Książki i recenzje związane z hasłem: Simon Beckett
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Simon Beckett. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 kwietnia 2014

Simon Beckett - Zapisane w kościach

W końcu udało mi się przeczytać drugi tom popularnej brytyjskiej serii, której bohaterem jest antropolog David Hunter. Pierwszy tom był dla mnie dość rozczarowujący, zwyczajnie przeciętny, w wielu miejscach powtarzalny, bohaterowie mnie nie urzekli, a sama książka dość powierzchowna. Założyłam jednak, że coś w książkach Becketta musi być, skoro robią taką furorę..

David Hunter po krótkiej praktyce lekarskiej na wsi postanawia wrócić do swojego zawodu i pracy w policji. Oddaje się mu bez reszty, kosztem życia rodzinnego, czy towarzyskiego. Praca, którą wykonuje wiąże się z licznymi podróżami i właśnie jedna z nich jest opisana w „Zapisane w kościach”. David zostaje wysłany by zbadać  spalone ciało znalezione na Runie – wyspie liczącej niespełna 200 mieszkańców. Mężczyzna przyjeżdża właściwie sam – nikt nie podejrzewa, że chodzi o morderstwo, więc w podróży Davidowi towarzyszy jedynie dwóch miejscowych, niezbyt doświadczonych policjantów oraz emerytowany inspektor - mieszkaniec Runy, który odkrył zwłoki.

środa, 10 października 2012

Simon Beckett - Chemia Śmierci



Chemia Śmierci to książka do której zasiadałam z dość dużymi oczekiwaniami. Wiele osób polecało mi tę pozycję, gdy padało pytanie o kryminały (w tym temacie do niedawna byłam kompletnie zielona). Sama nie wiem jak ją ocenić. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, może bardziej mrocznego, bardziej skomplikowanego, misternej zagadki. Muszę powiedzieć, że się zawiodłam, choć nie jest to książka zła - po prostu nie zasługuje  moim zdaniem na cały ten szum dookoła. 


Książka jest cieniutka, ot na jeden wieczór. Dość wciągająca, każdy bohater skrywał jakąś tajemnicę, był dwuznaczny, co zachęcało do zgadywanek – kto zabijał. Ale zabrakło klimatu. Opowieść wcale nie była niepokojąca, czy mroczna, a właśnie tego oczekuję po kryminałach, nie przepadam za pozycjami ugrzecznonymi. Postacie nie były specjalnie złożone, zabrakło mi właśnie lepszego ich poznania – kilka zdań na temat każdej osoby i akcja toczy się dalej.