niedziela, 21 września 2014

Zbigniew Pawlak, Jerzy A. Wlazło - Pęknięte miasto. Biesłan

3 września 2014 roku minęło 10 lat od tragicznych wydarzeń z Biesłanu, wydarzeń, które wstrząsnęły całym Kaukazem, Rosją, nie pozostawiając obojętnym również Zachodu. Największy atak terrorystyczny w Europie, większość ofiar to dzieci. Porażka każdej ze stron, plus trwający do dziś dramat całego Biesłanu. Ślad, który pozostał jest tak głęboki i wyraźny, że musi minąć kilka pokoleń, nim uda się go zatrzeć, wypracować nową normalność.

Biesłan, zjednoczony w czasie ataku, wspólnie rozpaczający przez pierwsze miesiące, pogrążony w żałobie niezależnie od tego, czy zginęło dziecko własne, czy sąsiada - przez te 10 lat dzielił się coraz wyraźną linią. Ci którzy stracili najbliższych uzyskali pomoc, wsparcie finansowe, psychologiczne. Pozostali cały czas trwają w dramacie, innym, ale nieustannie się pogłębiającym. Miasto obecnie boryka się z problemami będącymi pokłosiem działań mających pomóc miastu, pomóc podnieść się i w pewnym stopniu zapomnieć. Biesłan został potraktowany instrumentalnie, nikt z wielkich polityków nie dostrzegł dramatu ludzi i nie skupił się na niczym więcej, niż własne potrzeby. Po wielkiej solidarności, wspólnocie, a wcześniej zwyczajnym miasteczku, jakich na Kaukazie wiele, pozostała bieda, bezrobocie, wzajemne niezrozumienie, przerzucanie się winą.

Zbigniew Pawlak obserwował Biesłan od pierwszych chwil, przyjeżdżał, wracał, chciał pomóc, zrozumieć, usłyszeć, zobaczyć, a ostatecznie pokazać, wytłumaczyć, przypomnieć. Książka nie jest jednak opisem tylko Biesłanu, ale całego Kaukazu zniszczonego wojną. Autorzy ukazują nie tylko kontekst, ale również różne perspektywy. Nie szukają winnych, nie próbują też usprawiedliwiać, w ich opowieści jest mnóstwo emocji, ale także chłodny obiektywizm, konieczny dla zrozumienia, a przynajmniej jego namiastki, zrozumienia na tyle, na ile to możliwe. Tych wydarzeń nie da się pojąć w pełni, są zbyt niejednoznaczne, już ich przyczyna wynika z braku zrozumienia, z bezsilności. Nie było celu, który można osiągnąć, który kogokolwiek by satysfakcjonował. Cały Kaukaz stał się ofiarą, książka jest zapisem wojny, w której zabrakło zwycięzców.

"Pęknięte miasto. Biesłan" to reportaż dotyczący miejsc i ludzi, dotkniętych tragedią, same wydarzenia z biesłańskiej szkoły są tylko punktem wyjścia. Jest tu też zmaganie się z traumą, próby powrotu do życia, wpisania nieobecnych w codzienność, budowanie nowej normalności. Konieczne nie tylko w Biesłanie. Autorzy opisują też Czeczenów, Grozny, miasto widmo, zbudowane na kłamstwie i sztucznym poczuciu bezpieczeństwa. Nikt się nie boi, bo boją się wszyscy. Gra pozorów, możliwa do utrzymania, jeśli tylko zapomni się o ludziach.

Książka napisana jest w sposób niesamowity - po pierwsze ze względu na wielką wiedzę Zbigniewa Pawlaka, nie tylko książkową, ale wynikającą ze spędzenia na Jedwabnym Szlaku 10 lat, umiejętność czytania między wierszami oficjalnych donosów i wielką świadomość regionu. Po drugie - wierność opisu, wielość źródeł i sposób przedstawiania doskonale dopasowany do potrzeb polskiego czytelnika, do którego docierające informacje są wielokrotnie przefiltrowane, zniekształcone, a ostatecznie szczątkowe i niewystarczające do odpowiedniego ich zrozumienia. 

Lektura książki jest bolesna, trudna, ale też warta swojej ceny. Przedstawiona historia jest rzetelna, w miarę możliwości pełna, wielowymiarowa, ujmuje problem w różnych skalach i od różnych stron. Nie ma tu tylko bólu - jest też radzenie sobie z nim, barwna opowieść o świecie i ludziach, o codzienności (nawet jeśli naznaczonej i złamanej). Trudny temat i niezwykle delikatny, odpowiednio potraktowany i przedstawiony, polecam!

Ocena: 9/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

7 komentarzy:

  1. Długo zastanawiałam się nad lekturą tej książki. Nie wiem czy sięgnę, ale wiem, że jest bardzo wartościowa. Lubię czytać coś, co daje do myślenia i poszerza moją wiedzę.
    Pozdrawiam
    Anna Nogaj
    Po Przecinku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężki temat, ale może się zmierzę z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałąm ochotę na nią, ciągle pamiętam tragedię w tej szkole...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cenię sobie takie rzetelne i konkretne reportaże. Podoba mi się, że autor nie skoncentrował się wyłącznie na tragedii (która zawsze jest krzykliwa, medialna, o której pisze się zdecydowanie łatwiej), zadając sobie trud zbadania szerszego kontekstu kulturowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł ten jest na mojej liście do przeczytania, bardzo zainteresował mnie sposób przedstawienia Biesłanu i jego mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)