środa, 26 czerwca 2019

Tomasz Organek - Teoria opanowywania trwogi



Tomasz Organek już nie tylko na scenie, ale też na półkach. Literacki debiut muzyka zwrócił uwagę wielu. Niestety (bo jednak stało się inaczej), myślę, że gdyby nie znane nazwisko – przeszedłby bez echa, ba, być może w ogóle się nie pojawił – taki biznes. 

Książka to opis kilku dni z życia Borysa i Anety. Spotykają się po latach, oboje przechodzą przez gorszy okres, każdy w innym stylu. Aneta ze złością, Borys z rezygnacją. Borys ją kocha, Aneta udaje, że tego nie widzi i korzysta z benefitów. Para wyrusza w podróż – pierwsza połowa książki, to powieść drogi, druga bardziej przypomina komedię sensacyjną. Jest to historia złych wyborów, złych reakcji, złych rozmów. Obraz przeciętności. 

piątek, 14 czerwca 2019

Justyna Dobrowolska - Miłość jest warta starania

Książka wydana przez Agorę, to przypomnienie wywiadów przeprowadzonych przez Justynę Dobrowolską w większości dla Tygodnika Powszechnego. Tematem przewodnim zbioru jest starość, autorka przeprowadza rozmowy z autorytetami, ważnymi postaciami ze sceny politycznej, naukowej, czy kulturalnej, oscylując nieustannie wokół tematów ostatecznych. 

Starość, śmierć, choroba, ograniczenia, strata, żal – to co często pozostaje w sferze tabu poruszane jest przez autorkę w każdej rozmowie. Ale tak jak nie ma jednej młodości, tak i nie ma jednej starości. Zastanawiałam się w trakcie czytania na ile w ogóle można powiedzieć, że starość jest czymś co łączy. Młodość nie łączy, wiek średni nie łączy… Starość ma punkty styczne, ale czy aby nie chodzi o to, żeby jej do nich nie sprowadzać?

środa, 20 marca 2019

Rebecca Solnit - Zew włóczęgi. Opowieści wędrowne.


Spacerowanie, chodzenie, wędrowanie – w swojej niewinnej i fizycznej formie jest w naszej kulturze czymś tak głęboko zakorzenionym, że praktykowanym niemalże bezrefleksyjnie. Rozpatrywanym – jeśli w ogóle – w kategoriach przyjemności lub zdrowia, ewentualnie przymusu. Nie wymaga podjęcia decyzji, przełamania schematu – chyba, że mowa o jakieś ekstremalnej lub metafizycznej tej czynności formie. A jednocześnie jest czymś, co pojawiło się stosunkowo niedawno. I stosunkowo niedawno stało się czymś tak wieloznacznym i frywolnym, czymś czemu każdy z nas może nadać własne znaczenie.

Rebecca Solnit w swojej książce, której nie można łatwo przypisać gatunku, rozpatruje chodzenie od różnych stron i w różnych ujęciach. Opisuje aspekty zarówno historyczne, polityczne, filozoficzne, biologiczne, religijne i antropologiczne krótkich spacerów i wielodniowych wypraw, pielgrzymek i wycieczek. Pisze o doświadczeniach swoich, swoich bliskich, o teoriach badaczy i o romantycznych wizjach. Cały czas jest też obecna w książce jako postać, która coraz więcej wie i rozumie i która przekazuje nam swoją wiedzę oraz refleksje na jej temat - snuje własną opowieść o chodzeniu. Przy okazji ukazując coś znacznie szerszego, niż to jak ewoluowało nasze chodzenie – bo to jak chodzimy wynika z tego jak żyjemy, jak myślimy, w co wierzymy, gdzie żyjemy, kim jesteśmy i kim chcemy być.

środa, 20 lutego 2019

Vigdis Hjorth - Spadek

Bergljot jest dojrzałą kobietą, krytyczką teatralną, ma dorosłe dzieci, partnera, przyjaciół. Ma wiele, w tym mnóstwo samoświadomości, która pozwala opowiedzieć jej historię pewnego spadku. A zaczyna się bardzo niewinnie - od tego co materialne. Bergljot odeszła od rodziny, kiedy miała dwadzieścia kilka lat, zerwała wszelkie kontakty, niczego nie oczekiwała, chciała tylko zacząć żyć własnym życie. Nie oszczędziła nikogo - zerwała kontakt nie tylko z rodzicami, wobec których formułowała konkretne zarzuty, ale również ze starszym bratem oraz dwiema młodszymi siostrami.  Właściwie wszystko biegło nowymi torami bez większych przeszkód do momentu, kiedy okazuje się, że w swoim testamencie ojciec kobiety umieszcza zapis, którego zaakceptować nie chce Bard, starszy brat Bergljot, który w przeciwieństwie do dwóch pozostałych sióstr ma wobec rodziców wiele żalu za nieudane dzieciństwo i emocjonalny chłód, którego doświadczał. Bergljot postanawia nie pozostawać bierną i stanąć po stronie brata, co kończy się już zupełnie nie-niewinnym rozliczeniem z własnym życiem i kompletnie niesatysfakcjonującą konfrontacją. 

czwartek, 17 stycznia 2019

Justyna Kopińska - Polska odwraca oczy

Do każdego, kto choć trochę interesuje się bieżącymi wydarzeniami docierają codziennie sensacyjne doniesienia o gwałtach, morderstwach, zaginięciach. W zależności od tego z jakich mediów korzystamy ich ton jest różny, różna też ilość, ale jednak - to właśnie o tym co złe i straszne słyszymy i mówimy. A później zapominamy. Z różnych powodów. Ale wierzę, że przy założeniu, że skoro winny został złapany, zostanie też ukarany. Że mamy system, że system działa i że można mu ufać. 

Kopińska zaczyna swoją opowieść tam, gdzie kończą się medialne doniesienia. Opisuje system, w który wielu wierzy, a który reportażystka opisuje jako patologiczny, w którym ludzie pozostają ludźmi, zamiast tworzyć coś większego. Pełen lęku, oszczędności i uproszczeń, w którym swoje miejsce mogą znaleźć osoby niekompetentne, egoistyczne i chciwe. System kompletnie niewydolny, a jednocześnie porzucony, za który nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. 

wtorek, 8 maja 2018

Patrick Gale - Notatki z wystawy

W końcu, po kilku (a może kilkunastu?) nieudanych próbach - jest! Obyczajówka, której nie odłożyłam na półkę po 30 stronach. Historia, która wciąga od pierwszej strony i do ostatniej trzyma w napięciu - a zaczynałam myśleć, że przeczytałam już tyle, że nic mnie nie zauroczy, że wszystko już było i koniec z czytaniem (dobra, może aż tak drastycznie by się nie skończyło, ale pewności nie ma.). Przed Państwem - wzorcowa, wyjątkowo delikatna i zniuansowana saga rodzinna - "Notatki z wystawy".

Nieprzytłaczająca, a jednocześnie zgrabnie wymykająca się z szuflady "czytadło". Niby lekka i wakacyjna, a jednak nie kradnąca czasu, mądra i pełna empatii. Miła odskocznia od klasyki, literatury faktu itd. Po rozwodzie z kryminałem właśnie tego szukałam (nieskutecznie przez dłuższy czas, co jak przypuszczam świadczy o tym, że również w tym gatunku na dłużej nie zostanę).

piątek, 4 maja 2018

Sophie Hannah - Druga połowa żyje dalej


Na początku powiem, że Sophie Hannah, chyba jako jedyna autorka kryminałów nie znudziła mi się po 1-2 książkach. Nawet Nesbo, którego swego czasu wychwalałam pod niebiosa ostatecznie opatrzył się i z każdą kolejną pozycją zaskakiwał mniej i mniej, aż przestał zaskakiwać zupełnie. W zasadzie Hannah tworzy kryminały bardzo klasyczne, zbrodnia zajmuje w jej książkach zdecydowanie najwięcej miejsca i choć postaci detektywów pozostają te same i są w każdej książce rozwijane, to nie one grają pierwsze skrzypce. Bohaterowie każdej konkretnej części serii – ofiary i oprawcy - detektywi, a także różnego rodzaju bardziej społeczne kwestie, wszystko to się wzajemnie uzupełnia
i nie dominuje. Hannah w tej kwestii jest mistrzynią równowagi - wszystko kręci się wokół głównego tematu, w idealnie dobranych proporcjach.

wtorek, 27 lutego 2018

Ignacy Karpowicz - skąd ta Sońka?!


Szukam od pewnego czasy w twórczości Karpowicza odpowiedzi. Po przeczytaniu „Sońki" byłam pewna, że je znajdę. Nie znajduję. Nawet pytań. Spotkało mnie natomiast kilka rozczarowań.
Rozczarowujące „Gesty", „Niehalo", co było niehalo. „Ości" stające w gardle.
Pretensjonalne i puste, przekombinowane i wulgarne. Gdzie jesteś piękno z „Sońki"? Chcę wlać w siebie nowy pokład wrażliwości i chciałam by dał mi go Pan Karpowicz.
Czy „Miłość” to w sobie ma? To czego szukam? Niech ktoś mi podpowie, bo już chciałabym przestać robić sobie Karpowiczem krzywdę.

czwartek, 5 stycznia 2017

Dominika Dudziak - Bliźniaczka

Pierwszy raz trafiłam na taką książkę. Debiut, młoda Autorka, kryminał, nieznane Wydawnictwo - w najlepszym wypadku takie połączenie kończyło się "obiecującym początkiem", ewentualnie "pewnym potencjałem". Nie trafiłam na książkę tego typu, która okazałaby się choćby przemyślana. Zawsze wszystko sypało się w połowie, bez wyjątku. "Bliźniaczka" na tym tle wypadła fenomenalnie. 

Kat - główną bohaterką i narratorka, mówiąc krótko, nie miała łatwego życia. W wieku ośmiu lat zamordowana została jej siostra bliźniaczka, morderczynią była ich matka. Ojciec zniknął już wcześniej. Dziewczynka resztę dzieciństwa spędziła u dalszej rodziny, gdzie choć nie zaznała zła, nie otrzymała też miłości. Całe życie obwiniała się o śmierć siostry. Nigdy nie udało jej wejść w poważny związek. Utrzymuje kontakty właściwie tylko z czterema osobami - przyjaciółką Delano i jej córką Sarą, trenerem krav magi i kuratorem. Dziewczyna jest w rozsypce, rozpaczliwie sobie nie radzi i przy tym nie przyznaje się do tego sama przed sobą, postrzega siebie jako twardą jak skała, choć może nie do końca normalną.

piątek, 23 grudnia 2016

Tomasz Samojlik i Adam Wajrak - Umarły las

Gdzieś na Dzikim Wschodzie, lub też w Puszczy Białowieskiej, jest Umarły Las. Umarły Las pełen życia – jak się okazuje – i to nie z innego powodu, jak właśnie dlatego, że jest umarły. Nie są to bynajmniej żadne mrzonki, wszystko w bardzo edukacyjnym tonie. Adam Wajrak za pomocą lekkiej, komiksowej formy przybliża najmłodszym tajemnice puszczy, tego gdzie, jak i dlaczego żyją zwierzęta, co jest ważne w ekosystemie lasu, dlaczego nie wystarczy sadzić nowych drzew, żeby wszystko było tak jak ma być. I oczywiście - dlaczego życie jest właśnie w umarłym lesie.

W głównych rolach obsadzone zostały ptaki, a konwencję obrano westernową. Jest fabuła i jest akcja, są też pełne szczegółów, ciekawe rysunki. Całość powinna spodobać się zarówno najmłodszym, jak i nieco starszym dzieciakom – ja testowałam na 10-latku i był bardzo zadowolony, ale jestem pewna, że duże, poglądowe obrazki spodobają się też 4-latkom. Przyrodnicze ciekawostki natomiast zawsze w cenie. I dorosły się czegoś dowie. A co najlepsze pod płaszczykiem lekkiej treści i ciekawostek Wajrakowi i Samojlikowi udało się przemycić sporo aktualnych treści. Bardzo udany ekologiczny manifest.

Jedynym minusem jest to, że komiks kończy się w połowie. Jak coś się zaczyna, to dobrze byłoby to skończyć. Kontynuacja - oczywiście, jak najbardziej, ale dobrze wątek dociągnąć do końca. Przymykam na to troszkę oko, ze względu na przede wszystkim edukacyjny charakter publikacji, ale lekkie rozczarowanie nastąpiło i nie będę tego kryć.

Drobny mankament, nie będę długo narzekać. Tym bardziej, że książkę można przeglądać wzdłuż i wszerz, można skupić się na jednym obrazku i snuć dziesiątki pobocznych opowieści. Główna historia jest tu czymś co określiłabym jako "pretekst". Znalazłam w komiksie to co lubię najbardziej, czyli pożywkę dla wyobraźni. W związku z powyższym - polecam.

Ocena : 7+/10