Drugi tom trylogii Carnivia, której akcja toczy się równolegle w dwóch światach - Wenecji i jej wirtualnym odbiciu, trzyma poziom i napięcie, których ledwie przedsmak otrzymaliśmy w tomie pierwszym. Znane postacie w innej, niż zapamiętana konfiguracji. Więzi które powstają w części pierwszej tu ulegają rozkładowi i stopniowej, powolnej odbudowie, której możemy przyglądać się jak pod mikroskopem. Holt serwuje, rzadko spotykane w seryjnych kryminałach, diametralne przetasowanie, które przenosi punkt ciężkości powieści w nieco bardziej osobiste rejony i nadaje głębi perspektywie. Ucieszyło mnie niezmiernie dowartościowanie bohaterów, postawienie ich na środku sceny, a nie tylko obsadzenie w roli detektywów. Wątek kryminalny przy tym również ani na moment nie schodzi na drugi plan. Kat, Holly, Daniel i Aldo nie zadbali o rozdział pracy i życia prywatnego, jedno z drugim się przenika, czasem nie do końca zgodnie z wolą bohaterów - nieważne - z perspektywy czytelnika efekt jest taki, że książka jest spójna, wyrazista, a także dość ekstremalna, ale tylko w takim stopniu, jaki jesteśmy w stanie przyjąć za odpowiedni. Nie jest genialna, ale naprawdę dobrze skonstruowana i oryginalna.
piątek, 30 stycznia 2015
piątek, 23 stycznia 2015
Anna Arno - Okna
Okien wiele, więcej niż w nich ludzi, a w każdym tylko urywki zdarzeń. Jakieś strzępki, które trudno zinterpretować, ale które przyciągają, przykuwają wzrok. Okna można sobie wyobrażać, dowolnie kształtować, nawet to co faktycznie widzimy w oknach, czy z okien przechodzi przez filtr interpretacji, więcej mówi o patrzącym, niż bohaterze scenki.
Anna Arno tworzy króciutkie impresje, maluje bez odrywania ręki. Tworzy obrazki na pozór bez znaczenia, dopiero jako całość dające zebrać się w Okno. W całość będącą czymś więcej niż suma poszczególnych okien, myśli. "To jest punkt wyjścia, pępek świata" - pisze Arno. Miejsce, z którego patrzę i z którego patrzę jako jedyna. Książka jest bardzo kameralna, intymna, jest zwierzeniem, zachętą do zajrzenie we własne okna, uchyleniem firanki. Arno tworząc opisy ludzi, przyrody, krótkich incydentów, koloruje je na nowo, odbiera znaczenie pierwotne i nadaje własne, pożądane, czy domniemane. Ale zawsze wtórne - drzewo, podróż, paryska elegantka - w tym wszystkim jest to, kogo świat widzimy. Każde okno ma ramy, nie tylko pozwala patrzeć na świat, ale też ogranicza pole widzenia.
środa, 21 stycznia 2015
Paweł Daniel Zalewski - Bez pamięci
Piotr swojego dziadka pamięta tylko z wczesnego dzieciństwa. Kilka wspomnień własnych, więcej cudzych, kilka zdjęć, listów. I nigdy nieodwiedzony grób we Lwowie. Piotr już jako dorosły człowiek postanawia odtworzyć część rodzinnej historii, ma świadomość, że został już tylko on, nikt prócz niego nie będzie pielęgnował pamięci. Podróż okazuje się jednak znacznie dłuższa, niż z Warszawy do Lwowa. W międzyczasie mężczyzna wchodzi w posiadanie tajemniczej skrzyneczki, w której znajduje kilka kolejnych zdjęć i listów. Dziadek pisze z Syberii. Grób we Lwowie nie istnieje.
Piotr nie rezygnuje z pierwotnego pomysłu, tworzy plany, zdobywa środki, wyrusza w drogę. Zaczyna w urzędach i archiwach, kończy na mongolskim stepie, kompletnie zniszczony. Czas zatarł większość śladów, aby zdobyć okruchy trzeba najpierw przebić się przez wiele innych ludzkich historii, poznać wiele losów. Cukiernik ze Lwowa znika, zastępuje go zupełnie inna postać, nieznana, coraz bardziej tragiczna. Powstająca historia jest zupełnie inna niż ta, którą Piotr pragnął poznać. Coraz mniej w niej przeszłości, coraz więcej dzieje się tu i teraz, coraz trudniej pomijać siebie samego, dystansować się. I wcale nie jest łatwe przyznanie się do tego.
czwartek, 15 stycznia 2015
Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke - Marek Dyjak. Polizany przez Boga
Są książki, które oszałamiają. Raz na rok zdarza się pozycja, która wydaje się być niepokojąco bliska, jakby do umysłu, duszy, całego ciała wdzierała się nieczystym zagraniem. Po raz pierwszy miałam jednak okazję czytać tego typu wywiad. O tej książce trudno napisać coś mądrego, stworzyć recenzję, która będzie adekwatna choć w niewielkim stopniu. Czuję wewnętrzny opór przed publiczną opowieścią o tej książce, w tej chwili przychodzą mi do głowy tylko zbyt osobiste słowa. "Polizany przez Boga", to książka którą się nie czyta, nie rozumie, nie poznaj, ale odczuwa.
Przede wszystkim jest więc to książka dla odczuwających. Długa rozmowa o życiu, z bardzo odważnym, świadomym i nie bojącym się wielkich słów człowiekiem. Do bólu szczera, chropowata, ani uładzona, ani ułożona. Rozmowa płynąca własnym tempem, w której nie chodzi o temat, ale o rozmowę właśnie, o to by przekazać nie informacje, ale portret, jaki by nie był. Pięknie poprowadzona przez Bartosiaka i Klinke, którzy nie mieli łatwego zadani. Z odpowiedziami Dyjaka, które momentami odcinają dopływ tlenu. Niespodziewanie - zdaniem, słowem, tym co pomiędzy wierszami.
niedziela, 11 stycznia 2015
Mira Jacob - Tango Lunatyków
Historie rodzinne, sagi w różnych wydaniach, to jedne z moich ulubionych literackich gatunków. Rodzina jako motyw jest moim zdaniem niezwykle wdzięczna, zresztą nie tylko jeśli chodzi o książki. To w niej wszystko widać jak w soczewce - zmiany, lęki, pragnienia. Rodzina jest doskonałym odbiciem - za jej pomocą można pokazać niemal wszystko, dlatego każda saga jest inna, zaskakująca, każda historia niepowtarzalna i posiada niepowtarzalne przesłanie. Dlaczego lubię książki, w których centrum jest ten dziwny twór - rodzina, mogłabym wymieniać od razu odnosząc się do "Tanga lunatyków". Okazała się to być pod wieloma względami książka wzorcowa. Kameralna, bez fajerwerków, a jednocześnie poruszająca, dotykająca sedna, prawdziwa, w pełni wykorzystująca mikro poziom, na którym operuje.
Thomas, Kamala, Amina i Akhil są migrantami z Indii, żyją w średniej wielkości amerykańskim miasteczku. Każdy z nich przystosował się/przystosowuje się do rzeczywistości od której nigdy nie przestanie odstawać. Każdy mierzy się z własnymi demonami, każdy jest postacią zupełnie różną, każdy w pewnym punkcie ruszył w inną stronę, drastycznie się od siebie oddalili. Każdy też ma swój skrawek szaleństwa, który pielęgnuje z jeszcze większą zawziętością, niż tzw. normalność. Historia toczy się dwutorowo. Z jednej strony jesteśmy świadkami wydarzeń z lat 80., wydarzeń, które zmieniły całe dalsze życie Eapenów. Druga część dzieje się pod koniec lat 90., w kolejnym punkcie przełomowym. Historie przeplatają się, obserwujemy skutek i przyczynę, oglądamy obraz rodziny zniszczonej, która nigdy nie wybaczyła sobie własnych błędów, która mimo miłości, jest słaba. I która mimo słabości, jest w stanie przetrwać najgorsze próby. Oglądanie początku i końca jest bardzo symboliczne, a jednocześnie pozostawia spore pole dla wyobraźni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)