Kontynuując literacką podróż na amerykańskie Południe lat 50. XX wieku (rozpoczęte "Suchą sierpniową trawą") sięgnęłam po komiks Howarda Cruse'a poruszający tematy rasizmu i homofobii. Akcja komiksu rozgrywa się w Calyfield, fikcyjnym miasteczku średniej wielkości. Narratorem historii jest Toland Polk, gej w średnim wieku, który w latach 50., jako młody człowiek trafił do barwnego towarzystwa złożonego z działaczy społecznych, homoseksualistów, czy czarnoskórej młodzieży. Dorastając mierzy się nie tylko z własnymi problemami, ale staje w obliczu konieczności przemyślenia wielu spraw, których wcześniej nie poddawał w wątpliwość, kształtuje się jego świadomość społeczna.
Z jednej strony walczy ze swoją orientacją seksualną, która ani trochę nie jest dla niego komfortowa, z drugiej pojawiają się problemy rodzinne, rozterki typowe dla nastolatków - pierwsze miłości, przyjaźnie. Z drugiej jego życie, początkowo wbrew jego woli i tylko częściowo, staje się wypełnione polityką i walką o różnego rodzaju prawa. Toland Polk jest zwykłym chłopakiem, dobrym, ale niezaangażowanym, nie robiącym nic złego, a przynajmniej nie świadomie. Trudno mu też pozbyć się egoistycznego spojrzenia na świat - angażuje się dopiero wtedy, gdy społeczna sytuacja krzyżuje się z jego sytuacją osobistą.