niedziela, 6 kwietnia 2014

Binyavanga Wainaina - Kiedyś o tym miejscu napiszę

Afryka to kontynent, o którym powstało wiele narracji opierających się najpierw na kolonialnych, później postkolonialnych schematach. Kontynent, któremu odebrano głos i tak naprawdę nigdy nie oddano. Dekolonizacja odbyła się na zasadach kolonizatorów i intelektualistów wykształconych w Europie, czy Stanach. To oni szafując wytycznymi - jak pisać, jak mówić, jak myśleć - tworzyli pośrednio i bezpośrednio kolejne narracje, wpływali na sposób myślenia o sobie samych mieszkańców wielu Afrykańskich państw i członków plemion.

Na tle tego głos Wainainy mocno się wyróżnia, jest stanowczy i kompletnie inny - oparty na prawdziwych doświadczeniach i krytyczny. Nie jest jednak prostą krytyką, czy kolejną dekonstrukcją, nie jest poprawny politycznie - ale jest własny i oryginalny, przełamuje schematy, do których świat zdążył się przyzwyczaić i które przyjął za właściwe i prawdziwe. Jego głos nie ma niczemu się przysłużyć, nie jest cenzurowany - a więc nie musi być jednowymiarowy, prosty, pozbawiony charakteru.

"Kiedyś o tym miejscu napiszę", to powieść autobiograficzna, obejmująca niemal 40 lat - od lat 70. do dziś, gatunki się w niej mieszają, podobnie jak opisywany świat - jest niejednoznaczna. Wainaina opowiada historię swoją, swojej rodziny i ojczystego regionu Afryki. Opisuje drogę jaką przebyli jego bliscy i jaką sam przebył - jest to opowieść o dorastaniu w niespokojnym miejscu, niespokojnych czasach i dochodzeniu do poznania i zrozumienia. Wainaina całe życie szuka swojego głosu, jak to określa "własnego schematu" i jest to droga trudna, przesycona sprzecznościami, zakłócana przez inne głosy, inne schematy, spuściznę otrzymaną przez kolonizatorów i ciągle istniejącą siatkę różnorodnych zależności. 

Książka jest napisana niezwykle plastycznym językiem, lekkim, czasami ironicznym, innym razem do bólu szczerym i przejmującym. To książka po brzegi wypełniona emocjami, całą ich gamą. To wielowymiarowa historia ucieczek i powrotów, bólu i przywiązania, podziałów i niezrozumienia, braku zgody i rezygnacji. W końcu jest to książka "wyzwolona" i jednocześnie opisująca jak trudne jest owo mentalne wyzwolenie, z tego co narzuca świat i to nie tylko zachodni. "Kiedyś o tym miejscu napiszę" uświadomiło mi rzecz może oczywistą, ale trochę niewygodną, więc też rzadko i tylko mimochodem wspominaną - pokazało mi jak silny jest związek postkolonializmu, z kolonializmem; że to co ma być próbą rozliczeniem i nowym sposobem myślenia i tworzenia jest tak silnie zakorzenione w tym, od czego próbuje się odejść, że na naukowych, prostych zasadach nie może powstać nic nowego, nic autorskiego i choćby idee sprzedawane były jako rewolucyjne, nowe - ciągle pozostają asekuranckie, schematyczne i nieprzystające do rzeczywistości.

Książka Wainainy ma ogromną siłę wyrazu. Jego "Afryka" ma wiele twarzy, jest pełna paradoksów i nie ma w niej jednego, prawdziwego jej obrazu. Autor jest niezwykle uważnym obserwatorem, a jego przemyślenia, choć momentami bardzo abstrakcyjne, niewypowiadane wprost są bardzo trafne i wnikliwe. Do tego są po prostu czymś nowym, czego na próżno szukać w literaturze pięknej, czy reportażach. Jego styl jest niepowtarzalny, podobnie jak przekazywane myśli. 

Przy okazji książka nie męczy - jest zwyczajnie ciekawa i czyta się ją jak dobrą powieść, pełną wątków pobocznych, codziennego życia, mniejszych i większych dramatów i radości, trudnych doświadczeń i wzruszających spotkań. Polecam, Wainainie udaje się nagiąć sztywne ramy, stworzyć nową jakość i rzucić zaskakujące światło z jednej strony na rzeczywistość południowo-wschodniej Afryki, czy po prostu "Afryki"jako pewnego konstruktu myślowego, a po drugie na świat zachodni, który również odgrywa bardzo niejednoznaczną rolę w kształtowaniu się tej "afrykańskiej" rzeczywistości.

Ocena: 9/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Reportaże oraz Klucznik.

6 komentarzy:

  1. Reportaż i Afryka to dwie rzeczy, które sprawiają, że MUSZĘ przeczytać i to jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na stronie wydawnictwa jest dostępny esej autora. Przeczytałam, pouśmiechałam się, dobrze nam razem będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zapomniałam wspomnieć o eseju. Chociaż styl nie do końca ten sam, to jakiś tam pogląd daje. Jeśli spodobał Ci się esej, to książka tym bardziej powinna.

      Usuń
  3. stworzenie ciekawego reportażu jest nie lada sztuką. połączyć ze sobą prawdę i ogólne informacje tak, aby nie nudziły i jeszcze czytało je niczym powieść... - podziwiam Wainaina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dekolonizacja nurtuje mnie od dawien, dużo już czytałam na ten temat, ale ta książka zdaje się wyróżniać na tle innych, które jak słusznie zauważyłaś są często poprawne politycznie albo są reportażami wcieleniowymi, które też często zostawiają dużo do życzenia, bo nie każdy reporter to antropolog.
    Pozdrawiam ciepło : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że bardzo, ale to bardzo rzadko czytuję reportaże i biografię, ale zazwyczaj jak którąś książkę tak wychwalasz w tych gatunkach to i mnie się podoba, więc postaram się przeczytać, ale wcześniej upchnę ją w kolejce razem z książkami za którymi wręcz tupię;P

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)