Książki i recenzje związane z hasłem: literatura polska
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura polska. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 kwietnia 2021

System Sulta – Maciej Miłkowski (Wydawnictwo Nisza, 2019 r.)


„System Sulta”, to powieściowy debiut Macieja Miłkowskiego (ur. 1980 r.). Miałam wcześniej przyjemność czytać dwa zbiory opowiadań jego autorstwa – „Wist” i „Drugie spotkanie” i na tej podstawie obiecywałam sobie wiele sięgając po (swoją drogą bardzo ładnie wydany) „System Sulta”.

Bohaterem powieści jest Michał Sult, najinteligentniejszy człowiek w kraju, 38-letni profesor filozofii, który zostaje obsadzony w roli biegłego i któremu powierzono zadanie udzielenia odpowiedzi na pytanie „Czy Bóg istnieje?”.

Pomysł od razu wydał mi się ciekawy i odpychający jednocześnie. Taki trochę tani chwyt, żeby dobrze go zrealizować trzeba by się nie lada natrudzić.. Ze względu na nazwisko kupiłam, ale książka wylądowała na półce – tak żeby uprzedzenia zdążyły się uleżeć przed lekturą. Krok słuszny, lecz niestety wszystko wróciło podczas lektury… Książka przypomniała czego się obawiałam i to dość brutalnie, a nawet dołożyła jeszcze kilka nieprzyjemnych bonusów.

wtorek, 22 października 2019

Iza Komendołowicz - Rozwód po polsku. Strach i nadzieje


Na początek garść danych. Z roku na rok zawieranych w Polsce małżeństw jest mniej, wiek nowożeńców jest coraz wyższy, ludzie decydują się na dzieci później, jednocześnie spada dzietność. Jest jednak też pewien element stały – rozwody. Od kilkunastu lat na stałym poziomie utrzymuje się liczba rozwodów w Polsce - około 65 tysięcy orzeczeń rocznie. Zdecydowana ich większość (74%) to rozwody bez orzekania o winie, 3% rozwodów następuje z winy kobiety, 18% procent następuje z winy mężczyzny. Zwykle o rozwód wnioskuje kobieta (2/3 przypadków). Przyczyną rozpadu małżeństwa najczęściej bywa niezgodność charakterów (1/3 przypadków), zdrada (1/4 przypadków) oraz alkoholizm (19%). Rozwodnicy w małżeństwie spędzają średnio 14 lat. Małżonkowie stanowią 60% społeczeństwa w wieku 20+, rozwiedzeni  około 5%.

piątek, 12 lipca 2019

Anna Cieplak - Lekki bagaż

Anna Cieplak jest tylko jedna, a to co wychodzi spod jej ręki jest niepodrabialne. Niczego nie kopiuje, nie ma żadnej maniery, jej utwory są na wskroś autentyczne. Za sprawą żywego języka, wyrazistych postaci, prostych, lecz zniuansowanych sytuacji, w które swoich bohaterów wrzuca. Z ogromnym przekonaniem wyrażam zdanie, że jest jednym z najważniejszych i najświeższych głosów na polskiej scenie literackiej. Jest odpowiedzią na rzeczywistość. 

"Lekki bagaż", to historia przede wszystkim Wery - trzydziestoletniej "dziewczyny", mieszkającej w Cieszynie "najbardziej mieszczańskim mieście", starającej się żyć, tak by miało to znaczenie, aktywistki, szefowej lokalnej organizacji pozarządowej, ciągle walczącej z urzędniczą biurokracją i zmagającej się w życiu prywatnym z otaczającymi ją niejednoznacznymi sytuacjami. Ktoś mógłby powiedzieć, że jej życie jest lekkie, pozbawione zobowiązań i właśnie o to chodzi - o rzeczywisty ciężar lekkiego bagażu. Bo lekki bagaż można zabrać wszędzie, może dać poczucie wolności, ale może też uwięzić i dać poczucie, że niczego nie ma. I to poza prostym faktem, że wszystko jest kwestią oceny i perspektywy.

środa, 26 czerwca 2019

Tomasz Organek - Teoria opanowywania trwogi



Tomasz Organek już nie tylko na scenie, ale też na półkach. Literacki debiut muzyka zwrócił uwagę wielu. Niestety (bo jednak stało się inaczej), myślę, że gdyby nie znane nazwisko – przeszedłby bez echa, ba, być może w ogóle się nie pojawił – taki biznes. 

Książka to opis kilku dni z życia Borysa i Anety. Spotykają się po latach, oboje przechodzą przez gorszy okres, każdy w innym stylu. Aneta ze złością, Borys z rezygnacją. Borys ją kocha, Aneta udaje, że tego nie widzi i korzysta z benefitów. Para wyrusza w podróż – pierwsza połowa książki, to powieść drogi, druga bardziej przypomina komedię sensacyjną. Jest to historia złych wyborów, złych reakcji, złych rozmów. Obraz przeciętności. 

piątek, 14 czerwca 2019

Justyna Dobrowolska - Miłość jest warta starania

Książka wydana przez Agorę, to przypomnienie wywiadów przeprowadzonych przez Justynę Dobrowolską w większości dla Tygodnika Powszechnego. Tematem przewodnim zbioru jest starość, autorka przeprowadza rozmowy z autorytetami, ważnymi postaciami ze sceny politycznej, naukowej, czy kulturalnej, oscylując nieustannie wokół tematów ostatecznych. 

Starość, śmierć, choroba, ograniczenia, strata, żal – to co często pozostaje w sferze tabu poruszane jest przez autorkę w każdej rozmowie. Ale tak jak nie ma jednej młodości, tak i nie ma jednej starości. Zastanawiałam się w trakcie czytania na ile w ogóle można powiedzieć, że starość jest czymś co łączy. Młodość nie łączy, wiek średni nie łączy… Starość ma punkty styczne, ale czy aby nie chodzi o to, żeby jej do nich nie sprowadzać?

czwartek, 17 stycznia 2019

Justyna Kopińska - Polska odwraca oczy

Do każdego, kto choć trochę interesuje się bieżącymi wydarzeniami docierają codziennie sensacyjne doniesienia o gwałtach, morderstwach, zaginięciach. W zależności od tego z jakich mediów korzystamy ich ton jest różny, różna też ilość, ale jednak - to właśnie o tym co złe i straszne słyszymy i mówimy. A później zapominamy. Z różnych powodów. Ale wierzę, że przy założeniu, że skoro winny został złapany, zostanie też ukarany. Że mamy system, że system działa i że można mu ufać. 

Kopińska zaczyna swoją opowieść tam, gdzie kończą się medialne doniesienia. Opisuje system, w który wielu wierzy, a który reportażystka opisuje jako patologiczny, w którym ludzie pozostają ludźmi, zamiast tworzyć coś większego. Pełen lęku, oszczędności i uproszczeń, w którym swoje miejsce mogą znaleźć osoby niekompetentne, egoistyczne i chciwe. System kompletnie niewydolny, a jednocześnie porzucony, za który nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. 

wtorek, 27 lutego 2018

Ignacy Karpowicz - skąd ta Sońka?!


Szukam od pewnego czasy w twórczości Karpowicza odpowiedzi. Po przeczytaniu „Sońki" byłam pewna, że je znajdę. Nie znajduję. Nawet pytań. Spotkało mnie natomiast kilka rozczarowań.
Rozczarowujące „Gesty", „Niehalo", co było niehalo. „Ości" stające w gardle.
Pretensjonalne i puste, przekombinowane i wulgarne. Gdzie jesteś piękno z „Sońki"? Chcę wlać w siebie nowy pokład wrażliwości i chciałam by dał mi go Pan Karpowicz.
Czy „Miłość” to w sobie ma? To czego szukam? Niech ktoś mi podpowie, bo już chciałabym przestać robić sobie Karpowiczem krzywdę.

czwartek, 5 stycznia 2017

Dominika Dudziak - Bliźniaczka

Pierwszy raz trafiłam na taką książkę. Debiut, młoda Autorka, kryminał, nieznane Wydawnictwo - w najlepszym wypadku takie połączenie kończyło się "obiecującym początkiem", ewentualnie "pewnym potencjałem". Nie trafiłam na książkę tego typu, która okazałaby się choćby przemyślana. Zawsze wszystko sypało się w połowie, bez wyjątku. "Bliźniaczka" na tym tle wypadła fenomenalnie. 

Kat - główną bohaterką i narratorka, mówiąc krótko, nie miała łatwego życia. W wieku ośmiu lat zamordowana została jej siostra bliźniaczka, morderczynią była ich matka. Ojciec zniknął już wcześniej. Dziewczynka resztę dzieciństwa spędziła u dalszej rodziny, gdzie choć nie zaznała zła, nie otrzymała też miłości. Całe życie obwiniała się o śmierć siostry. Nigdy nie udało jej wejść w poważny związek. Utrzymuje kontakty właściwie tylko z czterema osobami - przyjaciółką Delano i jej córką Sarą, trenerem krav magi i kuratorem. Dziewczyna jest w rozsypce, rozpaczliwie sobie nie radzi i przy tym nie przyznaje się do tego sama przed sobą, postrzega siebie jako twardą jak skała, choć może nie do końca normalną.

piątek, 23 grudnia 2016

Tomasz Samojlik i Adam Wajrak - Umarły las

Gdzieś na Dzikim Wschodzie, lub też w Puszczy Białowieskiej, jest Umarły Las. Umarły Las pełen życia – jak się okazuje – i to nie z innego powodu, jak właśnie dlatego, że jest umarły. Nie są to bynajmniej żadne mrzonki, wszystko w bardzo edukacyjnym tonie. Adam Wajrak za pomocą lekkiej, komiksowej formy przybliża najmłodszym tajemnice puszczy, tego gdzie, jak i dlaczego żyją zwierzęta, co jest ważne w ekosystemie lasu, dlaczego nie wystarczy sadzić nowych drzew, żeby wszystko było tak jak ma być. I oczywiście - dlaczego życie jest właśnie w umarłym lesie.

W głównych rolach obsadzone zostały ptaki, a konwencję obrano westernową. Jest fabuła i jest akcja, są też pełne szczegółów, ciekawe rysunki. Całość powinna spodobać się zarówno najmłodszym, jak i nieco starszym dzieciakom – ja testowałam na 10-latku i był bardzo zadowolony, ale jestem pewna, że duże, poglądowe obrazki spodobają się też 4-latkom. Przyrodnicze ciekawostki natomiast zawsze w cenie. I dorosły się czegoś dowie. A co najlepsze pod płaszczykiem lekkiej treści i ciekawostek Wajrakowi i Samojlikowi udało się przemycić sporo aktualnych treści. Bardzo udany ekologiczny manifest.

Jedynym minusem jest to, że komiks kończy się w połowie. Jak coś się zaczyna, to dobrze byłoby to skończyć. Kontynuacja - oczywiście, jak najbardziej, ale dobrze wątek dociągnąć do końca. Przymykam na to troszkę oko, ze względu na przede wszystkim edukacyjny charakter publikacji, ale lekkie rozczarowanie nastąpiło i nie będę tego kryć.

Drobny mankament, nie będę długo narzekać. Tym bardziej, że książkę można przeglądać wzdłuż i wszerz, można skupić się na jednym obrazku i snuć dziesiątki pobocznych opowieści. Główna historia jest tu czymś co określiłabym jako "pretekst". Znalazłam w komiksie to co lubię najbardziej, czyli pożywkę dla wyobraźni. W związku z powyższym - polecam.

Ocena : 7+/10

wtorek, 6 września 2016

Magda Stachula - Idealna

Z „Idealną” miałam ciężki początek. Mam ostatnio alergię na książki typu przeczytaj i zapomnij, a „Idealna” niewątpliwie w tej kategorii się znajduje. Przez pierwsze pół książki miałam nieustające poczucia tracenia czasu, a moja dusza wyła za czymś znaczącym. Lekturę porzuciłam. Po miesiącu wróciłam i... dokończyłam książkę w jeden dzień. Książka jest idealna na odstresowanie – krótkie rozdziały, wartka akcja, czyta się to to błyskawicznie i przy okazji pozwala totalnie się wyłączyć. Jak kto woli – wada lub zaleta.

Anita i Adam od lat starają się o dziecko, ich związek mocno na tym cierpi. Prosta historia, pojawia się druga kobieta, pojawiają się komplikacje. Wokół Anity zaczynają się dziać jednak różnego rodzaju „dziwne rzeczy”, drobiazgi, ale skutecznie burzą świat młodej kobiety i jeszcze bardziej oddalają od siebie małżonków. Jak łatwo się domyślić – ktoś tym wszystkim steruje. Pytanie tylko kto i dlaczego.

czwartek, 9 czerwca 2016

Kornel Machnikowski - pop-pisanie

Książka Kornela Machnikowskiego zapowiadała się naprawdę dobrze – miało być nowatorsko, przewrotnie, miała być zabawa formą i treścią. Same opowiadania poprzedza niezwykle entuzjastyczny wstęp, pean na cześć autora bardziej, niż samego zbioru, który to miał być li niewielkim popisem. Po książkę sięgnęłam bez żadnych na jej temat wyobrażeń, ale po przeczytaniu pierwszych stron moje oczekiwania przybrały kształty dość okazałe. Cóż, dobrze mieć mentora, który wspiera, docenia pracę... Niestety pojawił się pewien rozdźwięk pomiędzy tym co przeczytałam „o”, a tym co „w”  książce.

13 opowiadań – wszystkie w sposób bezpośredni lub pośredni dotykający tematu sztuki i popkultury – twórców, krytyków i odbiorców. Kornel Machnikowski tworzy opowiadania-metafory, których odczytywanie może odbywać się na różnych (mniej i bardziej dosłownych) poziomach. Opowiadania poza warstwą fabularną, zawierają w sobie komentarz, zawsze nad wyraz czytelny, wymagający jedynie odpowiedniego rozpisania przez czytelnika ról. Teksty są krótkie, napisane z dużą dbałością o szczegóły, starannie wyreżyserowane, zawsze z twistem, zawsze z pointą. Jest i zabawa językiem i drugie dno. A więc cóż poszło nie tak?

środa, 11 maja 2016

Izabela Skorupka - Marcelina i Pamięć Przodków

Debiut, a zarazem pierwsza część serii o przygodach Marceliny Łobzowskiej. Nietypowa przygodówka dla dzieci, opowieść o tym, że "słowa mają moc". Pełna magii i fantazji opowieść przepływająca przez pokolenia i ostatecznie krystalizująca się w pełnych przygód dniach spędzonych przez Marcelinę w Bezczasie.

Dzień zapowiadał się zwyczajnie, choć zaraz po przebudzeniu pojawił się dobrze Marcelince dreszczyk - pojawi się przygoda. Kto by pomyślał, że jeszcze przed śniadaniem. Nie wiadomo skąd i kiedy w ręce pojawia się przypominający bursztyn kamień, a po chwili Marcelina... znika. Rodzina nawet nie zdążyła zareagować - Marcelina ulotniła się w pół słowa. Owym kamieniem był bowiem Kamień Przodków, który przyczynił się już kilkakrotnie do uszczuplenia rodziny Łobzowskich. Wszystko jednak działo się lata temu, nikt nie pamięta konkretnych wydarzeń, a jedynie przestrogi, które traktowano z obawą, ale również z pewnym dystansem.

środa, 20 kwietnia 2016

Zośka Papużanka - On

Rodzi się Śpik. Miał być cudowny, kochany, słodki i bystry. Wyszedł natomiast byle jaki. Raczej głupi, brzydki, bez charakteru, taki co nigdy nie będzie pociechą. Taki co sobie nie-po-ra-dzi – z założenia. Mało mówi, mało myśli, zrealizuje każdy głupi pomysł kolegi. Nieporadny, bezwolny, bezbronny. Ma kolegów, nie przyjaciół, nawet miłość matczyna kosztuje wiele wysiłku. Co ma w sobie Śpik? Tak naprawdę nie wiadomo.

Marzy mu się praca u Wielkiego Dyspozytora Ruchu, w tramwaju, niebieskiej gąsienicy, którą widzi z okna i o której miejscu i czasie wie wszystko. Rozkład jazdy każdego krakowskiego przystanku recytuje  z pamięci. Jedyna zdolność i jedyne zainteresowanie. Jedyne zainteresowanie, które odkrył/przejawił. Co jest ze Śpikiem nie tak? Tak naprawdę nie wiadomo.

Dziecko nieudane i tyle. Za które trzeba chodzić i się wstydzić, minimalizować wstyd i winę papierkiem z poradni psychologicznej, który nikomu nic nie mówi, z którego nic nie wynika, poza tym, że coś jednak nie tak jest. I co zrobić z takim Śpikiem? Co ma zrobić Matka? Co ma zrobić Śpik ze sobą? Śpik jako samospełniające się proroctwo – nic z niego nie wyrasta. Jest w nim jakaś miłość, jakaś dobroć, chęć bycia pożytecznym, z której nic nie wynika. Która w szkole objawiała się ciągłymi wybrykami – Śpik po prostu chciał kolegom pomóc; teraz Śpik pomaga wsiadać kobietom do tramwaju i nikt mu nic nie każe.

piątek, 1 kwietnia 2016

Angelika Kuźniak - Stryjeńska. Diabli nadali

Zofia Stryjeńska, postać idealnie pasująca do panteonu Angeliki Kuźniak – autorki tworzącej znakomite portrety kobiet odrzucanych przez świat, a jednocześnie wyrastających poza niego (w różnych znaczeniach). Papusza, Marlene Dietrich, Stryjeńska. Na pierwszy rzut oka nic ich nie łączy – pochodzą z różnych światów, ich twórczość jest od siebie diametralnie różna, reprezentują różne wrażliwości. Jednak, kiedy ich historia przepływa przez Angelikę Kuźniak, pewne tony zdają się powtarzać, prześwitywać zaczyna pewien uniwersalizm. Ludzki, kobiecy, ponad czasy i stany. 

Zofia Stryjeńska jest postacią niezwykle barwną, silną – na pierwszy rzut oka. Zocha – złośliwa, zdystansowana, samodzielna. Kuźniak portretuje ją jako zlepek sprzeczności, kobietę cały czas próbującą poskromić życie, wykonującą syzyfową pracę, raz poważaną, raz wyśmiewaną, raz kochaną, raz pogardzaną. Nie mogącą zaznać spełnienia ani w życiu zawodowym, ani prywatnym. Artystkę, która żeby przeżyć sprzedawała swoje obrazy za grosze, jednocześnie trwając w oczekiwaniu i przeświadczeniu o tym, że to tylko na chwilę, że jeszcze wszystko się wydarzy.

piątek, 18 marca 2016

Michał Pstrucha - Pod podłogą

Debiutancka książka Michała Pstruchy to klasyczny thriller psychologiczny. Głównym bohaterem jest Łukasz, młody chłopak usiłujący rozpocząć normalne życie. Jego młodość to jeden wielki znak zapytania - właściwie nie wie kim jest, nie ma żadnej rodziny, z pierwszych 17 lat życia pamięta wyłącznie urywki, ni to sceny ze snu (a raczej koszmaru), ni to wspomnienia. Wracają w wyjątkowo realnych snach. Jednak nie jest to jedyny problemem chłopaka - sen zabiera mu kilkanaście godzin dziennie, poza pracą i snem właśnie nie pozostaje mu niemal nic innego. Jest jeszcze tylko Kasia, przyjaciółka z krótkiego pobytu w domu dziecka. Bez Kasi Łukasz by sobie nie poradził, każdy dzień jest dla niego ogromnym wyzwaniem.

„Rehabilitacja” Łukasza jest długotrwała i mozolna, ale trwa, jest coraz lepiej, aż do momentu, gdy w domu chłopaka pojawia się ktoś jeszcze.. Morderca. Wiemy tylko tyle, Łukasz znajduje ślady jego obecności, ale nie udaje mu się przyłapać intruza. Incydenty nie są częste, ale poważne, włącznie z próbą otrucia chłopaka. Kasia i Łukasz nie są bezpieczni, a jedynym wyjściem (z różnych względów inna opcja zupełnie nie wchodzi w grę) jest rozwikłanie zagadki, odnalezienie „obcego”.

piątek, 4 marca 2016

Aleksandra Klich, Artur Rojek - Inaczej

Artur Rojek jest artystą z jednej strony niszowym i alternatywnym, z drugiej znanym szerokiej publiczności i docenianej również przez osoby niekoniecznie głębiej zainteresowane muzyką. Najpierw z zespołem Myslovitz,  obecnie wyłącznie jako solista, działa na polskiej scenie od 25 lat. Jest jednym z tych artystów, którzy ciągle się zmieniają, ciągle tworzą coś nowego, angażują się w kolejne projekty, szukają swojej drogi i realizują na różnych płaszczyznach. Jeszcze do niedawna traktowany troszkę po macoszemu i z przymrużeniem oka przez różne środowiska, Rojek nigdy nie wskoczył ochoczo do żadnej szufladki, troszkę zawsze wymykał się gatunkom i stylom, pewnie łatwiej byłoby gdyby swoje kroki skierował w stronę "eklektyzmu", ale on ciągle te ballady, ciągle ten smutek i ciągle w pół kroku do popu.O bardzo różnych rodzajach miałkościach w odniesieniu do Rojka słyszałam, wielu jego "szukanie" utożsamiało z "zagubieniem", a własną drogę i podejmowanie kolejnych prób, z brakiem zdecydowania, czy wręcz chęcią dogodzenia wszystkim.

Powiedzenie, że jestem/byłam fanką Myslovitz, czy Rojka to zdecydowanie zbyt wiele, ale z zainteresowaniem sięgałam po kolejne płyty sygnowane jego nazwiskiem, przy niektórych zatrzymałam się na dłużej. Raz było lepiej, raz gorzej, ale drugiego Rojka w polskiej muzyce nie było. Natomiast ostatnimi dokonaniami pokazuje ogromną klasę i przekonuje do siebie również tych, którzy uśmiechali się pod nosem jeszcze 10 lat temu. Abstrahując od muzyki - Rojek cały czas "idzie dalej", pozostał sobą, artystą, robi swoje i robi to zwykle właśnie "Inaczej".

czwartek, 21 stycznia 2016

Elżbieta Buczyńska - Moje dorastanie

Dziś słów kilka o pozycji dla młodzieży, raczej dla żeńskiej jej części. "Moje Dorastanie", to historia 16-letniej Magdy, która uciekając przed patologicznym środowiskiem trafia do Włoch. Ucieka do mamy, jednak bardzo szybko zostaje sama w nieznanym jej świecie, bez języka, bez doświadczenia, bez wiary w siebie i wsparcia. Udając pełnoletnią podejmuje się prac ponad swoje siły, robi wszystko by tylko nie musieć wrócić do Polski, do beznadziei. Na horyzoncie pojawia się również dużo starszy mężczyzna, pierwsza miłość, która okazuje się tak egzotyczna w swej bajkowości, że dziewczyna nie jest w stanie się jej oprzeć, czy zdobyć na odrobinę rezerwy.

Książka porusza ważne i często wypaczane tematy - emigrację, przemoc; rozprawia się ze stereotypami i pokazuje, że warto walczyć z własnymi lękami, ograniczeniami; że najważniejsze to samemu siebie nie szufladkować. "Moje dorastanie" zostało napisane w formie pamiętnika, Magda jest narratorką i bohaterką, jest w samym środku wszelkich sytuacji i mimo dojrzałości, często to czego doświadcza zdecydowanie ją przerasta, od wielu spraw nie potrafi się zdystansować. Odmalowywany w książce obraz jest dzięki temu niezwykle naturalny, żywy, naiwny. Historia jest jednostronna i nie ma w niej żadnych obiektywnych kategorii, właściwie sens nadaje jej sam czytelnik. 

środa, 20 stycznia 2016

S.M. Borowiecky - Ani żadnej rzeczy

Po kilku(nastu) zawodach związanych z książkami wydanymi samodzielnie przez autorów, decyduję się na recenzowanie tego typu książek bardzo rzadko, po długich rozważaniach i tylko jeśli ktoś naprawdę mnie zaciekawi. S.M. Borowiecky przysłała mi opis książki tak zaskakującej, że nic poza ciekawością wygrać zwyczajnie nie mogło. Nie wiedziałam kompletnie czy spodziewać się sensacji, czy może political fiction lub alternatywnej historii kościoła. Spodobało mi się to, że autorka nie ogranicza się, nie próbuje nieśmiało zaistnieć, a wchodzi jak burza, daje ponieść się wyobraźnia, a jednocześnie z rozmachem, zacięciem i bez kompromisów tworzy swoje miejsce w Internecie (szpalta.com). Nastawienie autorki imponujące, ale co z książką?

Główna bohaterka, dwudziestokilkuletnia Zoja przyjeżdża do Polski w smutnych okolicznościach - umiera jej jedyna krewna, niewidziana od dzieciństwa babka. Trafia do niewielkiej wioski pod Łodzią, gdzie spotyka księdza Piotra, wszystko odbywa się w atmosferze niedomówień: kto do niej zadzwonił? czego od niej oczekuje? co stało się ze starszą kobietą? To pytania, które pojawiają się na początku. Z każdą kolejną godziną wszystko się komplikuje, a po jednym dniu spędzonym w Polsce Zoja zostaje oskarżona o dwa morderstwa i co najmniej kilka grup osób usiłuje odnaleźć ją przed policją. Poza tym ewidentnie ktoś chce Zoi pozbawić życia. Mimo początkowego przerażenia w kobiecie pojawia się jakaś przekora, z dnia na dzień staje się ogromnie zdeterminowana by odkryć wszelkie rodzinne tajemnice, dowiedzieć się też na czym zależy jej prześladowcom i oczywiście to zdobyć. Natomiast w tle pojawia się coraz więcej religijno-heretycznych wątków, a także sporo znaków zapytania dotyczących okresu II Wojny Światowej.

piątek, 8 stycznia 2016

Mur. 12 kawałków o Berlinie - red. Agnieszka Wójcińska

Antropologia miasta, to dziedzina niezwykła, miasto dzięki optyce i zestawowi narzędzi jej przynależnymi ożywa i nabiera dodatkowych wymiarów, niewidocznych nieuzbrojonym okiem, zasnutych codziennością. Uwielbiam to zdrapywanie pozłotki, zaglądanie do środka - patrzenie na przestrzeń, na to co w niej, na zmiany, na ludzi, na wzajemne oddziaływanie. A do tego Berlin - miasto niezwykłe nie tylko ze względu na obecność i nieobecność muru.

W książce znajdziecie dwanaście spojrzeń, dwanaście mniej lub bardziej osobistych perspektyw, z których można spojrzeć na miasto i na historię. Opowieści o murze, których upadł, ale ciągle trwa - w tkance miejskiej, w ludzkiej tkance, w czuciu i myśleniu. Dla jednych jest tylko historią, dla innych żywym wspomnieniem, można go odnaleźć w semantyce i systematyce. I niestety ma swoje analogie w dzisiejszym świecie.

wtorek, 22 grudnia 2015

Anna Król - Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie

Jarosław Iwaszkiewicz zmarł w 1980 roku, Anna Król urodziła się rok wcześniej. Właściwie przypadek, wycieczka do Stawiska, zbliżyły Annę do Jarosława. Zakurzone pokoje pełne oznak dawnego życia, królestwo minionego żywota. I młoda kobieta, która swoją wrażliwością stwarza rzeczywistość na nowo. Anna Król nie napisała klasycznej biografii, aby ukazać człowieka i poetę - musiała najpierw Iwaszkiewicza odbrązowić.

Nie pisze o tytułach, odznaczeniach, sukcesach. A przynajmniej nie od razu i nie jest to sednem. Zmyślając swój prawdopodobny reportaż ukazuje Iwaszkiewicza w codzienności i słabości; bezradnego w miłości, domowego, "swojego". Tworzy historię nie tylko z tego co znajduje na zewnątrz, z tego co było, ale też z tego co odkrywa w sobie, z echa, które nie wiedzieć dlaczego i jak przybiera widzialną postać. Między Anną Król, a Jarosławem Iwaszkiewiczem tworzy się więź, dzięki której oboje są w książce obecni, w dodatku oboje jako ludzie (nie pisarz i autor).