Książki i recenzje związane z hasłem: młodzieżowe
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą młodzieżowe. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 maja 2016

Izabela Skorupka - Marcelina i Pamięć Przodków

Debiut, a zarazem pierwsza część serii o przygodach Marceliny Łobzowskiej. Nietypowa przygodówka dla dzieci, opowieść o tym, że "słowa mają moc". Pełna magii i fantazji opowieść przepływająca przez pokolenia i ostatecznie krystalizująca się w pełnych przygód dniach spędzonych przez Marcelinę w Bezczasie.

Dzień zapowiadał się zwyczajnie, choć zaraz po przebudzeniu pojawił się dobrze Marcelince dreszczyk - pojawi się przygoda. Kto by pomyślał, że jeszcze przed śniadaniem. Nie wiadomo skąd i kiedy w ręce pojawia się przypominający bursztyn kamień, a po chwili Marcelina... znika. Rodzina nawet nie zdążyła zareagować - Marcelina ulotniła się w pół słowa. Owym kamieniem był bowiem Kamień Przodków, który przyczynił się już kilkakrotnie do uszczuplenia rodziny Łobzowskich. Wszystko jednak działo się lata temu, nikt nie pamięta konkretnych wydarzeń, a jedynie przestrogi, które traktowano z obawą, ale również z pewnym dystansem.

wtorek, 23 lutego 2016

M.A. Larson - Akademia Pennyroyal

Dziś słów kilka o książce, obok której (jako dziecko Harrego Pottera) przejść obojętnie nie mogłam. Być może już ktoś próbował mnie kusić, być może jest to piętnasta seria porównywana do klasycznego już Harrego. Do tej pory jednak nie uwodziła mnie literatura młodzieżowa, w związku z czym "Akademia Pennyroyal" jest dla mnie pierwszą.

Tytułowa Akademia jest szkołą dla przyszłych rycerzy i księżniczek, można powiedzieć - placówką o wojskowym charakterze. Baśniowym światem wykreowanym przez M.A. Larson wstrząsają ciągłe ataki ze strony wiedźm i smoków, wypracowana przed laty przewaga zaczyna topnieć, a odpowiedź na pytanie, czy dobro wygra? przestaje być oczywista. Powagę sytuacji obrazuje chociażby zmiana polityki szkoły, która po raz pierwszy w historii rekrutuje kadetów również spośród osób nisko urodzonych. Nie ma wiele czasu, by ratować to co dobre, nie ma czasu też na długie dzieciństwo i miękkie metody. Szkoła działa w czasie wojny.

środa, 17 lutego 2016

Beatrix Gurian - Stigmata

Emma właśnie straciła matkę w wypadku samochodowym. Ma siedemnaście lat i została sama. Udaje jej się uniknąć placówki opiekuńczej, ale nowa sytuacja jest dla niej wyjątkowo trudna i przytłaczająca. Pogrąża się w samotności, rozpaczy i marazmie, rozpamiętuje ostatnie chwile spędzone z matką, bezsensowny z nowej perspektywy bunt, krytycyzm, brak bliskości. Do momentu, w którym dociera do niej dziwna przesyłka - album z niepokojącymi, dziwacznymi, mrocznymi fotografiami. I list, w którym znajduje tylko jedno zdanie: "Chcesz, żeby mordercom twojej matki uszło to na sucho?" Dziewczyna nie działa porywczo, próbuje zapomnieć, później znaleźć racjonalne rozwiązanie, dopiero na końcu decyduje się na pójście tropem wskazanym, przez tajemniczego nadawcę.

Trafia do elitarnego obozu przetrwania. Musi oddać telefon, wszystkie osobiste rzeczy, pozwolić zamknąć się w zrujnowanym klasztorze, gdzieś w głębokim lesie. W dawnym domu dziecka. Dziewczyna szybko odkrywa, że miejsce ma jakiś związek z jej mamą, choć nie potrafi znaleźć żadnego konkretnego połączenia. Tylko dziwne zdjęcia, podpis na ławce w kaplicy. Pytaniami ważniejszymi wydaje się jednak kto tym wszystkim steruje? Kto ją tu ściągnął? Komu można zaufać? Dziewczyna nie czuje się bezpiecznie, szczególnie, że codziennie spotykają ją dziwne, przykre, czasami wręcz upiorne sytuacje.

wtorek, 9 lutego 2016

Gregory Samak - Księga życia

Elias Ein, jako jeden z nielicznych członków swojej rodziny przeżył Holocaust, wiele lat po wojnie, już jako starszy człowiek wie, że wraz z jego życiem, skończy się również historia jego rodu. Niegdyś znanego i poważanego. Przytłoczony historią i własnymi przeżyciami, zgorzknieniem i nieukojonym żalem, postanawia spędzić swoje ostatnie lata w Brunau, niewielkim austriackim miasteczku, chce uciec. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że przeprowadza się do rodzinnego miasta Hitlera, a tym bardziej, że zamieszka w domu, w którym się wychował. 

Mężczyzna szybko odkrywa natomiast inną tajemnicę, którą skrywa dom. W piwnicy znajduje ogromną bibliotekę, którą jak się okazuje stanowi "Księga życia" - księga, w której zapisany jest los każdego człowieka. Okazuje się, że dzieło może być przez Eliasa nie tylko czytane, ale również edytowane - dotknięcie kart umożliwia przeniesienie się w czasie i uczestniczenie w minionych wydarzeniach. Elias ma okazje rozprawić się z tym, co dręczy jego osobiście od lat, a jednocześnie zmienić historię o 180 stopni. Przede wszystkim chce jednak odzyskać rodzinę, chce zyskać "przyszłość". 

środa, 23 grudnia 2015

Rachel Cohn, David Levithan - Księga wyzwań Dasha i Lily

Dziś życzliwie i przychylnie - niedługo Święta, a książka właśnie w takim klimacie, w dodatku tak słodko-niewinna i młodzieżowa. Historia marudnego Dasha i dość ekscentrycznej Lily, w tle Nowy Jork, kolędy, pierniczki. Ale też problemy rodzinne, mnóstwo ironii, humoru i różnego rodzaju relacji. Wszystko w bardzo liberalnej, współczesnej otoczce i śliczne jak z obrazka.

Lily uwielbia Święta, piecze ciastka, nosi sweter z Mikołajem, kolęduje po domach i... rozpacza, ponieważ jej rodzice wyjechali w spóźnioną o 20 lat podróż poślubną na Fidżi. Zostawili dziewczynę pod opieką starszego brata, który jednak planuje najbliższe dni spędzić z wybrankiem swego serca. Chłopak, aby znaleźć zajęcie dla Lily postanawia znaleźć męskie towarzystwo również jej - w kultowej księgarni pozostawia czerwony notes z zadaniami, które mają wyłonić odpowiedniego kandydata/kandydatów. Na zeszyt trafia Dash. Dash nie cierpi Świąt, cudem (a właściwie dzięki kłamstwom) udaje mu się uniknąć rodzinnego spotkania i zostać w mieście samemu. Rozwiązuje zagadki z zeszytu, jednak zamiast wykonać ostatnie polecenie - rzuca Lily wyzwanie, dając tym samym początek księdze wyzwań i kilkudniowej zeszytowej przyjaźni.

środa, 16 grudnia 2015

Steven Johnson - Małe wielkie odkrycia. Najważniejsze wynalazki, które odmieniły świat

W codziennym życiu, na każdym kroku otaczają nas tak ogromnie skomplikowane przedmioty, że paradoksalnie mało kto poświęca swoją uwagę temu co leży u podstaw. Tak naprawdę kilka, kilkanaście wynalazków pchnęło ludzkość do przodu i umożliwiło lawinowy rozwój. Nowe technologie obecnie są tak powszechne i zmienne, że przestały zadziwiać i zastanawiać. Z różnych powodów człowiek przestał zastanawiać się również nad pochodzeniem otaczających go przedmiotów - i to pochodzeniem dosłownym: gdzie zostały wykonane? jak? przez co lub przez kogo?, jak i szerszym: jak doszło do ich wynalezienia? z jakich materiałów są wykonane? z jakich składają się części? Omija nas w ten sposób nie tylko wiedza o pojedynczym przedmiocie, ale też o całych schematach, jak choćby skala wykorzystywania maleńkich kółek zębatych. Fascynujące jest nie poznawanie suchych faktów i liczb, ale odnajdywanie powiązań i zależności, obejmujące również wgląd w przeszłość.

W końcu do punktu w jakim znajdujemy się dziś doszliśmy od zera. Wspólnie. Poprzez wymianę idei. Powoli. Steven Johnson przedstawia kilka przełomowych wycinków tej drogi, a czyni to w o tyle ciekawy sposób, że nie poprzestaje na pojawieniu się pomysłu, czy na rozwoju tegoż pomysłu, ale śledzi trajektorię raz wystrzelonej myśli-strzały. Od czasów Faraonów po dzień dzisiejszy. Wędrówka przez czas, ale przede wszystkim przez dziedziny - i nie chodzi tylko o wykorzystywanie tych samych materiałów, przedmiotów, czy nawet pracę nad nimi, ale o nierozerwalny łańcuch przyczynowo-skutkowy - czyli ciągłe pojawianie się nowych potrzeb i poszerzanie horyzontów oraz to co wyłania się w odpowiedzi.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Andy Weir - Marsjanin

Sytuacja beznadziejna - wyobraź sobie, że koledzy zapomnieli zabrać Cię z Marsa. Pewnie, nie bez znaczenia jest fakt, że Mark, którego to spotkało jest inżynierem, botanikiem, ma gdzie mieszkać, a zapasy jedzenia wystarczą mu na najbliższych kilka miesięcy. Niemniej - sytuacja jest beznadziejna. Po pierwsze - nie może skontaktować się z nikim, nie może nawet powiedzieć, że żyje! Po drugie zapasy, mimo że są duże, to jednak niewystarczające. No i Mars nie jest zbyt gościnną planetą, każdy dzień jest ryzykowny, a Mark musi przeżyć ich ponad tysiąc, jeśli chce spróbować dotrwać do kolejnej, zaplanowanej już misji. To nie koniec - problemów jest tyle ile kart powieści - powietrze, woda, przestrzeń, awarie, czas, przemieszczanie się, anomalia pogodowe. 

"Marsjanin", to dziennik przetrwania, napisany został w pierwszej sobie, narratorem i głównym bohaterem jest Mark. Są to jego zapiski, czasami tylko uzupełniane krótkim wstępem, czy rozdziałem, w których poznajemy sytuację na Ziemi. Sposób prowadzenia fabuły - rewelacyjny. Wyliczenia, suche fakty, relacje z podejmowanych działań, nie nudzą nawet przez moment. Wszystko podane jest w bardzo lekkiej, ciekawej formie, naszpikowanej czarnym humorem i ironią. Czytelnik, nawet jeśli kompletnie nie jest w temacie - łapie wszystko w mig, skomplikowane zjawiska opisywane są dosłownie w kilku zdaniach, dzięki czemu akcja jest bardzo wartka, a napięcie cały czas rośnie, czytelnik jest w stanie przy zachowaniu odrobiny czujności zrozumieć wszystko co się dzieje, zacząć samodzielnie analizować i wyciągać wnioski itd. 

sobota, 16 lutego 2013

Neil Gaiman - Gwiezdny pył

Niegdyś ubóstwiałam Neila Gaimana. Jego książki, ale głównie komiksy, na które swego czasu wydałam małą fortunę. A dodam, że nie jestem i nigdy nie byłam fanką komiksów. ;)  Było to dobre kilka lat temu, kiedy jeszcze w wieku licealnym. Moja miłość nie zmalała, ale przez dłuższy czas nie była weryfikowana. Ostatnia moja przygoda z Gaimanem, to filmy nakręcone na podstawie jego książek. Bałam się trochę powrotu do jego twórczości, również samego "Gwiezdnego pyłu", który wydawał się książką dla młodszego czytelnika. Nie chciałam się zawieść, obawiałam się, że może gdzieś po drodze wyrosłam z tego autora.

Obawy okazały się bezpodstawne - krótko mówiąc: nie zawiodłam się i nie wyrosłam. Po pierwsze nie jest to książka dla dzieci, dla młodzieży pewnie tak, ale nie jest ani jedyną, ani główna grupa odbiorców. Książka nie ma górnej granicy wiekowej.  Jest zabawna, pełna zdrowego dystansu do świata, no i ma niepowtarzalny klimat, który dotąd udało mi się odnaleźć wyłącznie u Neila Gaimana. Mieszanka humoru, magii, odrobiny mroku i przede wszystkim - oryginalnych pomysłów (no i realizacja tego wszyztskiego w pięknym stylu).