Jeśli ktoś zna twórczość Kereta, to wie czego się spodziewać
po jego książkach, jeśli nie to kilka słów wstępu. Keret jest mistrzem krótkiej formy – kilkustronicowe
opowiadania, bardzo mocne w przekazie, często niesamowite, a jednak uderzająco
bliskie. Etgar Keret jest według mnie twórcą cokolwiek genialnym, ma swój
niepowtarzalny styl, każde opowiadanie zaskakuje, wzrusza i przemawia do mnie.
Zawsze uważałam, że Keret jest najbardziej pomysłowym,
współcześnie żyjącym pisarzem. Pod płaszczykiem zabawnych, czasami nieco wulgarnych
opowiadanek, często jednoczeni śnie smutnych potrafi przekazywać ważne treści,
skłaniać do zadumy. Niektórzy pisarze nie potrafią skłonić do choćby jednej
refleksji, a piszą ogromne powieści. Keret pisze maleńkie książeczki, które
możnaby połykać w godzinę, ja jednak nie jestem w stanie tego zrobić, ponieważ
po 3 opowiadaniach mam w głowie mętlik, jestem zmęczona, atakują mnie różne
myśli.. Świetna rozrywka intelektualna J
Kereta warto czytać, takie jest moje zdanie. Na pewno mi się
to czytanie opłaca, Jest to lektura dziwna – działa na mnie deprymująca, a
zaraz potem jak lek na tę depresję. Sama wywołuje chorobę, a później się z nią
rozprawia. Najpierw mam natłok myśli, a potem czuję ulgę, wszystko robi się
jasne. Uwielbiam to uczucie i myślę, że Kereta czytam właśnie ze względu na
nie.
Za zaletę prozy Kereta, jego stylu uważam również minimalizm. Czytając opowiadanie liczące sobie na przykład 2 strony mam poczucie, że każde słowo ma w nim znaczenie, że nie miejsca na przypadek, zdania nieprzemyślane. Zdecydowanie w tym przypadku mniej znaczy więcej - mniej słów, a więcej treści. Każde opowiadanie dopracowane do perfekcji, przemyślane, znaczące, czytając Kereta nigdy nie czuję się oszukana albo nie szanowane - ja, jako czytelnik, otrzymuję prawdziwe dzieło sztuki, mało tego jest to dzieło sztuki do którego mogę wracać, interpretować na nowo, odkrywać, smakować, bawić się...
Polecam, wysoko oceniam, bardzo sobie cenię!