niedziela, 8 grudnia 2013

Peter Higgins - Czerwony Golem

Książka Petera Higginsa przyciągnęła mnie do siebie tym, że kompletnie nie potrafiłam sobie wyobrazić gatunku, który miała reprezentować. "Thriller SF z akcją osadzoną w alternatywnej stalinowskiej Rosji" - krótkie zdanie z okładki. Dokładniej miała być zbrodnia, spisek, tajna policja, terror - z jednej strony; z drugiej: golemy, anioły, czujący deszcz, starożytne artefakty. Sięgałam po książkę z mieszanymi uczuciami - zastanawiałam się czy to czerpanie z wielu gatunków na raz ma coś zamaskować, czy faktycznie autor poradził sobie ze stworzeniem skomplikowanego świata.

Nie spodziewałam się na pewno tego co dostałam. Przede wszystkim dlatego, że nie spodziewałam się, że książka może być przepełniona mistycyzmem, naturą w magicznym wydaniu, czy bardzo poetyckim językiem. A taką się okazała. Mroczny świat ukazany przez Higginsa nie różni się drastycznie od tego co znamy. Oczywiście nie jest to powieść historyczna, nadal jest to jakaś odmiana fantastyki, ale w wydaniu dość delikatnym. Momentami można zastanawiać się czy to szaleństwo bohaterów, czy może jednak rzeczywistość. 

Higgins stwarza świat, w którym szaleństwo jest na porządku dziennym, w dodatku jest to świat na skraju - o to toczy się gra, o jego przyszły kształt. System totalitarny, strach, który nigdy nie znika - czy w takiej sytuacji ucieczka w głąb siebie, czasami w szaleństwo nie jest naturalną reakcją? Powieść pełna jest dwuznaczności.

Zamysł naprawdę dobry, gdyby udało się go od początku do końca zrealizować byłoby bardzo dobrze! Ale niestety książka należała do dość nierównych. Czasami czytałam z zapartym tchem, innym razem kompletnie nie mogłam skupić się na tekście. Język - bardzo charakterystyczny i pełen metafizycznych wtrąceń, przebłysków świadomości i nieświadomości bohaterów nie nadążał za akcją, pozostawał niezmienny, zabrakło w nim plastyczności. Niektóre fragmenty były wręcz absurdalne, brzmiały na wskroś pretensjonalnie.

Nie spodobało mi się również to, że książka kończy się w bardzo dziwnym momencie. Praktycznie nic się nie wyjaśnia przez całą książkę, otrzymujemy zarys - świata, bohaterów, zapowiedź wydarzeń. Koniec nie jest momentem kluczowy, nie następuje też po zakończeniu pewnego etapu. Po prostu narracja się urywa. Na kolejny tom trzeba poczekać rok i szczerze mówiąc wątpię, by moje zainteresowanie przeszło taką próbę czasu. 

Książka okazała się bardzo dziwna - autor poradził sobie z najtrudniejszym zadaniem - a więc stworzeniem interesującego i oryginalnego świata, pełnego znaczeń i odwołań, a nie do końca udało mu się z czymś zdać by się mogło prostszym. W ten ciekawy i oryginalny świat autorowi nie udało się wpleść porywających wydarzeń. Za bardzo skupił się na języku, a zaniedbał bohaterów. Nie potrafił utrzymać napięcia, co wydaje się naprawdę trudne ponieważ książka jest pełna zwrotów akcji. I na koniec - zakończenie, które tak naprawdę niczego nie zamyka. 

Było dobrze, ale zdecydowanie mogło być lepiej. Mam nadzieję, że w drugiej części autor bardziej skupi się na bohaterach i akcji, a nie na kreacji świata - ten został już bardzo dokładnie przedstawiony. Jeśli te trzy elementy znalazłyby się na takim samym poziomie bez wahania książka dostałaby jedną z najwyższych not, a tak daję 7-, przy czym jest to ocena jak to się mówi "na zachętę". ;)

Ocena: 7-/10

21 komentarzy:

  1. Rzeczywiście to dość oryginalny pomysł połączyć fantastykę z historią...Jeszcze bardziej zaskakuje, iż piszesz, że autorowi się to udało! Może kiedyś sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No książka jest nietypowa, zaskoczyła mnie. Ale radzę przeczytać dopiero jak się ukaże druga część, ja póki co mam wrażenie, że przeczytałam coś niedokończonego.

      Usuń
  2. Ciekawe połączenie, chętnie sprawdzę, jak na mnie podziała

    OdpowiedzUsuń
  3. Największym błędem autora w tym wypadku było, jak mniemam, niezastosowanie żadnego cliffhangera. Takim sposobem zapewne straci sporo czytelników, którzy chętnie sięgnęliby po drugą część historii. Recenzje "Golema" są różne, ale patrząc po ostatnio poznawanych opiniach, jestem coraz bardziej zniechęcony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że napisałam recenzję połowy książki, że przeczytałam tylko połowę. Nie powinno tak być, ale jeśli druga część będzie lepsza, a przynajmniej tak samo dobra, to będzie to seria do polecenia.

      Usuń
  4. mnie się podobała ta książka, ale także znalazłam w niej wile niedopowiedzeń...jeśli chodzi o świat to ja chcę więcej, ale tej fantastycznej strony, chcę dowiedzieć się kim są bohaterowie w tej materii;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba książka w tym wypadku spełniła swoje zadanie, przypuszczam że kolejna część właśnie będzie takim odkrywaniem siebie.

      Usuń
  5. Czytałam o tej książce m.in. u Marty Kor, teraz Twoja recenzja tylko pogłębiła moją chęc sięgnięcia po "Czerwonego golema". Pociąga mnie to połączenie fantastyki z historią, ten mistycyzm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może nie do końca historią jako taką, ale faktycznie przedstawiony świat ma sporo punktów stycznych z tym co się działo. Sięgnij sama, się przekonasz :)

      Usuń
  6. Mnie niestety książka nie przypadła do gustu. Moim zdaniem autor zaniedbał świat, który stworzył. Nie wiem, o co chodziło ze spadającymi z nieba aniołami, jakimiś dziwnymi stworami w lesie czy żywym deszczem. Te magiczne elementy zostały wprowadzone ot, tak i zabrakło mi jakiegoś wyjaśnienia. Zgadzam się też, że akcja nie przykuwała uwagi. Ja się zmuszałam do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten aspekt był dla mnie odpowiednio przedstawiony. Zresztą więcej się wyjaśni pewnie w drugiej części, po części chodzi też o tą niewiedzę. Brak ciągu przyczyna-skutek, który dodatkowo dezorganizuje rzeczywistość. Anioły spadające z nieba zmieniły świat, a pozostałe elementy są pradawne. Ta kreacja naprawdę mi się spodobała.

      Usuń
    2. To mamy zupełnie inne zdanie na ten temat :) Obawiam się, że po drugą część raczej nie sięgnę.

      Usuń
    3. Ja sama nie wiem, może jakby teraz byłaby dostępna to bym przeczytała, a tak... No cóż - czas pokaże :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tym autorze, a skoro książka nie była najlepsza, to na razie sobie ją odpuszczę, bo i tak się nie wyrabiam z własnymi... a stos koło łóżka rośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jego pierwsza książka wydana w Polsce. I nie będę jakoś szczególnie zachęcać, bo sama mam mieszane uczucia :)

      Usuń
  8. Hm. Mimo wszystko, to nie jest chyba "moja literatura" i mimo słów na zachętę ;) To jednak sobie odpuszczę. Bo zastanawiałam się nad tą książką i wtedy stwierdziłam, że to nie ten gatunek, i tak już zostanie. Na razie. Bo i tak zabroniłam sobie zakupow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój gatunek też to nie jest, ale lubię takie eksperymenty i łączenie różnych gatunków. Ale rozumiem i nie będę zmuszać ;)

      Usuń
  9. Już od dwóch tygodni piszę recenzję tej książki iii jakoś napisać nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O książce nie słyszałam, ale przyznam, ze mnie bardzo zaintrygowałaś swoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Potwierdzasz odczucia innej blogerki, że książka jest nierówna, teraz sobie z pewnością odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)