poniedziałek, 10 lutego 2014

Michał Staroszczyk - Krótka historia o istocie umierania

Krótko o krótkiej książce (80 str.), opowiadaniu, noweli właściwie. Salwator, po utracie rodziny ucieka z miasta na prowincję, chce coś zmienić - może uporządkować, może zapomnieć.. Uciec, choć uciec od siebie się nie da. Okazuje się, że miasteczko, do którego trafia otacza dziwna aura. Wszystko tam ma jakiś filozoficzny, wydźwięk, wszystko przepełnione jest sensem i czemuś służy.

Salwator przemierza pewną drogę - trudno określić czy akcja toczy się we śnie, czy na jawie, czy poznajemy historię niesamowitą, czy sprawozdanie z urojeń. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia. Bohater przechodzi proces żałoby, to czy prowadzi monolog, czy dialog to kwestia drugorzędna, miasteczko tak czy siak jest tylko pewną reprezentacją.

Jeśli chodzi o odbiór.. Wszystko wygląda dobrze jak się o tym mówi - fajny pomysł, jest też specyficzny klimat, ale w książce dopatrzeć można się wielu braków. Po pierwsze - forma, opowiadanie. Gdyby to było opowiadanie z elementami paranormalnymi, bez strony filozoficznej tak mocno podkreślanej, było by ok. Gdyby "to co autor miał na myśli" nie przedstawił wprost i skrótowa, a rozciągnął na kilkaset stron - byłabym zachwycona. Może chociaż zbiór opowiadań, umieszczenie "Krótkiej historii..." w kontekście, wpłynęłoby pozytywnie na odbiór.

Przedstawienie wszystkiego w skrócie, bez niedomówień, które pasowałyby tu jak ulał, podane w dość suchej formie, z bohaterami, których nawet nie mamy okazji poznać, nie mówiąc już o emocjach, których nie sposób było z siebie wykrzesać w czasie lektury, a do tego sztuczne dialogi - mam tej pozycji dużo do zarzucenia. Nasuwają mi się 2 słowa, które wydają się pasować idealnie. Po pierwsze - nieprzemyślane, po drugie - niedopracowane.

Ocena: 5/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę.

9 komentarzy:

  1. Mówiłam już, że za opowiadaniami nie przepadam i rzadko je czytam?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, jak Ewa, rzadko sięgam po opowiadania, bo zazwyczaj czegoś mi w nich brakuje :)

      Usuń
    2. Ja też tak miałam długo, ale Munro mnie przekonała i ostatnio coraz częściej sięgam :)

      Usuń
  2. Za to ja lubie opowiadania, ale gdy sa porzadnie napisane, ten zbior taki mi sie niestety nie wydaje

    OdpowiedzUsuń
  3. tematycznie mnie nie kusi, a do tego średnia ocena - raczej pass :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłoby się wydawać, że książka (nowela?) dla mnie, ale... cóż, Twoja opinia nie zachęca i tego się trzymajmy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowela, tego słowa mi brakowało :) Ja po przeczytaniu opisu byłam zaintrygowana, ale się zawiodłam.

      Usuń
  5. Dobre opowiadania nie są złe:) Zresztą i tutaj do połowy recenzji myślałam, że warto po nie sięgnąć.

    PS W tytuł wpisu wkradła Ci się literówka. Pozdrawiam, Małgośka

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)