środa, 11 września 2013

Gillian Flynn - Zaginiona dziewczyna

Ginie dziewczyna - piękna, mądra Amy, niezwykła Amy. Żona Nicka, chodzący ideał. Zostaje porwana z domu w dniu 5. rocznicy ślubu, wyrwana ze swojego idealnego małżeństwa. Od razu trafia na pierwsze strony gazet, przebija się do telewizji - Ameryka ją kocha. Za sprawą medialnej nagonki zaczyna również nienawidzić Nicka - jedynego podejrzanego, mało medialnego, milczącego męża. W końcu zwykle mąż jest winny - Nick po prostu idealnie pasuje do figury tego złego. Jaka jest prawda? Na pewno nie oczywista.

Po pierwsze w "Zaginionej dziewczynie" nic nie jest oczywiste, nic nie jest takie jakie się wydaje, niemal wszystko jest manipulacją i nic nie dzieje się bez celu. Nie ma tu postaci złych i dobrych, nie ma winnych i niewinnych, każdy ma swoje grzeszki - za które niektórzy będą musieli odpowiedzieć. Małżeństwo Nicka i Amy wcale nie jest takie idealne, każdy ma swoją historię na jego temat. Sprawa z każdą stroną się komplikuje, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Powiem tylko tyle - dzieje się w nim źle - to słychać w każdej relacji na jego temat. Nic już nie jest na swoim miejscu, a to co mogło zostać zniszczone już dawno zostało. Jest nawet gorzej - okazuje się, że być może nic dobrego nigdy nie istniało między tym dwojgiem.

piątek, 6 września 2013

Konkurs powakacyjny - książki na jesień

Wakacje to już nie moja bajka, ale lato jak najbardziej. Smutno jak lato się kończy, znowu trzeba sobie tłumaczyć, że jesień też jest piękna (choćby tylko na obrazku). Ale jest też coś co mnie cieszy, bo co się robi jesienią? W długie ciemne i zimne wieczory? Czyta się książki!! Przynajmniej ja tak robię i dlatego chcę wam kilka książek sprezentować.

Do wygrania są 2 książki i jeden zestaw 3 książek - mam nadzieję, że dobrze wybrałam Wam lektury na jesień. Jest różnorodnie, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie!

czwartek, 5 września 2013

Piotr Kołodziejczak - Bo wiesz...

Dziś postaram się streścić - książka raczej nie wymaga wielu słów. Kolejna powieść Piotra Kołodziejczyka stylem do złudzenia przypomina jego inne powieści, w tym recenzowane na blogu "W kajdankach namiętności". Wyjątkowo prosty język, krótkie zdania, szybka akcja, bohaterowie są ucieleśnieniem stereotypów, a słowa które wypływają z ich ust to w 90% wyświechtane frazesy. 

Cały czas się zastanawiam, czy jest to tylko taka stylistyka, zabieg celowy? Ciągle nie wiem - książka jest napisana tak prosto jakby była książka dla dzieci, język nie ma w sobie choćby cienia finezji i poetyckości, wszystko podane jest na tacy, wszelkie oczywistości są tłumaczone, między wierszami nic się nie kryje. Nie można jej potraktować poważnie, ja postanowiłam uznać, żę  książka z założenia jest ironiczno-satyryczna, że jej celem jest właśnie posłużenie się skrajnościami po to by je ośmieszyć.

wtorek, 3 września 2013

Nadine Gordimer - Trudny wybór (Zachować swój świat)

Nadine Gordimer, żyjąca w RPA córka żydowskich imigrantów w swoich książkach porusza tematy trudne i bolesne. Pisze o rasizmie, apartheidzie, społeczno-politycznych problemach Południowej Afryki. W "Trudnym wyorze" skupia się szczególnie na psychologicznych skutkach apartheidu. Czytając wchodzimy niesamowicie głęboko w umysł białego, bogatego, posiadającego wysoki status społeczny, zajmującego poważne stanowiska mężczyzny, który każdy wolny dzień spędza na swojej farmie, którą pod jego nieobecność zajmują się rdzenni mieszkańcy. Szuka na niej ukojenia, stara się nawiązać kontakt z ziemią, którą kocha, a która okazuje się źródłem trosk, cierpień i konfliktów

niedziela, 1 września 2013

Sue Grafton - B jak bezwzględność

Młoda detektyw zgadza się wyświadczyć przyjacielowi przysługę, niby nic - przejrzenie starych papierów, profesjonalna porada. Niespodziewania trafia między trójkę skłóconych przestępców i bezskutecznie próbuje wyplątać się z tej sytuacji. Oczywiście nie udaje jej się to aż do samego końca, inaczej spisanie tej historii nie miałoby sensu.

Z serią "Alfabet zbrodni" zetknęłam się po raz pierwszy,  a raczej nieufnie podchodzę do autorów, którzy planują wydać tyle książek ile liter w alfabecie. Postanowiłam  jednak zaryzykować, mając nadzieję na niezbyt skomplikowaną rozrywkę i umiejętne posługiwanie się schematami wykorzystywanymi w powieściach detektywistycznych. Nie mogę powiedzieć abym się rozczarowała. Dostałam nawet nieco więcej niż się spodziewałam. 

Książka okazała się mniej schematyczna i przewidywalna niż sądziłam. Klasyczny kryminał stopniowo przeradzał się w sensacyjną komedię pomyłek okraszoną zgryźliwymi komentarzami głównej bohaterki - narratorki. Autorka miała świadomość igrania z konwencją i wybrnęła bardzo dobrze ze sztampowych sytuacji, udało jej się uniknąć kiczu i nudy.

piątek, 30 sierpnia 2013

Marek Pernal - Praga. Miasto magiczne. Spacerownik historyczny

Podróżowanie jest ekstra, chyba nikomu nie muszę mówić. Wyjazdy do dużych miast bywają jednak problematycznie - przynajmniej dla mnie. Nigdy nie lubiłam wycieczek zorganizowanych, w dorosłym życiu unikam ich więc jak ognia. Z drugiej strony chodzenie po mieście z książkowym przewodnikiem rzadko kiedy umożliwia prawdziwe poznanie miasta, wczucie się w atmosferę w nim panującą itd. Po prostu suche fakty, trzeba zobaczyć to, to i to, na koniec kilka na chybił-trafił wybranych lokali i koniec. Jakieś informacje docierają, ale nadal jest to błądzenie po omacku. Chyba nigdy nie trafiłam na przewodnik, który z samym miastem miał coś wspólnego, dlatego przed wyjazdem zwykle czytałam jakiś reportaż, sięgałam po książki napisane przez mieszkańców miasta, kraju, regionu. Zwykle dzięki tym właśnie zabiegom udawało mi się czegoś doświadczać. Jednak ideałem byłby przewodnik, który ma w sobie również coś z literatury i coś z reportażu - mam rację? No to uwaga, przedstawiam Wam "Spacerowni.." Marka Pernala.

środa, 28 sierpnia 2013

Jo Nesbo - Karaluchy - audiobook / superprodukcja

Audiobooki, słuchowiska, książki i czasopisma w wersji elektronicznej.. Wszystko wskazuje na to, że tradycyjna książka to za mało. Jednak rzadko kiedy z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że cokolwiek faktycznie daje mi to co papierowa, tradycyjna księga. Obcowanie z książką jest samo w sobie niezwykłe i daje mi radość, nawet jeśli treść mnie nie przekonuje. Słuchając audiobooków trudno mówić o takich doświadczeniach, wszystko co w sobie ma, ma w formie pliku i tym musi zaspokoić słuchającego.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Krzysztof Kędzior - "Opowieści niezdiagnozowane" i "Pozostaje jeszcze ładna pogoda"

Po nowości wydawnicze i bestsellery sięgam od stosunkowo niedawna, moje nastawienie do książek "niszowych" jest więc jak najbardziej pozytywny. Zawsze lubiłam czytać twory znajomych, przeglądać portale literackie i tam wyszukiwać perełek. Zmieniło się to w czasach studenckich - zaczęłam czytać poważniejsze książki, reportaże, książki naukowe, a za nowościami i pozycjami wręcz klasycznymi chciało się być na "ty" - czytanie noblistów, świeżo nagrodzonych pisarzy, osób o których głośno w Polsce i na świecie. Był to męczący czas - nie czytałam właściwie żadnej rozrywkowej literatury, same obciążające duszę i umysł pozycje. 

Zapomniałam już właściwie o tej literaturze do której trudniej dotrzeć, której trzeba poszukać, albo od kogoś dostać. Teraz odkrywam ją trochę na nowo, zbieg okoliczności - kilka wydarzeń, kilka książek, które troszkę cofnęło mnie w czasie. Jednak staję przed nimi już w innej roli, a przynajmniej przed tymi o których dzisiaj mowa, czyli o książkach Krzysztofa Kędziora. Mam recenzować - kiedyś taka literatura nie do końca podlegała ocenie, dlatego dzisiaj mam mieszane uczucia pisząc tego posta.

sobota, 24 sierpnia 2013

Reporterzy [ich świat] - minibook "Znaku"

Dzisiaj troszkę inaczej niż zwykle - nie będzie tradycyjnej recenzji,ale chciałabym się z Wami czymś podzielić, a może uda mi się nawet namówić do sięgnięcia po wyjątkowego minibook, o którym dziś mowa.

Idea minibooków jest dla mnie stosunkowo świeża, pierwszy raz z tą formą zetknęłam się mniej więcej miesiąc temu, ale jako że nie mam czytnika nie zgłębiałam tematu. Minibook, to naprawdę mini książka, taka do czytania, nawet jak się nie ma czasu na czytanie. Rozmiar jednak nie mówi nic o zawartości - właśnie przekonałam się, jak wiele można zawrzeć na chociażby 5 stronach. Choć lektura jest niewielka - nie zostawia niedosytu, jest właśnie taka jak powinna być. Nie bójcie się więc minibooków i nie zastanawiajcie się czy warto płacić za kilkadziesiąt stron - warto.

Po minibook "Znaku" sięgnęłam przede wszystkim ze względu na tematykę i wyjątkowe osoby prezentowane w tym wydaniu, tzn.: Wojciecha Jagielskiego, Małgorzatę Szejnert, Andrzeja Muszyńskiego i Ryszarda Kapuścińskiego.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Trevor Baker - Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993

Ten post wymaga kilku słów wstępu - okoliczności, nastawienie czytelnika, czy nawet preferencje muzyczne nie pozostają bez znaczenia w wypadku tej książki. Po pierwsze - czy jestem fanką Depeche Mode? Nie. Czy jestem fanką biografii? Raczej nie? Literatury muzycznej? Nie... Z zespołem Depeche Mode nie wiąże mnie żaden sentyment, wspomnienie, fascynacja - dosłownie nic. Po biografie sięgam rzadko, zaś po książkę opisującą historię zespołu muzycznego - nigdy. To nie tak, że się nie interesuję, czy nie lubię muzyki. Po prostu nigdy nie czułam takiej potrzeby, zresztą również nie wierzyłam nigdy w szczerość, czy choćby rzetelność takich książek. Uważałam, a może i nadal uważam, że muzyka powinna bronić się sama, a wydawanie książek muzycznych kojarzyło mi się raczej nie ze sztuką (czy może powinnam raczej napisać: rozrywką), a po prostu robieniem pieniędzy i zarabianiem na wierności fanów.