poniedziałek, 17 lutego 2014

Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean księga V - Wszędziebądź

"Wszędziebądź", to ostatni tom debiutanckiego cyklu Katarzyny Szelenbaum - epickiej opowieści o podróży Rina i Dzikiego Kruka. Jest to fantastyka w najlepszym wydaniu. Akcja rozgrywa się w Królestwie Eskaflonu, wspaniale wykreowanym świecie, a jej głównymi bohaterami jest chłopiec pozbawiony przeszłości oraz mężczyzna, którego własna przeszłość jest tak ciężka, że aż wpychająca go w szaleństwo. Cały cykl opowiada o ich podróży rzeczywistej i w głąb siebie - pełnej bólu i przepełnionej rozpaczą, a Wszędziebądź jest jej zwieńczeniem.

W tej części rozwiązuje się i wyjaśnia większość wątków, czytelnik otrzymuje odpowiedzi na pytania pojawiające się w miarę czytania poprzednich części. Odpowiedzi często dwuznaczne i w swej formule otwarte, o filozoficznym charakterze, wymagające interpretacji. Cały cykl jest mocno symboliczny i wymagający, nie jest to lektura lekka, ale uważny czytelnik na pewno odnajdzie w niej wiele. Teraz, kiedy cykl jest już zamknięty szczerze polecam lekturę, w ten świat trzeba wejść głęboko, co było niestety trudne kiedy na kolejne tomy trzeba było czekać. Zdecydowanie odradzam czytanie tej książki bez znajomości poprzednich tomów, cały cykl stanowi całość, kompletnie nieczytelną jeśli nie zacznie się od początku.

"Wielki Północny Ocean" jest książką, w której autorka odwołuje się do często zapominanych podstaw gatunku - dzięki czemu otrzymujemy rzecz o uniwersalnym przesłaniu, wspaniałą, wielowymiarową mitologię. Takie książki przywracają mi wiarę w fantastykę!

Autorka bardzo się rozwinęła i myślę, że kolejne jej książki będą jeszcze lepsze i bardziej dopracowane. "Wszędziebądź" jest świetnym zakończeniem serii, która w moim odczuciu zaczęła się raczej średnio i momentami banalnie. Rozwiązanie wątków może nie jest zbyt oryginalne, ale ratuje je ich otwartość, czytelnik może rozwinąć i nadać zakończeniu osobisty ton. Mi kompletnie nie przeszkadzała przewidywalność niektórych momentów, ważniejsze było to, że wszystko jest na swoim miejscu i jest do niego przypisane jakieś znaczenie, mniej lub bardziej oczywiste.

Na koniec słów kilka o języku, na temat którego czytałam przeróżne opinie. Często zarzuca się autorce zbyt kwiecisty i zmanieryzowany styl... Ja jednak uważam język za plus powieści - jest bardzo poetycki i autorce udało się nim podkreślić metafizyczny wymiar cyklu. Dzięki językowi Szelenbaum buduje również świetny nastrój, przepełniony rozpaczą i niemocą, niepokojący i jednocześnie upiornie spokojny. Początkowo nieco razi, trochę męczy, ale ostatecznie nie sposób go nie docenić - bez niego książka miałaby zupełnie inny charakter, niosłaby zupełnie inne przesłanie i pozbawiona byłaby niezwykłej energii, która mnie urzekała.

Polecam miłośnikom gatunku, szczególnie tym, którzy po fantastyce spodziewają się "czegoś więcej". Myślę też, że jest to dobry cykl na rozpoczęcie przygody z gatunkiem, szczególnie jeśli ktoś gustuje w długich i rozbudowanych alegorycznych historiach.

Ocena: 7+/10


Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę.


8 komentarzy:

  1. Rzadko sięgam po fantastykę, ale piszesz, że jest to dobra seria dla osób poznających ten gatunek literatury, więc może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musiałabym zacząć od pierwszego tomu i chyba zacznę, skoro to dobra propozycja dla osób zaczynających przygodę z fantastyką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Próbowałam (oczywiście 1 tomu), ale niestety. Choć przekonuję się powoli do tego typu fantastyki, jakoś nie mogłam się wczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam lekki problem z początkiem, ale i tak spodobało mi się na tyle, że sięgnęłam po kolejny tom. I z każdym było lepiej :)

      Usuń
  4. O ja... jakim cudem przegapiłam tę serię? Muszę szepnąć słówko mojemu tacie na jej temat, to może dorobimy się własnych egzemplarzy w domowej biblioteczce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. do końca nie jest to moja tematyka, ale brzmi bardzo ciekawie, więc kto wie.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)