Jonathan Holt wieńczy swoją trylogię w wielkim stylu. Wątki, które nabrzmiewały i wypełniały się treścią w pierwszych tomach, w końcu się łączą - choć to łączenie nie do końca pasuje do tego co otrzymujemy w "Rozgrzeszeniu".. - to co mogło się pięknie spleść, ściera się ze sobą, doprowadza do zwarć, ginie. Jest spektakularnie. Ale zaczyna się niewinnie - zwyczajne morderstwo.
Na początek na scenie pojawia się Kat Tapo. Młoda kapitan, która mimo dyskretnych, acz zdecydowanych nacisków "z góry", nie zamyka szybko śledztwa, wiąże sprawę z lożą masońską, Bankiem Watykańskim i kilkoma wpływowymi osobami. Zaraz za nią pojawia się również znana czytelnikom pani agent Holly Bolland, która odkrywa, że jej mentor prawdopodobnie usiłował zamordować jej ojca i od lat steruje jej ruchami, a potem wiąże to jeszcze z lożą masońską, terroryzmem i oczywiście kilkoma wpływowymi osobami. Na samym końcu pojawia się Daniel Barbo, twórca Carnivii, która miała być pięknym, wolnym światem (wirtualnym),a stała się groźnym narzędziem w rękach terrorystów. Daniel usiłuje uratować świat (a przynajmniej Włochy i Wenecję), rozwiązać jeden z problemów milenijnych i rozprawić się ze swoją przeszłością (w której pojawiają się terroryści trapiący Holly, masoni interesujący Kat itd.).