Książki i recenzje związane z hasłem: autobiografia
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autobiografia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 4 marca 2016

Aleksandra Klich, Artur Rojek - Inaczej

Artur Rojek jest artystą z jednej strony niszowym i alternatywnym, z drugiej znanym szerokiej publiczności i docenianej również przez osoby niekoniecznie głębiej zainteresowane muzyką. Najpierw z zespołem Myslovitz,  obecnie wyłącznie jako solista, działa na polskiej scenie od 25 lat. Jest jednym z tych artystów, którzy ciągle się zmieniają, ciągle tworzą coś nowego, angażują się w kolejne projekty, szukają swojej drogi i realizują na różnych płaszczyznach. Jeszcze do niedawna traktowany troszkę po macoszemu i z przymrużeniem oka przez różne środowiska, Rojek nigdy nie wskoczył ochoczo do żadnej szufladki, troszkę zawsze wymykał się gatunkom i stylom, pewnie łatwiej byłoby gdyby swoje kroki skierował w stronę "eklektyzmu", ale on ciągle te ballady, ciągle ten smutek i ciągle w pół kroku do popu.O bardzo różnych rodzajach miałkościach w odniesieniu do Rojka słyszałam, wielu jego "szukanie" utożsamiało z "zagubieniem", a własną drogę i podejmowanie kolejnych prób, z brakiem zdecydowania, czy wręcz chęcią dogodzenia wszystkim.

Powiedzenie, że jestem/byłam fanką Myslovitz, czy Rojka to zdecydowanie zbyt wiele, ale z zainteresowaniem sięgałam po kolejne płyty sygnowane jego nazwiskiem, przy niektórych zatrzymałam się na dłużej. Raz było lepiej, raz gorzej, ale drugiego Rojka w polskiej muzyce nie było. Natomiast ostatnimi dokonaniami pokazuje ogromną klasę i przekonuje do siebie również tych, którzy uśmiechali się pod nosem jeszcze 10 lat temu. Abstrahując od muzyki - Rojek cały czas "idzie dalej", pozostał sobą, artystą, robi swoje i robi to zwykle właśnie "Inaczej".

środa, 7 października 2015

Roxana Saberi - Między światami. Moje życie i niewola w Iranie

31 stycznie 2009 roku Roxana Saberi - młoda amerykańsko-irańska dziennikarka - została zabrana ze swojego mieszkania w Teheranie na przesłuchanie. Jego wynik nie zadowolił śledczych i kobieta została przeniesiona do osnutego złą sławą więzienia Evin, w którym wielu przepadło bez wieści. Została oskarżona o szpiegostwo na rzecz USA. Po przerażająco groteskowych przesłuchaniach i procesie została skazana na 8 lat więzienia. Ostatecznie w Evin spędziła "tylko" 100 strasznych dni. 

Roxana Saberi pojechała do kraju swego ojca, jako dziennikarka, jednak po cofnięciu jej przepustki dziennikarskiej rozpoczęła pracę nad książką, która miała zachodniemu czytelnikowi ukazać Iran - jego blaski i cienie, cały koloryt. Roxana pokochała ten kraj i przede wszystkim tę miłość chciała przekazać. Nigdy nie szpiegowała, ba, nawet zbytnio nie mieszała się do spraw, które mogłyby zainteresować reżim. Nie obawiała się o swoje życie i wolność, również kiedy trafiła do więzienia - wierzyła, że jest to rutynowa i krótkotrwała kontrola.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Joanna Bator - Wyspa Łza

Joanna Bator zawsze zabiera w podróże nietypowe, tajemnicze, lekko niesamowite. W "Wyspie Łzie" opowiada przede wszystkim własną historię, czyni to "pod pretekstem" podróży, opisu procesu twórczego. Podróż jest osobista, pełna intymności, zachwianych proporcji. Niepowtarzalna i prawdziwa. Na Wyspę Łzę, czyli Sri Lankę Bator wyjeżdża w poszukiwaniu zaginionej ponad 25 lat temu Sandry Valentine. Wydaje się to być może pozbawione sensu i związku z rzeczywistością, ale poszukiwania te są związane jednocześnie z tworzeniem, poszukiwaniami różnego rodzaju, z pisaniem książki, której główna bohaterka jawi się jako nierozerwalnie z Sandrą związana.

W opisanym świecie mieszają się czasy, życia, idee. Podobnie emocje, obrazy, które zawsze przechodzą przez autorkę, zanim trafią na papier. Prawdziwość, tego co w książce wypływa właśnie stąd - z osobistego przeżywania, z ciągłego umieszczania siebie wewnątrz, nawet jeśli jest to ostatnie miejsce, w którym chciałoby się siebie widzieć, nawet jeśli jest to obrzydliwe, bolesne. Niewłaściwe. Nudne. Do czytelnika nie dociera czysty opis świata, Joanna Bator nawet tego nie próbuje - wprowadza za to do książki postaci fikcyjne, symbole, nadaje nowe znaczenia. Organizuje świat, stara się go odczytać, pojąć, stworzyć własne ramy. Obiektywną prawdę odrzuca jako nieistniejącą, zastępując ją wnikliwą interpretacją, opisem własnego świata.

piątek, 3 kwietnia 2015

Małgorzata Halber - Najgorszy człowiek na świecie

Czy ktoś nie słyszał o tej książce? Zadziwiająco głośna spowiedź "sympatycznej dziewczyny z MTV" (choć dla mnie, to bardziej twórczyni Bohatera). Opowieść nie tyle o wyniszczającym nałogu, alkoholizmie jaki znamy z życia, filmów, stereotypów i niestety również literatury, ale o młodej dziewczynie, która na wielu skalach po prostu dobrze się bawiła. Małgorzata Halber pokazuje co działo się w głowie Krystyny, dlaczego piła, dlaczego całymi dniami chodziła spalona. Przy czym Krystyna, to bardziej niż postać fikcyjna, imię obcej kobiety, która ukradła autorce ją samą. To nie jest wymyślona historia, czyta się ją jak pamiętnik, a Małgorzata Halber się od tego nie odcina. Tesktu nawet nie potrafiłam odczytać innym głosem, inaczej intonując, niż czyni to Małgorzata Halber. 

Książka właściwie nie nadaje się do zrecenzowania. Jest zbyt szczera, zbyt osobista. Jakakolwiek krytyka byłaby nadużyciem. Książka na pewno nie jest arcydziełem literackim, nawet do tego nie aspiruje. Jej wartość leży zupełnie gdzie indziej. Jest szczera, prawdziwa, osobista, przełamuje tabu, a autorka wykazała się ogromną odwagą decydując się na jej napisanie i wydanie.

piątek, 10 października 2014

Jenny Lawson - Udawajmy, że to się nie wydarzyło (przeważnie prawdziwa autobiografia)


Któryś raz z rzędu książka autobiograficzna. Tym razem jednak w nieco innym kontekście. Jenny Lawson jest amerykańską blogerką, poza tym zwyczajną kobietą – z mężem, dzieckiem, dziwacznymi rodzicami, problemami. Mówiąc „zwyczajna” mam na myśli – nie jest znaną pisarką (już jest), dziennikarką, piosenkarką, nie skonstruowała samolotu, ani nie wylazła rewolucyjnego leku (itd.), ale życie przez nią opisane nie jest zwyczajne nawet przez moment. Mam życie, takie jak sobie opiszę – ta książka pokazuje jak wiele w tym zdaniu prawdy.

Jenny zabiera nas w podróż przez całe swoje życie, pokazuje najciemniejsze zakamarki i z detalami opisuje momenty, w których całą sobą chciała zapaść się pod ziemię. Pokazuje trudy i to jak sobie z nimi radziła i radzi, przedstawia rodzinę, przyjaciół, przede wszystkim siebie. Maluje świat tak kolorowy i niesamowity, że aż niemożliwe by był czymś zmyślonym. Uświadamia jak wiele zależy od optyki, od stosunku do siebie i innych, a także jak różne są ludzkie reakcje na życie.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Joanna Jagiełło - Hotel dla twoich rzeczy

Książka o życiu, macierzyństwie i pisaniu – jak głosi podtytuł. Historia, jak można się domyślić słodko-gorzka. Choć tak naprawdę myślę, że mało kto spodziewałby się książki o takiej treści po tym konkretnym wydawnictwie, nie taką słodycz i gorycz znamy. Nie chodzi bynajmniej o to, że z książką jest coś nie tak – jest bym powiedziała nawet bardzo dobra, ale jest zupełnie czymś innym, niż to, do czego Czarne przyzwyczaiło.

Joanna Jagiełło opowiada historię swego życia – zaczynając od pierwszych wspomnień i tego co sobie wymyśliła o swym niemowlęctwie. Przechodzimy z nią przez całe życie – przy czym prócz opowieści wiele jest tu rzeczy ważniejszych. Autorka patrzy na siebie z dystansu, czasem wprowadza perspektywę innych bohaterów, jej pisanie jest eksperymentem i przedmiotem analizy. Prócz historii jest też analiza i to właśnie jest kluczowym elementem, tym co sprawia, że czytanie o życiu autorki staje się wartościowe. Zresztą sama historia, choć bardzo osobista, również nie jest prostym zwierzeniem - została przepuszczona przez filtr wspomnień i emocji, to co było faktycznie wymieszało się z tym co istniało tylko w głowie. Z jednej strony efektem jest osobistość spotęgowana, z drugiej niezwykle oryginalna forma, która sama w sobie fascynuje. Forma znów spotęgowana, ponieważ autorka wchodzi też na metapoziom - tworzy narrację o narracji.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Egon Erwin Kisch - Jarmark Sensacji

"Jarmark sensacji" to kolejny tom wydany w serii Klasyka Dużego Formatu, dzięki której mamy szansę sięgnąć po reportaże sprzed lat, które na rozwój gatunku miały niemały wpływ i które okazały się ponadczasowe, nadal ważne. Muszę przyznać się, że o autorze nigdy wcześniej nie słyszałam - a wierząc Mariuszowi Szczygłowi, który do książki napisał wstęp Kischa znać powinien każdy i jest to oczywiste, koniec, kropka.

Egon Erwin Kisch - "najsłynniejszy reporter pierwszej połowy XX wieku" - jak czytam na okładce, nazywany "szalejącym reporterem", innowator, człowiek o ogromnej wyobraźni, lubiący puścić wodze fantazji podczas tworzenia swoich reportaży, reportażysta który był inspiracją dla kilku pokoleń reporterów - w tym Małgorzaty Szejnert, czy Ryszarda Kapuścińskiego. Autor 34 książek. "Jarmark sensacji" wydany po raz pierwszy już po śmierci autora, to po części reportaż, po części autobiografia. Kilka chronologicznie ułożonych felietonów na własny temat. Kisch wybrał ze swojego życia kilka historii i ukłożył je przedstawiając w taki sposób, by czytelnik otrzymał pewną esencję, wszystko to co zostawiło swój ślad.

środa, 9 kwietnia 2014

Pola Kinski - Usteczka

Pola, córka Klausa Kinskiego po jego śmierci, jako dorosła kobieta decyduje się na spisanie wspomnień dotyczących swojego dzieciństwa i okresu dorastania. Swoich relacji z ojcem, ale też z matką, macochą, ojczymem i wielu sytuacji, które odcisnęły na młodej dziewczynie ogromne piętno. "Usteczka", to historia okrutnie wykorzystanego dziecka, uprzedmiotowionej kobiety, złamanej, osamotnionej, bezsilnej dziewczyny, której nikt nie chroni, którą każdy na swój sposób wykorzystuje.

Pola Kinski nie stworzyła jednak książki jednowymiarowej, ani z drugiej strony mającej wywołać szok, brutalnej. Kobieta wręcz unika opisu scen seksu, nie ma tu żadnej litanii zarzutów. Jest za to dobrze skonstruowana autobiografia napisana w bardzo poetycki sposób, bez ścisłych ram, o bardzo powieściowej formule. Książka rozpoczyna się gdy Pola jest kilkuletnią dziewczynką, kończy się (nie licząc krótkiego rozdziału) gdy dziewczyna ma 19 lat i w końcu udaje jej się wyjść z toksycznej relacji, wyjawić wszystko co w sobie tłumiła przez 15 lat. Jednocześnie jest to moment, w którym Pola zaczyna normalnie żyć, ale z drugiej strony jest to moment, w którym sięga dna, zostaje kompletnie złamana, zniszczona. Zaczyna żyć, ponieważ alternatywą było tylko zrezygnowanie z siebie, metaforyczna lub rzeczywista śmierć. 

wtorek, 11 marca 2014

Patti Smith - Obłokobujanie

Patti Smith, to jedna z najważniejszych kobiet w historii rocka, artystka innowacyjna i realizująca się na wielu polach. Jest poetką - niezależnie czy chodzi o muzykę, film, czy pisanie. Jej twórczość - bez względu na jej rodzaj - jest na wskroś poetycka, mocna i nieoczywista, a jednocześnie synkretyczna, ignorująca granice, łącząca style.

"Obłokobujanie" to niewielka książeczka, pierwsza która wyszła spod ręki Smith. Jest zapisem poszukiwania, dochodzenia, stawania się artystą. Jak zaznacza Smith - nie jest to bajka, to historia prawdziwa. Jednak tych słów nie można rozumieć dosłownie - w "Obłokobujaniu" mamy raczej zapis rzeczywistych stanów wewnętrznych, niż historię rozumianą tradycyjnie.

Patti Smith ma niezwykły dar, czy umiejętność malowania onirycznych, zmysłowych obrazów, w których zwykłe sytuacje stają się karykaturami, w których każdy ruch ma znaczenie. Obrazy przywodzące na myśl narkotyczne wizje, ale też dziecięce zabawy, czy leniwe letnie popołudnia w ogrodzie. W tej książce jest ruch, zmiana, ciągłe drżenie.

wtorek, 5 lutego 2013

Jane Maas - Mad Women

Kiedyś czytałam jakiś artykuł związany z tą książką, wywiad z autorką na tematy w niej poruszane i bardzo mnie zainteresowała. Mad Women, czyli jak głosi podtytuł opowieść o kobiecie w świecie rządzonym przez mężczyzn; historia kobiety która przedostała się do świata mężczyzn, nie opuszczając jednak świata kobiet. Miałam duże nadzieje jeśli chodzi o tę książkę, lata 60., wiele burz wokół kobiecości, która przestaje być właśnie tematem tabu - chciałam ciekawej historii o ciekawych czasach. Czegoś nie z perspektywy naukowej, nie z perspektywy feministek, ale właśnie z wnętrza tego świata.

Krótko mówiąc zawiodłam się. Po pierwsze książka wydaje mi się być bardzo nie spójna - przeskakiwanie z tematu na temat, tu trochę o sytuacji kobiet, a potem dwa rozdziały o jakiejś kampanii reklamowej, później rozdział o tym jak to Jane Maas organizowała burmistrzowi wesele.. Niektóre rozdziały były bardzo ciekawe, szczegółowe, miały jakąś wartość informacyjną, a do tego również przemyślenia Jane Maas na ich temat były interesująca, z kolei inne miały charakter co najwyżej anegdoty, takiego małego przechwalania, a tak naprawdę niczego nie wnosiły do książki i kompletnie nie pasowały do reszty.