Nadine Gordimer, żyjąca w RPA córka żydowskich imigrantów w swoich książkach porusza tematy trudne i bolesne. Pisze o rasizmie, apartheidzie, społeczno-politycznych problemach Południowej Afryki. W "Trudnym wyorze" skupia się szczególnie na psychologicznych skutkach apartheidu. Czytając wchodzimy niesamowicie głęboko w umysł białego, bogatego, posiadającego wysoki status społeczny, zajmującego poważne stanowiska mężczyzny, który każdy wolny dzień spędza na swojej farmie, którą pod jego nieobecność zajmują się rdzenni mieszkańcy. Szuka na niej ukojenia, stara się nawiązać kontakt z ziemią, którą kocha, a która okazuje się źródłem trosk, cierpień i konfliktów
wtorek, 3 września 2013
niedziela, 1 września 2013
Sue Grafton - B jak bezwzględność
Młoda detektyw zgadza się wyświadczyć przyjacielowi przysługę, niby nic - przejrzenie starych papierów, profesjonalna porada. Niespodziewania trafia między trójkę skłóconych przestępców i bezskutecznie próbuje wyplątać się z tej sytuacji. Oczywiście nie udaje jej się to aż do samego końca, inaczej spisanie tej historii nie miałoby sensu.
Z serią "Alfabet zbrodni" zetknęłam się po raz pierwszy, a raczej nieufnie podchodzę do autorów, którzy planują wydać tyle książek ile liter w alfabecie. Postanowiłam jednak zaryzykować, mając nadzieję na niezbyt skomplikowaną rozrywkę i umiejętne posługiwanie się schematami wykorzystywanymi w powieściach detektywistycznych. Nie mogę powiedzieć abym się rozczarowała. Dostałam nawet nieco więcej niż się spodziewałam.
Książka okazała się mniej schematyczna i przewidywalna niż sądziłam. Klasyczny kryminał stopniowo przeradzał się w sensacyjną komedię pomyłek okraszoną zgryźliwymi komentarzami głównej bohaterki - narratorki. Autorka miała świadomość igrania z konwencją i wybrnęła bardzo dobrze ze sztampowych sytuacji, udało jej się uniknąć kiczu i nudy.
piątek, 30 sierpnia 2013
Marek Pernal - Praga. Miasto magiczne. Spacerownik historyczny
Podróżowanie jest ekstra, chyba nikomu nie muszę mówić. Wyjazdy do dużych miast bywają jednak problematycznie - przynajmniej dla mnie. Nigdy nie lubiłam wycieczek zorganizowanych, w dorosłym życiu unikam ich więc jak ognia. Z drugiej strony chodzenie po mieście z książkowym przewodnikiem rzadko kiedy umożliwia prawdziwe poznanie miasta, wczucie się w atmosferę w nim panującą itd. Po prostu suche fakty, trzeba zobaczyć to, to i to, na koniec kilka na chybił-trafił wybranych lokali i koniec. Jakieś informacje docierają, ale nadal jest to błądzenie po omacku. Chyba nigdy nie trafiłam na przewodnik, który z samym miastem miał coś wspólnego, dlatego przed wyjazdem zwykle czytałam jakiś reportaż, sięgałam po książki napisane przez mieszkańców miasta, kraju, regionu. Zwykle dzięki tym właśnie zabiegom udawało mi się czegoś doświadczać. Jednak ideałem byłby przewodnik, który ma w sobie również coś z literatury i coś z reportażu - mam rację? No to uwaga, przedstawiam Wam "Spacerowni.." Marka Pernala.
środa, 28 sierpnia 2013
Jo Nesbo - Karaluchy - audiobook / superprodukcja
Audiobooki, słuchowiska, książki i czasopisma w wersji elektronicznej.. Wszystko wskazuje na to, że tradycyjna książka to za mało. Jednak rzadko kiedy z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że cokolwiek faktycznie daje mi to co papierowa, tradycyjna księga. Obcowanie z książką jest samo w sobie niezwykłe i daje mi radość, nawet jeśli treść mnie nie przekonuje. Słuchając audiobooków trudno mówić o takich doświadczeniach, wszystko co w sobie ma, ma w formie pliku i tym musi zaspokoić słuchającego.
wtorek, 27 sierpnia 2013
Krzysztof Kędzior - "Opowieści niezdiagnozowane" i "Pozostaje jeszcze ładna pogoda"
Po nowości wydawnicze i bestsellery sięgam od stosunkowo niedawna, moje nastawienie do książek "niszowych" jest więc jak najbardziej pozytywny. Zawsze lubiłam czytać twory znajomych, przeglądać portale literackie i tam wyszukiwać perełek. Zmieniło się to w czasach studenckich - zaczęłam czytać poważniejsze książki, reportaże, książki naukowe, a za nowościami i pozycjami wręcz klasycznymi chciało się być na "ty" - czytanie noblistów, świeżo nagrodzonych pisarzy, osób o których głośno w Polsce i na świecie. Był to męczący czas - nie czytałam właściwie żadnej rozrywkowej literatury, same obciążające duszę i umysł pozycje.
Zapomniałam już właściwie o tej literaturze do której trudniej dotrzeć, której trzeba poszukać, albo od kogoś dostać. Teraz odkrywam ją trochę na nowo, zbieg okoliczności - kilka wydarzeń, kilka książek, które troszkę cofnęło mnie w czasie. Jednak staję przed nimi już w innej roli, a przynajmniej przed tymi o których dzisiaj mowa, czyli o książkach Krzysztofa Kędziora. Mam recenzować - kiedyś taka literatura nie do końca podlegała ocenie, dlatego dzisiaj mam mieszane uczucia pisząc tego posta.
sobota, 24 sierpnia 2013
Reporterzy [ich świat] - minibook "Znaku"
Dzisiaj troszkę inaczej niż zwykle - nie będzie tradycyjnej recenzji,ale chciałabym się z Wami czymś podzielić, a może uda mi się nawet namówić do sięgnięcia po wyjątkowego minibook, o którym dziś mowa.
Idea minibooków jest dla mnie stosunkowo świeża, pierwszy raz z tą formą zetknęłam się mniej więcej miesiąc temu, ale jako że nie mam czytnika nie zgłębiałam tematu. Minibook, to naprawdę mini książka, taka do czytania, nawet jak się nie ma czasu na czytanie. Rozmiar jednak nie mówi nic o zawartości - właśnie przekonałam się, jak wiele można zawrzeć na chociażby 5 stronach. Choć lektura jest niewielka - nie zostawia niedosytu, jest właśnie taka jak powinna być. Nie bójcie się więc minibooków i nie zastanawiajcie się czy warto płacić za kilkadziesiąt stron - warto.
Po minibook "Znaku" sięgnęłam przede wszystkim ze względu na tematykę i wyjątkowe osoby prezentowane w tym wydaniu, tzn.: Wojciecha Jagielskiego, Małgorzatę Szejnert, Andrzeja Muszyńskiego i Ryszarda Kapuścińskiego.
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Trevor Baker - Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993
Ten post wymaga kilku słów wstępu - okoliczności, nastawienie czytelnika, czy nawet preferencje muzyczne nie pozostają bez znaczenia w wypadku tej książki. Po pierwsze - czy jestem fanką Depeche Mode? Nie. Czy jestem fanką biografii? Raczej nie? Literatury muzycznej? Nie... Z zespołem Depeche Mode nie wiąże mnie żaden sentyment, wspomnienie, fascynacja - dosłownie nic. Po biografie sięgam rzadko, zaś po książkę opisującą historię zespołu muzycznego - nigdy. To nie tak, że się nie interesuję, czy nie lubię muzyki. Po prostu nigdy nie czułam takiej potrzeby, zresztą również nie wierzyłam nigdy w szczerość, czy choćby rzetelność takich książek. Uważałam, a może i nadal uważam, że muzyka powinna bronić się sama, a wydawanie książek muzycznych kojarzyło mi się raczej nie ze sztuką (czy może powinnam raczej napisać: rozrywką), a po prostu robieniem pieniędzy i zarabianiem na wierności fanów.
środa, 14 sierpnia 2013
Made in Poland. Antologia reporterów Dużego Formatu
Uwielbiam czytać reportaże - zarówno te książkowe, jak i liczące sobie zaledwie kilka, kilkanaście stron. Taką mam wrażliwość, że właśnie reportaże trafiają najgłębiej. Dobry reportaż według mnie nie może równać się z niczym, najlepsza literatura piękna nie jest w stanie zapewnić mi takich przeżyć jak rzetelny reportaż.
A co mam na myśli mówiąc dobry reportaż? Od razu powiem, że temat jest sprawą drugorzędną - chodzi o jego realizację. I tutaj dochodzę do tego co najważniejsze - autora. Chociaż opowiada on tylko cudze historie, to właśnie jego rola jest kluczowa - to jego wrażliwość, jego umiejętność słuchania, rozmawiania, dopasowania się do sytuacji zaważy na efekcie końcowym - na tym co otrzymuje czytelnik, reportażu. Są to tylko słowa za tymi słowami kryją się całe światy, ludzkie życia - dobry reportaż musi właśnie pozwolić na odczucie tego. Czytanie reportaży to dla mnie trochę tak jak patrzenie przez dziurkę od klucza - przez tak niewielki otwór można zobaczyć cały pokój. Reportaż musi być czymś więcej niż tylko dającymi się odczytać słowami, musi dać się czytać również między wersami.
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Tess Gerritsen - Ostatni, który umrze
Tess Gerritsen jest autorką z raczej już ugruntowaną pozycją, na swoim koncie ma wiele bestsellerów. Ja jednak dowiedziałam się o tym dzisiaj, dopiero po przeczytaniu "Ostatniego, który umrze". A za czytanie zabrałam się tylko dlatego, że będąc na wakacjach skończył mi się zapas książek i sięgnęłam po to co było pod ręką.
Muszę przyznać, że autorka mi zaimponowała. Ostatnią książką, która tak mnie wciągnęła był jakiś kryminał Christie, bodajże "I nie było już nikogo", a było to dobre 10 lat temu. Już od pierwszej strony moje zainteresowanie było maksymalne, choć kompletnie nic na temat książki nie wiedziałam. Historia zaczyna się bardzo krwawo, tajemniczo, od pierwszej strony klimat jest raczej ciężki i mroczny. Naprawdę dobry początek. W miarę rozwoju wydarzeń moje zainteresowanie niestety osłabło, ale nie mogę za wiele książce zarzucić. Po prostu miałam nadzieję na nieco inny rozwój wydarzeń, pod koniec autorka posłużyła się już troszkę zbyt prostymi schematami, a początek poprzeczkę ustawił bardzo wysoko. Do ostatniej jednak strony książka jest dopracowana językowo i merytorycznie, jest spójna (a jednocześnie zagmatwana), wciąga, działa na wyobraźnie, a klimat jest niesamowity..
piątek, 9 sierpnia 2013
Marie Phillips - Niegrzeczni bogowie
Szukałam jakiejś literatury wakacyjnej, która nie będzie kryminałem, thrillerem, ani też zwykłą obyczajówką. Szukałam po prostu w bibliotece, więc nie znałam żadnych opinii o książce, nie wiedziałam o czym jest i czy według "kogoś" warto. "Niegrzeczni bogowie" okazała się książką dokładnie taką jakiej chciałam - lekką, zabawną, nietuzinkową.
Zacznę od krótkiego wprowadzenia w tematykę, która już sama w sobie jest oryginalna i przykuwa uwagę. Akcja rozgrywa się współcześnie, w Londynie. Wiekowy, zaniedbany dom zamieszkują.. olimpijscy bogowie. Rzecz jasna nikt już w nich nie wierzy, można powiedzieć, że odeszli w zapomnienie. Funkcjonować mogą jedynie na tyle na ile wejdą w kontakty ze śmiertelnikami - najczęściej na poziomie pracy - i tak: Dionizos prowadzi klub nocny, Afrodyta pracuje w sex-telefonie, Apollo jest telewizyjnym wróżbitą.. Pozostały im jedynie resztki boskiej mocy, starzeją się, nie wiedzą co się z nimi stanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)