, że autor pisze o zgoła szokujących wydarzeniach, o zniszczonym dzieciństwie i zagubionych dorosłych - w tym o molestowaniu, zaniedbywaniu, czy wspomnianym niesmacznym seksie i robi to (autor pisze) z ogromnym wyczuciem, w sposób który nie razi, nie odrzuca. W czasie lektury ani razu nie byłam zniesmaczona, a już tym bardziej znudzona. Czytałam z zapartym tchem i zachwytem!
Irving przedstawia niesamowite historie, ale nie skupia się na jednym wydarzeniu. Książka zaczyna się od pierwszych wspomnień bohatera, czyli od kiedy miał 4 lata, a kończy się kiedy ma blisko 40 lat, poznajemy całe jego życie najpierw z perspektywy dziecka, a później z perspektywy dorosłego. Po prostu - przeżywamy życie razem z głównym bohaterem. Książka według mnie niesamowita, porywająca, godna polecenia!
Ja książki Irvinga zaliczam do książek "lekkich", czytanych dla przyjemności tylko i wyłącznie i jako taką książkę oceniam "Zanim Cię Znajdę". Według mnie jest naprawdę dobra, niczego bym w niej nie zmieniła, niczego jej nie brakuje. Subtelna, mądra, skłaniająca do refleksji i po mistrzowsku napisana.
Ocena: 10/10