piątek, 5 lipca 2013

Paweł Kasprowicz - Postrzępienie

"Postrzępienie" to debiut, książeczka niewielka - niecałe 100 stron, jednak nie polecam jej czytać w jeden wieczór. Po lekturze czuję się jakbym przyswoiła treść powieści 2-3 razy dłuższej. Na książkę składają się jakby strzępy, pojedyncze myśli, krótkie rozdziały, napisane w sposób bardzo poetycki, a przy okazji z takim nagromadzeniem wszelkich informacji, że przypuszczam, że i podczas trzeciego z kolei czytania książki można by nie wiedzieć co będzie za chwilę, odkryć coś nowego.

Bardzo różnorodny jest również nastrój panujący w książce , jest to opowieść człowieka po części po prostu pijanego, po części ogarniętego obsesją, w innych momentach nieszczęśliwego, to znowu szaleńca. Nie brakuje fragmentów przesyconych humorem, ironicznych, ale również takich z których emanuje smutek i poczucie beznadziei., z innych znowu złość, czy agresja. Mało tego, te nastroje często zawarte są w jednym zdaniu, czy akapicie.


Jednak poza tym egoistycznym można by powiedzieć strumieniem świadomości w książeczce znaleźć możemy również wiele ciekawych, czasami zaskakujących spostrzeżeń dotyczących kultury, czy po prostu rzeczywistości. Książkę czyta się jak bardzo długi wiersz. Nie ma w nim miejsca na zdania proste, jednoznaczne. Język jest piękny, poetycki, a każde zdanie skonstruowane z prawdziwą wirtuozerią. Właściwie mogłabym powiedzieć, że książkę czyta się po prostu jak tomik wierszy - bo tak naprawdę "Postrzępienie" jest na tyle rozproszone, że wcale nie miałam wrażenia jakbym obcowała z jednym dziełem, a ze zlepkiem wielu utworów.

Kasprowicz napisał książkę ciekawą, oryginalną, ale też niełatwą w odbiorze. Trudność ta wynika dla mnie z ogromnej kumulacji zdarzeń, emocji, opisów i stanów na małej przestrzeni. Na niczym nie można się skupić, bo niepostrzeżenie autor przenosi nas już do myśli zupełnie innej, a od poprzedniej odległej. To co z początku było intrygujące, z czasem stało się uciążliwe, nie mogłam złapać rytmu tej książki, starałam się czytać powoli, ale język i zdania ciągle pędziły. Nastąpił pewien rozdźwięk między formą, a treścią - szczególnie w tych fragmentach bardziej przypominających poezję, w których trzeba było się rozsmakować by zrozumieć.

Niemniej - książka bardzo ciekawa i myślę, że za jakiś czas do niej wrócę - jedno odczytanie nie wystarcza w przypadku tej pozycji.

Ocena: 7,5/10

Za możliwość przeczytania dziękuję autorowi książki oraz wydawnictwu Miniatura.

3 komentarze:

  1. Nie mam ostatnio polotu do trudnych lektur, więc póki co odpuszczę tą pozycję :) Ostatnia książka, którą czytałam, bardzo mnie zmęczyła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już po lekturze i jutro opublikuję swoje wnioski. Zadziwił mnie fakt, iż książki tej nie ma w internecie. Jest tak niszowa, że nawet okładka w formie elektronicznej jest nie do zdobycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zdziwiło - nawet na stronie wydawnictwa nie było żadnej wzmianki nt książki.. A Twojej opinii jestem bardzo ciekawa, przeczytam na pewno ;)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji ;)