Sonja Gustavsson ma wrodzoną wadę serca, kiedy się o tym dowiaduje postanawia wykorzystać życie jak tylko się da, a także zrobić wiele by po sobie zostawić ślad. Jako, że pieniędzy nigdy jej nie zabraknie - może pozwolić sobie na sporo ekstrawagancji. Sonję poznajemy w momencie jej śmierci. Głównymi bohaterkami książki są jej trzy przyjaciółki, które dziedziczą po kobiecie cały majątek, a które wcześniej nawet nie zdawały sobie sprawy z jego istnienia. Sonja jednak dobrze zaplanowała, to co ma się wydarzyć po jej śmierci. Kobiety otrzymują zadania, muszą wziąć udział w pewnej grze. Rozpraszają się po Europie i każda z nich realizuje pewien projekt. Sonji za życia nie udało się przekonać swoich przyjaciółek do podążania za marzeniami i realizowania ambicji, każda z nich pogrążyła się w rutynie, gdzieś po drodze się zagubiła. Żadna z nich również nie odnalazła w życiu miłości. Jak się okazuje, Sonja była znakomitą obserwatorką, każda z kobiet otrzymuje szansę znalezienia się na odpowiednich torach, torach z których zboczyły jeszcze w młodości.
Książka ma budowę klasycznej komedii romantycznej. Jest tu sporo zwrotów akcji, sporo nieporozumień, pozornych klęsk, zwątpienia w siebie i oczywiście spektakularny happy end. Historie tego typu w wersji papierowej, to dla mnie nowość, jeśli chodzi o filmy - nie do końca mój gatunek, chociaż jeśli już się skuszę, zwykle nie żałuję spędzonego przed ekranem czasu. Nie byłam do książki uprzedzona, przeważała raczej ciekawość - czy na kartach powieści da się zawrzeć więcej, czy można wejść głębiej. Być może wcale nie trzeba, przecież komedia romantyczna nie powinna przeradzać się w melodramat, czy dramat psychologiczny z elementami komedii, ale muszę powiedzieć, że prostota, filmowość i nie wychodzenie poza schematy i operowanie obrazem troszkę mnie rozczarowało. Niestety - "Ostatnia wola Sonji" jest historią bardzo powierzchowną, a Asa Hellberg nie odwołuje się zbyt często do swoich wcześniejszych doświadczeń psychoterapeutki.