czwartek, 21 stycznia 2016

Elżbieta Buczyńska - Moje dorastanie

Dziś słów kilka o pozycji dla młodzieży, raczej dla żeńskiej jej części. "Moje Dorastanie", to historia 16-letniej Magdy, która uciekając przed patologicznym środowiskiem trafia do Włoch. Ucieka do mamy, jednak bardzo szybko zostaje sama w nieznanym jej świecie, bez języka, bez doświadczenia, bez wiary w siebie i wsparcia. Udając pełnoletnią podejmuje się prac ponad swoje siły, robi wszystko by tylko nie musieć wrócić do Polski, do beznadziei. Na horyzoncie pojawia się również dużo starszy mężczyzna, pierwsza miłość, która okazuje się tak egzotyczna w swej bajkowości, że dziewczyna nie jest w stanie się jej oprzeć, czy zdobyć na odrobinę rezerwy.

Książka porusza ważne i często wypaczane tematy - emigrację, przemoc; rozprawia się ze stereotypami i pokazuje, że warto walczyć z własnymi lękami, ograniczeniami; że najważniejsze to samemu siebie nie szufladkować. "Moje dorastanie" zostało napisane w formie pamiętnika, Magda jest narratorką i bohaterką, jest w samym środku wszelkich sytuacji i mimo dojrzałości, często to czego doświadcza zdecydowanie ją przerasta, od wielu spraw nie potrafi się zdystansować. Odmalowywany w książce obraz jest dzięki temu niezwykle naturalny, żywy, naiwny. Historia jest jednostronna i nie ma w niej żadnych obiektywnych kategorii, właściwie sens nadaje jej sam czytelnik. 

Autorka (co sama podkreśla) bardzo starała się by wszystko w "Moim dorastaniu" było właśnie naturalne - język, styl, zachowania, emocje, wszelkie reakcje. Muszę przyznać, że robi to spore wrażenie - szczególnie, że Buczyńska stara się oddać bardzo specyficzne doświadczenia. Czytelnik poznaje historię melodramatyczną, w której obecne jest śmierć, choroba, poświęcenie, miłość, młodość, wolność - właściwie dość sentymentalną i banalną, opowiedzianą z niedowierzaniem w normalność. Historię, która może być zarówno inspirująca, jak i przygnębiająca swoją prozą, a wszystko zawiera się w sposobie snucia tej opowieści. A najciekawsza w tym wszystkim jest właśnie "nieświadomość" Magdy.

Mam jednak kilka wątpliwości - przede wszystkim: czy młody czytelnik będzie w stanie wyczuć te niuanse? Czy rozpozna konwencję? Wydaje mi się, że nie. Dorosły zauważy tę naiwność, bo będzie patrzył z innej perspektywy - jeśli książkę przeczyta nastolatka, być może jedynie zachwyci się miłością, czy odwagą Magdy. Co moim zdaniem kompletnie rozminie się z przekazem tej książki, ba - może okazać się wręcz szkodliwe.

Druga rzecz - rzecz gustu. Mi się zwyczajnie ta historia nie podobała. Pociągnęła mnie w dół, zasmucił zawarty w niej sposób myślenia, zakończenie. Dla nastolatek zbyt ciężka, dla dorosłego czytelnika, a przynajmniej dla mnie zbyt "brukowa". Potrafię sobie wyobrazić, że wiele osób odnajdzie w tej książce siebie, czy swoich bliskich i im "Moje dorastanie" może zapewnić wiele wzruszeń, stanowić pewną wartość, ale też nie o to chodzi, moim zdaniem podczas tej lektury dystans jest czymś koniecznym!

Podsumowując - mam mieszane uczucia. Książka jest dobra, ale obawiam się, że może nie trafić tam gdzie powinna, że zbyt łatwo odczytać ją całkowicie dosłownie.

Ocena: 5+/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach Klucznik oraz Polacy nie Gęsi IV

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do dyskusji ;)