piątek, 30 stycznia 2015

Jonathan Holt - Carnivia: Herezja

Drugi tom trylogii Carnivia, której akcja toczy się równolegle w dwóch światach - Wenecji i jej wirtualnym odbiciu, trzyma poziom i napięcie, których ledwie przedsmak otrzymaliśmy w tomie pierwszym. Znane postacie w innej, niż zapamiętana konfiguracji. Więzi które powstają w części pierwszej tu ulegają rozkładowi i stopniowej, powolnej odbudowie, której możemy przyglądać się jak pod mikroskopem. Holt serwuje, rzadko spotykane w seryjnych kryminałach, diametralne przetasowanie, które przenosi punkt ciężkości powieści w nieco bardziej osobiste rejony i nadaje głębi perspektywie. Ucieszyło mnie niezmiernie dowartościowanie bohaterów, postawienie ich na środku sceny, a nie tylko obsadzenie w roli detektywów. Wątek kryminalny przy tym również ani na moment nie schodzi na drugi plan. Kat, Holly, Daniel i Aldo nie zadbali o rozdział pracy i życia prywatnego, jedno z drugim się przenika, czasem nie do końca zgodnie z wolą bohaterów - nieważne - z perspektywy czytelnika efekt jest taki, że książka jest spójna, wyrazista, a także dość ekstremalna, ale tylko w takim stopniu, jaki jesteśmy w stanie przyjąć za odpowiedni. Nie jest genialna, ale naprawdę dobrze skonstruowana i oryginalna.

piątek, 23 stycznia 2015

Anna Arno - Okna

Okien wiele, więcej niż w nich ludzi, a w każdym tylko urywki zdarzeń. Jakieś strzępki, które trudno zinterpretować, ale które przyciągają, przykuwają wzrok. Okna można sobie wyobrażać, dowolnie kształtować, nawet to co faktycznie widzimy w oknach, czy z okien przechodzi przez filtr interpretacji, więcej mówi o patrzącym, niż bohaterze scenki.

Anna Arno tworzy króciutkie impresje, maluje bez odrywania ręki. Tworzy obrazki na pozór bez znaczenia, dopiero jako całość dające zebrać się w Okno. W całość będącą czymś więcej niż suma poszczególnych okien, myśli. "To jest punkt wyjścia, pępek świata" - pisze Arno. Miejsce, z którego patrzę i z którego patrzę jako jedyna. Książka jest bardzo kameralna, intymna, jest zwierzeniem, zachętą do zajrzenie we własne okna, uchyleniem firanki. Arno tworząc opisy ludzi, przyrody, krótkich incydentów, koloruje je na nowo, odbiera znaczenie pierwotne i nadaje własne, pożądane, czy domniemane. Ale zawsze wtórne - drzewo, podróż, paryska elegantka - w tym wszystkim jest to, kogo świat widzimy. Każde okno ma ramy, nie tylko pozwala patrzeć na świat, ale też ogranicza pole widzenia.

środa, 21 stycznia 2015

Paweł Daniel Zalewski - Bez pamięci

Piotr swojego dziadka pamięta tylko z wczesnego dzieciństwa. Kilka wspomnień własnych, więcej cudzych, kilka zdjęć, listów. I nigdy nieodwiedzony grób we Lwowie. Piotr już jako dorosły człowiek postanawia odtworzyć część rodzinnej historii, ma świadomość, że został już tylko on, nikt prócz niego nie będzie pielęgnował pamięci. Podróż okazuje się jednak znacznie dłuższa, niż z Warszawy do Lwowa. W międzyczasie mężczyzna wchodzi w posiadanie tajemniczej skrzyneczki, w której znajduje kilka kolejnych zdjęć i listów. Dziadek pisze z Syberii. Grób we Lwowie nie istnieje. 

Piotr nie rezygnuje z pierwotnego pomysłu, tworzy plany, zdobywa środki, wyrusza w drogę. Zaczyna w urzędach i archiwach, kończy na mongolskim stepie, kompletnie zniszczony. Czas zatarł większość śladów, aby zdobyć okruchy trzeba najpierw przebić się przez wiele innych ludzkich historii, poznać wiele losów. Cukiernik ze Lwowa znika, zastępuje go zupełnie inna postać, nieznana, coraz bardziej tragiczna. Powstająca historia jest zupełnie inna niż ta, którą Piotr pragnął poznać. Coraz mniej w niej przeszłości, coraz więcej dzieje się tu i teraz, coraz trudniej pomijać siebie samego, dystansować się. I wcale nie jest łatwe przyznanie się do tego.

czwartek, 15 stycznia 2015

Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke - Marek Dyjak. Polizany przez Boga

Są książki, które oszałamiają. Raz na rok zdarza się pozycja, która wydaje się być niepokojąco bliska, jakby do umysłu, duszy, całego ciała wdzierała się nieczystym zagraniem. Po raz pierwszy miałam jednak okazję czytać tego typu wywiad. O tej książce trudno napisać coś mądrego, stworzyć recenzję, która będzie adekwatna choć w niewielkim stopniu. Czuję wewnętrzny opór przed publiczną opowieścią o tej książce, w tej chwili przychodzą mi do głowy tylko zbyt osobiste słowa. "Polizany przez Boga", to książka którą się nie czyta, nie rozumie, nie poznaj, ale odczuwa. 

Przede wszystkim jest więc to książka dla odczuwających. Długa rozmowa o życiu, z bardzo odważnym, świadomym i nie bojącym się wielkich słów człowiekiem. Do bólu szczera, chropowata, ani uładzona, ani ułożona. Rozmowa płynąca własnym tempem, w której nie chodzi o temat, ale o rozmowę właśnie, o to by przekazać nie informacje, ale portret, jaki by nie był. Pięknie poprowadzona przez Bartosiaka i Klinke, którzy nie mieli łatwego zadani. Z odpowiedziami Dyjaka, które momentami odcinają dopływ tlenu. Niespodziewanie - zdaniem, słowem, tym co pomiędzy wierszami.

niedziela, 11 stycznia 2015

Mira Jacob - Tango Lunatyków

Historie rodzinne, sagi w różnych wydaniach, to jedne z moich ulubionych literackich gatunków. Rodzina jako motyw jest moim zdaniem niezwykle wdzięczna, zresztą nie tylko jeśli chodzi o książki. To w niej wszystko widać jak w soczewce - zmiany, lęki, pragnienia. Rodzina jest doskonałym odbiciem - za jej pomocą można pokazać niemal wszystko, dlatego każda saga jest inna, zaskakująca, każda historia niepowtarzalna i posiada niepowtarzalne przesłanie. Dlaczego lubię książki, w których centrum jest ten dziwny twór - rodzina, mogłabym wymieniać od razu odnosząc się do "Tanga lunatyków". Okazała się to być pod wieloma względami książka wzorcowa. Kameralna, bez fajerwerków, a jednocześnie poruszająca, dotykająca sedna, prawdziwa, w pełni wykorzystująca mikro poziom, na którym operuje.

Thomas, Kamala, Amina i Akhil są migrantami z Indii, żyją w średniej wielkości amerykańskim miasteczku. Każdy z nich przystosował się/przystosowuje się do rzeczywistości od której nigdy nie przestanie odstawać. Każdy mierzy się z własnymi demonami, każdy jest postacią zupełnie różną, każdy w pewnym punkcie ruszył w inną stronę, drastycznie się od siebie oddalili. Każdy też ma swój skrawek szaleństwa, który pielęgnuje z jeszcze większą zawziętością, niż tzw. normalność. Historia toczy się dwutorowo. Z jednej strony jesteśmy świadkami wydarzeń z lat 80., wydarzeń, które zmieniły całe dalsze życie Eapenów. Druga część dzieje się pod koniec lat 90., w kolejnym punkcie przełomowym. Historie przeplatają się, obserwujemy skutek i przyczynę, oglądamy obraz rodziny zniszczonej, która nigdy nie wybaczyła sobie własnych błędów, która mimo miłości, jest słaba. I która mimo słabości, jest w stanie przetrwać najgorsze próby. Oglądanie początku i końca jest bardzo symboliczne, a jednocześnie pozostawia spore pole dla wyobraźni.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Andy Weir - Marsjanin

Sytuacja beznadziejna - wyobraź sobie, że koledzy zapomnieli zabrać Cię z Marsa. Pewnie, nie bez znaczenia jest fakt, że Mark, którego to spotkało jest inżynierem, botanikiem, ma gdzie mieszkać, a zapasy jedzenia wystarczą mu na najbliższych kilka miesięcy. Niemniej - sytuacja jest beznadziejna. Po pierwsze - nie może skontaktować się z nikim, nie może nawet powiedzieć, że żyje! Po drugie zapasy, mimo że są duże, to jednak niewystarczające. No i Mars nie jest zbyt gościnną planetą, każdy dzień jest ryzykowny, a Mark musi przeżyć ich ponad tysiąc, jeśli chce spróbować dotrwać do kolejnej, zaplanowanej już misji. To nie koniec - problemów jest tyle ile kart powieści - powietrze, woda, przestrzeń, awarie, czas, przemieszczanie się, anomalia pogodowe. 

"Marsjanin", to dziennik przetrwania, napisany został w pierwszej sobie, narratorem i głównym bohaterem jest Mark. Są to jego zapiski, czasami tylko uzupełniane krótkim wstępem, czy rozdziałem, w których poznajemy sytuację na Ziemi. Sposób prowadzenia fabuły - rewelacyjny. Wyliczenia, suche fakty, relacje z podejmowanych działań, nie nudzą nawet przez moment. Wszystko podane jest w bardzo lekkiej, ciekawej formie, naszpikowanej czarnym humorem i ironią. Czytelnik, nawet jeśli kompletnie nie jest w temacie - łapie wszystko w mig, skomplikowane zjawiska opisywane są dosłownie w kilku zdaniach, dzięki czemu akcja jest bardzo wartka, a napięcie cały czas rośnie, czytelnik jest w stanie przy zachowaniu odrobiny czujności zrozumieć wszystko co się dzieje, zacząć samodzielnie analizować i wyciągać wnioski itd. 

wtorek, 23 grudnia 2014

Dennis Lehane - Brudny szmal

Lubię takie opowieści - kameralne i skromne miejskie legendy. Historie ludzi, którzy nie istnieją dla świata, wydarzenia, które nic nie zmieniają i jednocześnie tworzą klimat, bez których każde miasto byłoby takie samo. Lehane, który przez długi czas raczył czytelników historiami dużo bardziej widowiskowymi, tym razem rezygnuje z całego blihtru, z superbohaterów i prostych rozwiązań. Tworzy historię rodzinną, portret miasta, smutne love story. Sporo w nim porachunków, gangsterskich przepychanek, śmierci, ale całości bliżej do dramatu, niż kryminału.

Kuzyni Bob i Marv prowadzą w Nowym Jorku niewielki, obskurny bar, zarabiają głównie na praniu brudnych pieniędzy, prowadzą jednak rodzinny biznes, jest w tym coś więcej, iskierka normalności. Wpisani są w krajobraz, w miejsce i życie, które prowadzą tak mocno, że właściwie nie zdają sobie sprawy z istnienia innej perspektywy. Bob, główny bohater jawi nam się jako człowiek o gołębim sercu, rozpaczliwie szukający odrobiny ciepła i bezpieczeństwa i który jednocześnie nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co będzie dla niego dobre, czego chce. Przez całą książkę Bob rozpaczlwie walczy, nie tylko, ale przede wszystkim sam ze sobą. O wolność, niezależność działania, myślenia. Stara wypisać się z roli, a jest na etapie definiowania jej składników. Nie jesteśmy pewni, czy obserwujemy upadek, czy odrodzenie. Bob, Marv, inni bohaterowie tak naprawdę reprezentują pewne stereotypy, jednak mimo to fascynują. Podobnie sama historia. Nie jest to ksiażka, w której chodzi o powiew świeżości, w takich historiach szuka się znanych motywów, w nowych odsłonach. Wszystko opiera się na powtarzalności historii, losów. I mimo wszystko niedostrzegania tego w odniesieniu do siebie.

piątek, 19 grudnia 2014

Gillian Flynn - Mroczny zakątek

Libby Day jako siedmioletnia dziewczynka straciła niemal całą rodzinę - jej matka i dwie siostry zostały zamordowane, a jej starszy brat został skazany za tę zbrodnię. Obecnie ma 34 lata i właśnie kończą jej się pieniądze, które przez lata spływały z różnych stron, jako pomoc dla ofiary. Kobieta pod wszystkimi względami jest dysfunkcyjna - aspołeczna, w depresji, bez pracy, niezdolna do podjęcia jakiegokolwiek działania, wypisana ze społeczeństwa. Idąc dobrze sobie znaną drogą, chcąc zarobić na swojej rodzinnej historii, godzi się na spotkanie z osobami zainteresowanymi budzącymi wątpliwości lub nierozwiązanymi zagadkami kryminalnymi. Spotkanie to daje jej zupełnie nową perspektywę i powoli dociera do niej, że jej brat mógł zostać niesprawiedliwie osądzony (za sprawą zeznań zmanipulowanej dziewczynki, którą była). Początkowo godzi się na przeprowadzenie samodzielnego śledztwa ze względu na pieniądze, po czasie jednak jej motywacja się zmienia, po prostu chce odkryć prawdę, jaka by nie była.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Asa Hellberg - Ostatnia wola Sonji

Sonja Gustavsson ma wrodzoną wadę serca, kiedy się o tym dowiaduje postanawia wykorzystać życie jak tylko się da, a także zrobić wiele by po sobie zostawić ślad. Jako, że pieniędzy nigdy jej nie zabraknie - może pozwolić sobie na sporo ekstrawagancji. Sonję poznajemy w momencie jej śmierci. Głównymi bohaterkami książki są jej trzy przyjaciółki, które dziedziczą po kobiecie cały majątek, a które wcześniej nawet nie zdawały sobie sprawy z jego istnienia. Sonja jednak dobrze zaplanowała, to co ma się wydarzyć po jej śmierci. Kobiety otrzymują zadania, muszą wziąć udział w pewnej grze. Rozpraszają się po Europie i każda z nich realizuje pewien projekt. Sonji za życia nie udało się przekonać swoich przyjaciółek do podążania za marzeniami i realizowania ambicji, każda z nich pogrążyła się w rutynie, gdzieś po drodze się zagubiła. Żadna z nich również nie odnalazła w życiu miłości. Jak się okazuje, Sonja była znakomitą obserwatorką, każda z kobiet otrzymuje szansę znalezienia się na odpowiednich torach, torach z których zboczyły jeszcze w młodości.

Książka ma budowę klasycznej komedii romantycznej. Jest tu sporo zwrotów akcji, sporo nieporozumień, pozornych klęsk, zwątpienia w siebie i oczywiście spektakularny happy end. Historie tego typu w wersji papierowej, to dla mnie nowość, jeśli chodzi o filmy - nie do końca mój gatunek, chociaż jeśli już się skuszę, zwykle nie żałuję spędzonego przed ekranem czasu. Nie byłam do książki uprzedzona, przeważała raczej ciekawość - czy na kartach powieści da się zawrzeć więcej, czy można wejść głębiej. Być może wcale nie trzeba, przecież komedia romantyczna nie powinna przeradzać się w melodramat, czy dramat psychologiczny z elementami komedii, ale muszę powiedzieć, że prostota, filmowość i nie wychodzenie poza schematy i operowanie obrazem troszkę mnie rozczarowało. Niestety - "Ostatnia wola Sonji" jest historią bardzo powierzchowną, a Asa Hellberg nie odwołuje się zbyt często do swoich wcześniejszych doświadczeń psychoterapeutki.

czwartek, 4 grudnia 2014

Piotr Głuchowski - Trzeci Zamach

Redaktor Pruski po raz trzeci wplątuje się w wyjątkowo nieprzyjemne i niebezpieczne dziennikarskie śledztwo. Tym razem na celowniku znalazł się o. Drozd - postać fikcyjna, ale jednoznacznie kojarząca się z o. Rydzykiem. Pruski, znajdujący się w finansowym dołku decyduje się na wydanie przed laty napisanej i przez Wydawnictwo odstawionej do kąta biografii panny Koon, gwiazdki porno, która przebojem powraca na pierwsze strony gazet. Na zdjęciu z Kanarów towarzyszy jej właśnie o. Drozd. Kilka słów o nowo nawiązanym romansie i książka będzie jak nowa. Oferta jest atrakcyjna, szczególnie dla kogoś, kto od jakiegoś czasu żyje na minusie.

Pruski o pomoc prosi znaną już z "Lodu nad głową" Maję Szalewską, dla której w sieci nie ma żadnych tajemnic. Dziewczyna, swoją drogą znajdująca się w rozsypce dla odmiany psychicznej, chętnie podjęłaby się tego zadania nawet za darmo. Nie trafia na wiele w temacie interesującym wydawcę, ale prześwietlenie kontrowersyjnego księdza, twórcy telewizji Horeb i fundatora największej figury Jana Pawła II - rzuca zupełnie nowe światło na całość. Dość szybko trafia na prawdziwy powód wizyty księdza na Kanarach, ale na tym nie kończy - po nitce do kłębka dochodzi do prawdziwego skandalu, zbrodni dawnych i nowych, siatki "biznesmenów", nielegalnych procederów itd. Materiał tworzy się sam i to w tempie nieludzko błyskawicznym.