Książki i recenzje związane z hasłem: wizja przyszłości
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wizja przyszłości. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 listopada 2013

Cormac McCarthy - Droga

Cormac McCarthy (fot. pochodzi z http://booklips.pl)
Świat jaki znamy kończy się, giną zwierzęta, rośliny, z upływem czasu również ludzie. Nie poznajemy tła tej historii - nie wiemy co przyczyniło się do katastrofy, ale wiemy, że nastąpiła nagle. Nie wiemy niczego więcej niż dwaj bohaterowie książki - syn i ojciec, którzy wszystkie siły swoje skupiają na próbach przeżycia, nie na próbach zrozumienia. 

Wędrują z północy na południe, nie wiedzą czy cokolwiek czeka na końcu drogi, wiedzą jedynie, że na północy przeżyją. Mężczyzna i chłopiec. Walczący o przeżycie i człowieczeństwo. Świat, który ich otacza to już nic więcej niż pogorzelisko, ludzie których spotykają na swojej drodze budzą strach. Śmiertelny. Chłopiec nie zna innego świata, nigdy nie widział ptaków, nie jadł innego jedzenia niż z puszki, nigdy nie zaznał ciepła, bezpieczeństwa, czy beztroski. Mówi o sobie i swoim tacie - "dobrzy ludzie" i stara się w te słowa wierzyć.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Krzysztof Kędzior - "Opowieści niezdiagnozowane" i "Pozostaje jeszcze ładna pogoda"

Po nowości wydawnicze i bestsellery sięgam od stosunkowo niedawna, moje nastawienie do książek "niszowych" jest więc jak najbardziej pozytywny. Zawsze lubiłam czytać twory znajomych, przeglądać portale literackie i tam wyszukiwać perełek. Zmieniło się to w czasach studenckich - zaczęłam czytać poważniejsze książki, reportaże, książki naukowe, a za nowościami i pozycjami wręcz klasycznymi chciało się być na "ty" - czytanie noblistów, świeżo nagrodzonych pisarzy, osób o których głośno w Polsce i na świecie. Był to męczący czas - nie czytałam właściwie żadnej rozrywkowej literatury, same obciążające duszę i umysł pozycje. 

Zapomniałam już właściwie o tej literaturze do której trudniej dotrzeć, której trzeba poszukać, albo od kogoś dostać. Teraz odkrywam ją trochę na nowo, zbieg okoliczności - kilka wydarzeń, kilka książek, które troszkę cofnęło mnie w czasie. Jednak staję przed nimi już w innej roli, a przynajmniej przed tymi o których dzisiaj mowa, czyli o książkach Krzysztofa Kędziora. Mam recenzować - kiedyś taka literatura nie do końca podlegała ocenie, dlatego dzisiaj mam mieszane uczucia pisząc tego posta.

środa, 27 marca 2013

Margaret Atwood - Oryks i Derkacz

Margaret Atwood to dla mnie jedna z najlepszych pisarek, tworzących współcześnie - ma swój styl, potrafi zaskoczyć, a do tego zwykle trafia w sedno. Ostatnio dowiedziałam się, że moja ulubiona książka tej autorki - "Rok Potopu" jest kontynuacją! Co prawda dość luźną i tylko posiadającą pewne wspólne wątki kontynuacją, ale jednak. Po "Oryks i Derkacza" sięgnęłam z wielką przyjemnością, wiedziałam że książka będzie wyjątkowa i na pewno nie będę przez moment choćby żałowała.

Nie przeliczyłam się - książka jest niemalże doskonała. Akcja toczy się w podobne scenerii, co "Rok Potopu" - autorka przedstawia dość ponurą wizję przyszłości, w której człowiek sam w sobie nie przedstawia większej wartości, w której wszystko uległo przewartościowaniu i stanęło na głowie. Historię poznajemy z opowieści Yeti'ego, który przeżył koniec ludzkości i który wspomina swoje dzieciństwo i młodość, przyjaźń z Derkaczem, miłość do Oryks.

czwartek, 8 listopada 2012

Margaret Atwood - Rok Potopu


Dziś z trochę innej beczki - nie mogą na stronie pojawiać się w kółko kryminały przecież. A więc co? Ostatnio nie czytałam właściwie niczego innego. :) Po spacerze do "biblioteczki" wybieram : Margaret Atwood i moją ulubioną pozycję z twórczości tej Pani "Rok Potopu".


Margaret Atwood jest świetną pisarką. Jej książki są intrygujące, wciągające, posiadają jakiś magnetyzm, który na mnie działa. Każda jej książka jest inna, każda w jakiś sposób wyjątkowa. Ale tego co otrzymałam w "Roku Potopu" było czymś zdecydowanie niespodziewanym. Świetna historia opowiedziana po mistrzowsku. Wspaniały klimat, intensywne, wyraziste postacie, zwroty akcji, prawdziwe emocje. To wszystko zostało zawarte w tej książce. Czytałam ją z zapartym tchem, a gdy się skończyła odczuwałam autentyczny żal. Chciałam aby ta historia nie miała końca.

Z drugiej strony przedstawiona historia, scenariusz końca świata, ludzkości, wartości, życia straszy możliwością swojego (w pewnym stopniu) spełnienia. Nie jest to powieść oderwana od życia, jestem w stanie uwierzyć, że kiedyś świat może tak wyglądać. Nadaje to powieści zupełni inny charakter, niż gdyby scenariusz był abstrakcją. Wtedy cała historia nie mogłaby być traktowana z należytą powagą. Ale dzięki pokazaniu czegoś czego można się bać, realnie i na co dzień wszystkie wydarzenia nagle nabierają innego wyrazu - dzieją się, a jeśli nie to mogą się dziać obok nas, w realnym świecie.